Trzeba mieć tupet! Balcerowicz straszy programem PiS: Próbuje się stworzyć wrażenie, że się pomaga biednym, a im się szkodzi

To jest tylko jaskrawy przykład niemoralnego populizmu, gdzie próbuje się stworzyć wrażenie, że się pomaga biednym, a w gruncie rzeczy im się szkodzi – powiedział w Polsat news Leszek Balcerowicz, krytykując rządzących za plany podniesienia płacy minimalnej i uchwalenia zrównoważonego budżetu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Andrzej Zybertowicz: Sokrates i… prof. Balcerowicz. W przypadku tytanów myśli opozycyjnej mamy do czynienia z nieświadomym, publicznym brnięciem w zło

CZYTAJ TAKŻE: Jak nie idzie, to nie idzie. Balcerowicz żali się na Polaków: Nie wiedzą, co to jest demokracja i co jej zagraża. Źli mają farta

Zrównoważony budżet? Były szef NBP próbował to zdeprecjonować. Nazwał to „trzema zafałszowaniami w tej propagandzie Morawieckiego”.

Po pierwsze, budżet państwa to nie jest całość wbrew nazwie, bo to tylko 50 proc. całości, a całość nazywa się „finanse publiczne” i tam sytuacja jest gorsza. Po drugie, ten sukces „na papierze” w budżecie państwa opiera się na dochodach jednorazowych. (…) Po trzecie, opiera się na dalszych podwyżkach podatków, a w tym zlikwidowaniu tzw. 30-krotności. To znaczy, że ludzie zarabiający trochę więcej niż przeciętna będą obciążeni przez pracodawców lub sami dodatkowym podatkiem

— mówił.

Wiemy z badań, co się stało na Węgrzech. To przede wszystkim bije w małe przedsiębiorstwa w biedniejszych regionach kraju, które polegają bardziej na pracy mniej wykwalifikowanej.

— krytykował podniesienie płacy minimalnej, zarzucając planom PiS „drastyczność”.

Tam, gdzie te przedsiębiorstwa mogą przerzucić podwyżki płac na ceny, to przerzucają i to na Węgrzech stało się chyba w 60 proc., a tam gdzie nie mogą zwalniają lub też rośnie „szara strefa”

— stwierdził.

Szybko przeszedł do przerysowanych oskarżeń.

To jest tylko jaskrawy przykład niemoralnego populizmu, gdzie próbuje się stworzyć wrażenie, że się pomaga biednym, a w gruncie rzeczy im się szkodzi

— powiedział.

Ciekawe, że Balcerowicz - ojciec polskiego „transformacji” i „kapitalizmu” - ma czelność mówić takie słowa i rzekomo ujmować się za biedniejszymi. Czy miałby w sobie chociaż odrobinę odwagi i honoru, aby spojrzeć w oczy tym, którzy tak boleśnie zostali dotknięci jego „reformami”?!

kpc/Polsat News