W styczniu w handlu zagranicznym zanotowano wprawdzie ujemne saldo, ale jednocześnie charakterystyczna jest utrzymująca się relatywnie wysoka dynamika obrotów handlu zagranicznego - tak poniedziałkowe dane GUS skomentowała dla PAP prof. Elżbieta Mączyńska, szefowa PTE.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trump wprowadził cła na stal i aluminium. Prezydent USA apeluje, aby firmy budowały fabryki w Stanach Zjednoczonych
Jak podkreśliła „pokazują to przede wszystkim dane o tych obrotach wyrażone w dolarach”.
W styczniu dynamika importu jest większa niż dynamika eksportu, ale można to wiązać m.in. z zaznaczającym się ostatnio w naszym kraju ożywieniem inwestycyjnym
— oceniła prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Jak poinformował w poniedziałek GUS, obroty towarowe handlu zagranicznego w styczniu br. wyniosły w cenach bieżących 69,4 mld zł w eksporcie oraz 71,4 mld zł w imporcie. Ujemne saldo wyniosło 2,0 mld zł, podczas gdy w tym samym okresie roku ubiegłego saldo było dodatnie - 1,9 mld zł - podał urząd.
W porównaniu ze styczniem 2017 roku eksport spadł o 0,4 proc., a import wzrósł o 5,3 proc. - wynika z danych GUS.
Dynamika importu jest większa niż dynamika eksportu - czyli saldo jest ujemne, ale jednocześnie zwraca uwagę wysoka dynamika towarowych obrotów w handlu zagranicznym. Z danych GUS wynika bowiem, że eksport wyrażony w dolarach amerykańskich wyniósł 19,6 mld dol., a import 20,1 mld dol. (wzrost odpowiednio o 19,3 proc. i o 26,2 proc.)
— wskazała prof. Mączyńska.
Jak zaznaczyła, ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 0,5 mld dol. (w analogicznym okresie 2017 roku minus 0,4 mld dol.).
Natomiast eksport wyrażony w euro wyniósł 16,5 mld euro, a import 17,0 mld euro. Czyli nastąpił wzrost odpowiednio o 4,8 proc. i o 10,9 proc.
— zaznaczyła prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Ekonomistka wskazała, że wzrost importu i ujemne saldo handlu zagranicznego może być następstwem odnotowywanego od IV kwartału 2017 r. ożywienia inwestycyjnego, „które narasta i można zakładać utrzymywanie się tego trendu”.
Wzrost inwestycji może zaś generować dodatkowe zapotrzebowanie na import dóbr inwestycyjnych
— powiedziała.
Według GUS największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi - 87,4 proc. (w tym UE 80,8 proc.), a w imporcie - 63,6 proc. (w tym UE 56,8 proc.), wobec odpowiednio 88,1 proc. (w tym UE 81,5 proc.) i 66,4 proc. (w tym UE 59,2 proc.) w analogicznym okresie ub.r.
Zatem saldo w tych obrotach jest dodatnie
— podkreśliła.
Z kolei ujemne salda odnotowano z krajami rozwijającymi się - minus 14,3 mld zł (minus 3,4 mld euro) i z krajami Europy Środkowo-Wschodniej - minus 3,0 mld zł (minus 0,7 mld euro).
Z danych GUS wynika, że w obrotach polskiego handlu zagranicznego zdecydowanie dominują Niemcy, z udziałem 28,1 proc. w eksporcie i 22,2 proc. w imporcie. Przy tym większość obrotów polskiego handlu zagranicznego skoncentrowana jest w 10 czołowych krajach rozwiniętych. Wskazuje to na potrzebę poszukiwania nowych rynków zbytu i zwiększenia udziału eksportu do krajów rozwijających się, bo właśnie z tymi krajami mamy ujemne saldo obrotów
— podkreśliła.
Ekspertka wskazała ponadto, że w analizie problemu ujemnego salda obrotów w handlu zagranicznym, czyli przewagi importu nad eksportem ważna jest towarowa struktura importu i udział w nim dóbr inwestycyjnych.
W warunkach rosnącego importu, zwiększający się w nim udział dóbr inwestycyjnych, a zmniejszający się udział dóbr konsumpcyjnych stanowi bowiem jeden z sygnałów ożywienia inwestycyjnego, co z kolei kształtuje potencjał wzrostu gospodarczego w kraju
— zaznaczyła prof. Mączyńska.
Jak wyjaśniła ekonomistka import taki jest bowiem następstwem zapotrzebowania gospodarki na dobra inwestycyjne.
Import trzeba rozpatrywać w kontekście inwestowania w gospodarce
— podkreśliła.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/385562-saldo-handlu-zagranicznego-na-minusie-maczynska-jednoczesnie-dynamika-obrotow-utrzymuje-sie-na-relatywnie-wysokim-poziomie?wersja=mobilna