Nasz kraj w tym roku będzie miał umiarkowany deficyt w sektorze finansów publicznych. To, że po raz pierwszy mamy nadwyżkę w budżecie pokazuje pewną jakościową zmianę. Świadczy o tym, że coś dobrego dzieje się w polskich finansach publicznych, skoro po 25 latach transformacji w końcu obserwujemy bardzo dobre wyniki
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekonomista prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uniwersytetu NARXOZ Almaty w Kazachstanie.
wPolityce.pl: Po wrześniu w budżecie jest nawet 3 mld zł nadwyżki. To pierwszy taki przypadek w historii III RP. Jaki to jest sygnał dla gospodarki?**
Prof. Krzysztof Rybiński: Nadwyżka budżetowa zawsze jest efektem dwóch rzeczy: to jest siła gospodarki i to jest nasz przypadek, gdzie tempo wzrostu przekłada się na dochody budżetowe, które solidnie rosną oraz kwestia umiarkowanych wydatków. Oczywiście na to nakłada się jeszcze trzeci czynnik, którym są pewne zmiany w przepisach, które powodują uszczelnienie systemu np. w zbiorze podatku VAT. Gdy popatrzy się po krajach UE, to poza Niemcami i Polską tylko pojedyncze kraje mogą pochwalić się nadwyżką budżetową. Wszystkie inne zmagają się z deficytem, tymczasem Polska w tej chwili jest wraz z Niemcami w ekstraklasie krajów, które są w stanie mieć dobre wyniki w finansach publicznych. Nasz kraj w tym roku będzie miał umiarkowany deficyt w sektorze finansów publicznych. To, że po raz pierwszy mamy nadwyżkę w budżecie pokazuje pewną jakościową zmianę. Świadczy o tym, że coś dobrego dzieje się w polskich finansach publicznych, skoro po 25 latach transformacji w końcu obserwujemy bardzo dobre wyniki.
Mówi Pan o umiarkowanym deficycie, na koniec roku może on wynieść nieco ponad 30 mld zł, czyli prawie o połowę mniej niż prognozowano. To dobry prognostyk na przyszłość?
Gospodarka w Polsce dobrze się rozwija, podatki są sprawniej ściągane, bo te wszystkie luki, które miały miejsce w przeszłości są stopniowo uszczelniane. Tu postęp jest bardzo wyraźny, tak jak w rozsądnej polityce wydatkowej. Zauważmy, że mamy obecnie tak wysoką nadwyżkę mimo wprowadzenia przez bardzo drogiej dla budżetu polityki prorodzinnej. To jest nowa jakość w polskiej polityce, bo w końcu pojawił się rząd, który powiedział, że nie można pozwolić na wymieranie narodu polskiego. Mądrzy ludzie już wiedzą, że przy niezmiennej dzietności w roku 2100 będzie nas 12 milionów, już nie 38 mln i żeby do tego nie dopuścić trzeba wspierać polskie rodziny. Jeżeli odjęlibyśmy te koszty polityki prorodzinnej z wydatków budżetowych, to bylibyśmy w jednej lidze z Niemcami. To jest naprawdę wynik fenomenalny.
Minister Rostowski twierdził za rządów PO-PSL, że nie ma i nie będzie pieniędzy na 500+. Okazało się to nieprawdą. Dlaczego poprzednia władza nie mogła pochwalić się dobrymi wynikami finansów publicznych?
Mieliśmy ministra, który doprowadził do drugiego największego na świecie strukturalnego deficytu finansów publicznych, który za jego czasów sięgnął 8 proc. PKB. I taki minister dostał nagrodę „Financial Times” dla najlepszego ministra od zachodnioeuropejskich elit finansowych! To była katastrofalna polityka, która prowadziła do wyniszczania narodu polskiego. Jeżeli rząd wiedział bowiem o tym, że w przyszłości będzie nas mniej o ponad 20 milionów i nic nie robił, żeby to zatrzymać, to jest już świadoma polityka wyniszczania narodu polskiego. Nie rozumiałem takiej polityki, dlatego tym bardziej cieszy mnie to, że dziś mamy rozsądną politykę prorodzinną. I choć, jak mówiłem, jest ona drga, to mamy i tak dobrą sytuację w finansach publicznych, co zasługuje na pochwałę.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nasz kraj w tym roku będzie miał umiarkowany deficyt w sektorze finansów publicznych. To, że po raz pierwszy mamy nadwyżkę w budżecie pokazuje pewną jakościową zmianę. Świadczy o tym, że coś dobrego dzieje się w polskich finansach publicznych, skoro po 25 latach transformacji w końcu obserwujemy bardzo dobre wyniki
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekonomista prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uniwersytetu NARXOZ Almaty w Kazachstanie.
wPolityce.pl: Po wrześniu w budżecie jest nawet 3 mld zł nadwyżki. To pierwszy taki przypadek w historii III RP. Jaki to jest sygnał dla gospodarki?**
Prof. Krzysztof Rybiński: Nadwyżka budżetowa zawsze jest efektem dwóch rzeczy: to jest siła gospodarki i to jest nasz przypadek, gdzie tempo wzrostu przekłada się na dochody budżetowe, które solidnie rosną oraz kwestia umiarkowanych wydatków. Oczywiście na to nakłada się jeszcze trzeci czynnik, którym są pewne zmiany w przepisach, które powodują uszczelnienie systemu np. w zbiorze podatku VAT. Gdy popatrzy się po krajach UE, to poza Niemcami i Polską tylko pojedyncze kraje mogą pochwalić się nadwyżką budżetową. Wszystkie inne zmagają się z deficytem, tymczasem Polska w tej chwili jest wraz z Niemcami w ekstraklasie krajów, które są w stanie mieć dobre wyniki w finansach publicznych. Nasz kraj w tym roku będzie miał umiarkowany deficyt w sektorze finansów publicznych. To, że po raz pierwszy mamy nadwyżkę w budżecie pokazuje pewną jakościową zmianę. Świadczy o tym, że coś dobrego dzieje się w polskich finansach publicznych, skoro po 25 latach transformacji w końcu obserwujemy bardzo dobre wyniki.
Mówi Pan o umiarkowanym deficycie, na koniec roku może on wynieść nieco ponad 30 mld zł, czyli prawie o połowę mniej niż prognozowano. To dobry prognostyk na przyszłość?
Gospodarka w Polsce dobrze się rozwija, podatki są sprawniej ściągane, bo te wszystkie luki, które miały miejsce w przeszłości są stopniowo uszczelniane. Tu postęp jest bardzo wyraźny, tak jak w rozsądnej polityce wydatkowej. Zauważmy, że mamy obecnie tak wysoką nadwyżkę mimo wprowadzenia przez bardzo drogiej dla budżetu polityki prorodzinnej. To jest nowa jakość w polskiej polityce, bo w końcu pojawił się rząd, który powiedział, że nie można pozwolić na wymieranie narodu polskiego. Mądrzy ludzie już wiedzą, że przy niezmiennej dzietności w roku 2100 będzie nas 12 milionów, już nie 38 mln i żeby do tego nie dopuścić trzeba wspierać polskie rodziny. Jeżeli odjęlibyśmy te koszty polityki prorodzinnej z wydatków budżetowych, to bylibyśmy w jednej lidze z Niemcami. To jest naprawdę wynik fenomenalny.
Minister Rostowski twierdził za rządów PO-PSL, że nie ma i nie będzie pieniędzy na 500+. Okazało się to nieprawdą. Dlaczego poprzednia władza nie mogła pochwalić się dobrymi wynikami finansów publicznych?
Mieliśmy ministra, który doprowadził do drugiego największego na świecie strukturalnego deficytu finansów publicznych, który za jego czasów sięgnął 8 proc. PKB. I taki minister dostał nagrodę „Financial Times” dla najlepszego ministra od zachodnioeuropejskich elit finansowych! To była katastrofalna polityka, która prowadziła do wyniszczania narodu polskiego. Jeżeli rząd wiedział bowiem o tym, że w przyszłości będzie nas mniej o ponad 20 milionów i nic nie robił, żeby to zatrzymać, to jest już świadoma polityka wyniszczania narodu polskiego. Nie rozumiałem takiej polityki, dlatego tym bardziej cieszy mnie to, że dziś mamy rozsądną politykę prorodzinną. I choć, jak mówiłem, jest ona drga, to mamy i tak dobrą sytuację w finansach publicznych, co zasługuje na pochwałę.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/364780-nasz-wywiad-prof-rybinski-o-nadwyzce-budzetowej-to-pokazuje-pewna-jakosciowa-zmiane-polska-jest-postrzegana-jako-stabilny-kraj