Deklaracja Rzymska z marca 2017, nieco więcej niż jednostronicowy dokument, oddaje stan umysłu przywódców europejskich postawionych przed nie lada wyzwaniami jak między innymi: niekontrolowany napływ imigrantów, eskalacja konfliktów zbrojnych wzdłuż granic Wspólnoty, w tym: agresja Rosji na Ukrainie i aneksja Krymu, wojna w Syria i Jemenie na Bliskim Wschodzie, starcia w Libia w Afryce Północnej, ale też wyjście Wielkiej Brytanii z UE (Brexit), czy w końcu niespójna polityka energetyczna, czego najjaskrawszym przykładem pozostaje rosyjsko-niemieckie projekt budowy dwóch kolejnych nitek gazociągu po dnie Bałtyku – Nord Stream II. Paradoksalnie, właśnie Nord Stream II, czyli uparta postawa Niemiec, przecież kraju członkowskiego Unii, jawi się największym zagrożeniem dla spójności i trwałego pokoju w Europie. Ostatnio, nieco optymizmu w tej spornej kwestii wniosła wspólna deklaracja kanclerz Niemiec, Angeli Merkel i prezydenta Ukrainy Petra Poroszenko, z 10 kwietnia 2018 roku, że Nord Stream II to jednak… projekt polityczny. Czy za tą prostą konstatacją pójdą jednak konkretne kroki i decyzje, czy też Niemcy dalej gotowi będą forsować ultymatywne w swej wymowie powiązanie przyszłych wydatków z budżetu Unii ze stanem praworządnością w poszczególnych krajach członkowskich?
Komisję Europejską czas nagli
Guenther Oettinger, niemiecki polityk z CDU, a jednocześnie komisarz nadzorujący budżet Unii chciałby, by negocjacje dotyczące ram budżetowych 2021-2027 zakończyły się jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019. Taki termin zdaje się zupełnie nierealny, a przede wszystkim pozostaje sprzeczny z dotychczasową praktyką. Po pierwsze, prace nad przyszłą perspektywą budżetową znajdują się ciągle w bardzo wstępnej fazie, o czym świadczy choćby fakt, że część polityków w PE postuluje właśnie, że perkspektywa budżetowa winna zostać skrócona z 7 do 5 lat… Po drugie, zarówno PE jak i kraje członkowskie zwykły zwlekać do ostatniej chwili z podjęciem ostatecznej decyzji, która – przypomnijmy – wymaga konsensusu państw członkowskich i zgody krajowych parlamentów. Cenzus polityczny przyszłych wydatków Unii zdaje się tym bardziej niepewny, jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki niedawnych wyborów w Republice Włoskiej i na Węgrzech, które potwierdziły, że kraje członkowskie liberalnej dotąd UE skręcają ostro w prawo. Stąd też pomysły forsowane dotąd przez Francję i prezydenta Macron dotyczące oddzielnego budżetu strefy euro, unii bankowej oraz dalszej inegracji fisakalnej i monetarnej UE spaliły oto… na panewce.
Podobne realistyczne stanowisko wyraził Deutsches Institut für Entwicklungspolitik (DIE) (Niemiecki Instytut Rozwoju) w swym raporcie z kwietnia bieżącego roku pod tytułem „EU Budget Reform: Opportunities and Challenges for Global Sustainable Development” (Budżet UE: Korzyści i wyzwania dla globalnego zrównoważonego rozwoju). Instytut nawet nie zająknął się w podsumowaniu raportu o propozycjach rodem z Francji. W zamian stara się nieśmiało zaproponować bardzo ogólne ramy przyszłych negocjacji wskazując, że wieloletnia perspektywa finansowa 2021-2027 powinna odzwierciedlać długoterminowe cele polityczne Wspólnoty… i wskazuje na dwa nowe obszary wydatków: bezpieczeństwo i migracja oraz relacje międzynarodowe. Należy więc, bez nadmiernego ryzyka założyć, że ostateczny kształt budżetu UE na lata 2021-2027 poznamy gdzieś w listopadzie – grudniu 2020 roku, a więc za niespełna 3 lata.
Co nagle to po diable
Naciski by dopiąć przyszły wieloletni budżet jeszcze przed wyborami do PE mogą zgodnie z przysłowiem „co nagle to po diable” doprowadzić jedynie do wzrostu napięć politycznych wewnątrz samej UE. Nie pomagają również ultymatywne pogróżki powiązania wypłat z budżetu ze stanem praworządności i ciągłe karcenie krajów członkowskich jak Węgry czy Polska. Zwolennicy takich rozwiązań powinni przyjąć w dobrej wierze doradę, że ich kraj i jego rząd mogą znaleźć się w opozycji do KE i w mniejszości w parlamencie już niedługo, bo za nieco więcej niż rok - po wyborach do PE w maju 2019. Wtedy też zgodnie z zasadami praworządności i demokracji łatwiej przyjdzie (nam) określenie celów politycznych Unii i wydatków z perspektywy budżetowej 2021-2027.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/389819-czy-unia-przetrwa-negocjacje-nowej-perspektywy-budzetowej-2021-2027