Inteligentni ludzie
Po oględzinach „frontu” kopalnianych działań przejeżdżamy do miejsc bardziej przyjaznych. Nasz land rover zatrzymuje się przy metalowej budce, o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych. Wchodzimy do środka. Okazuje się, że w tym niepozornym „pudełku” mieści się nowoczesne „centrum dowodzenia”. Kilkanaście monitorów, tysiące przycisków, dżojstiki i kilku panów tym wszystkim zarządzających. Ci szczęśliwcy już zdalnie mogą wykonywać swoje górnicze obowiązki. Bez konieczności narażania zdrowia i życia sterują przenośnikami taśmowymi.
Docelowo KGHM chce stworzyć inteligentną kopalnię, którą ma spinać sieć systemów monitorujących jej pracę, w której człowiek pełniłby funkcję „dyrygenta”. One control room, czyli sterowanie pracami wydobywczymi z jednego pokoju, najlepiej umieszczonego na powierzchni — to cel miedziowej spółki. Firma dąży do niego etapami. Pierwszym krokiem jest kierowanie pojedynczymi maszynami z bezpiecznego miejsca w kopalni, w kolejnym górnicy będą już zarządzać algorytmami sterującymi zespołem urządzeń. Ogólnym zamysłem jest zminimalizowanie obecności człowieka w strefach zagrożenia przy jednoczesnym zwiększeniu jego nadzoru nad wykorzystywanymi maszynami.
Może to zabrzmi jak truizm, ale nad tymi inteligentnymi systemami nadzór muszą sprawować inteligentni ludzie
— tłumaczy Ryszard Biernacki.
Dążymy do tego, aby stworzyć inteligentną kopalnię, to znaczy taką, w której ludzie pracują w sposób bezpieczny, w większym stopniu wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie, a w mniejszym siłę fizyczną.
Kopalnia samosia
Wraz z odkryciem nowego Zagłębia Miedziowego na przedpolu sudeckim wypiętrzyły się wyzwania. Struktura geologiczna jest trudna i nieporównywalna z innymi kopalniami. KGHM musiał do wszystkiego dojść sam — nie było zbyt wielu możliwości podglądania ani kopiowania rozwiązań zagranicznych.
Od początku był z tym problem
— opowiada Ryszard Biernacki.
W latach 60., kiedy nasi ojcowie zaczynali budować miedziowe zagłębie, próbowano korzystać z technologii, które były stosowane w polskim górnictwie węgla kamiennego. Niestety to się nie udało. Nasze skały są ponad dwukrotnie twardsze. Nasi poprzednicy szukali więc rozwiązań za granicą. Kupowano nowoczesne maszyny, ale równocześnie nasi inżynierowie wspólnie z naukowcami z polskich uczelni technicznych zaczęli wdrażać własne pomysły i rozwiązania. Dzięki temu nasze kopalnie są dzisiaj zaliczane do najnowocześniejszych na świecie, a my mamy się czym pochwalić. Ale mamy również świadomość, że aby być konkurencyjną firmą, zagwarantować naszym pracownikom bezpieczne i satysfakcjonujące zadania i aby w przyszłości praca w górnictwie była atrakcyjna, musimy ciągle usprawniać nasz system organizacji pracy i wdrażać najnowocześniejsze technologie. Musimy więc utrzymać pozycję lidera innowacyjności
— konstatuje Biernacki.
Odpowiednie wykorzystanie niezwykłego zaawansowania technologicznego polskich kopalni miedzi mogłoby być przyszłością polskiego górnictwa. Prezes zarządu KGHM Polska Miedź SA Herbert Wirth niejednokrotnie podkreślał tę szansę. Podczas ostatniej konferencji think tanku „Poland, Go Global!” w swoim przemówieniu zaakcentował, że przyszłość górnictwa to kopalnie głębinowe. W opinii prezesa Wirtha jesteśmy pionierem rozwiązań technologicznych właśnie dla tego typu wydobycia i powinniśmy wykorzystać to jako nasz flagowy produkt eksportowy.
60 lat doświadczeń sprawiło, że dzisiaj możemy powiedzieć, że Polska na rynku górniczym może być liderem zarówno w technologiach wydobywania rud czy w ogóle kopalin metodą podziemną, jak i dostarczycielem niezbędnej maszynerii
— mówił prof. Herbert Wirth podczas piątej konferencji „Poland, Go Global!”.
Dla potomstwa
Po kilku godzinach spędzonych w kopalni, przemęczeni opieramy się o stolik w kopalnianej stołówce i pijąc maślankę, dzielimy się refleksjami.
Tylko będąc na dole, można zrozumieć, dlaczego niektórzy górnicy nie chcą, aby ich synowie pracowali w kopalni
— mówi jeden ze sztygarów.
To ciężka i wymagająca praca, ale wszyscy jesteśmy tutaj bardzo zaangażowani w to, żeby w przyszłości warunki pracy górnika były komfortowe i jak najbardziej bezpieczne.
W inteligentnej kopalni nie chodzi o to, aby wyeliminować pracę ludzką, ale żeby uczynić ją bardziej efektywną, bardziej bezpieczną. Przyszłość górnictwa to większe wykorzystanie inteligencji i doświadczenia pracowników.
Maria Szurowska
Materiał stanowi część sekcji tematycznej „Górnictwo w przyszłości” opublikowanej w tygodniku wSieci, której partnerem jest
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Inteligentni ludzie
Po oględzinach „frontu” kopalnianych działań przejeżdżamy do miejsc bardziej przyjaznych. Nasz land rover zatrzymuje się przy metalowej budce, o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych. Wchodzimy do środka. Okazuje się, że w tym niepozornym „pudełku” mieści się nowoczesne „centrum dowodzenia”. Kilkanaście monitorów, tysiące przycisków, dżojstiki i kilku panów tym wszystkim zarządzających. Ci szczęśliwcy już zdalnie mogą wykonywać swoje górnicze obowiązki. Bez konieczności narażania zdrowia i życia sterują przenośnikami taśmowymi.
Docelowo KGHM chce stworzyć inteligentną kopalnię, którą ma spinać sieć systemów monitorujących jej pracę, w której człowiek pełniłby funkcję „dyrygenta”. One control room, czyli sterowanie pracami wydobywczymi z jednego pokoju, najlepiej umieszczonego na powierzchni — to cel miedziowej spółki. Firma dąży do niego etapami. Pierwszym krokiem jest kierowanie pojedynczymi maszynami z bezpiecznego miejsca w kopalni, w kolejnym górnicy będą już zarządzać algorytmami sterującymi zespołem urządzeń. Ogólnym zamysłem jest zminimalizowanie obecności człowieka w strefach zagrożenia przy jednoczesnym zwiększeniu jego nadzoru nad wykorzystywanymi maszynami.
Może to zabrzmi jak truizm, ale nad tymi inteligentnymi systemami nadzór muszą sprawować inteligentni ludzie
— tłumaczy Ryszard Biernacki.
Dążymy do tego, aby stworzyć inteligentną kopalnię, to znaczy taką, w której ludzie pracują w sposób bezpieczny, w większym stopniu wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie, a w mniejszym siłę fizyczną.
Kopalnia samosia
Wraz z odkryciem nowego Zagłębia Miedziowego na przedpolu sudeckim wypiętrzyły się wyzwania. Struktura geologiczna jest trudna i nieporównywalna z innymi kopalniami. KGHM musiał do wszystkiego dojść sam — nie było zbyt wielu możliwości podglądania ani kopiowania rozwiązań zagranicznych.
Od początku był z tym problem
— opowiada Ryszard Biernacki.
W latach 60., kiedy nasi ojcowie zaczynali budować miedziowe zagłębie, próbowano korzystać z technologii, które były stosowane w polskim górnictwie węgla kamiennego. Niestety to się nie udało. Nasze skały są ponad dwukrotnie twardsze. Nasi poprzednicy szukali więc rozwiązań za granicą. Kupowano nowoczesne maszyny, ale równocześnie nasi inżynierowie wspólnie z naukowcami z polskich uczelni technicznych zaczęli wdrażać własne pomysły i rozwiązania. Dzięki temu nasze kopalnie są dzisiaj zaliczane do najnowocześniejszych na świecie, a my mamy się czym pochwalić. Ale mamy również świadomość, że aby być konkurencyjną firmą, zagwarantować naszym pracownikom bezpieczne i satysfakcjonujące zadania i aby w przyszłości praca w górnictwie była atrakcyjna, musimy ciągle usprawniać nasz system organizacji pracy i wdrażać najnowocześniejsze technologie. Musimy więc utrzymać pozycję lidera innowacyjności
— konstatuje Biernacki.
Odpowiednie wykorzystanie niezwykłego zaawansowania technologicznego polskich kopalni miedzi mogłoby być przyszłością polskiego górnictwa. Prezes zarządu KGHM Polska Miedź SA Herbert Wirth niejednokrotnie podkreślał tę szansę. Podczas ostatniej konferencji think tanku „Poland, Go Global!” w swoim przemówieniu zaakcentował, że przyszłość górnictwa to kopalnie głębinowe. W opinii prezesa Wirtha jesteśmy pionierem rozwiązań technologicznych właśnie dla tego typu wydobycia i powinniśmy wykorzystać to jako nasz flagowy produkt eksportowy.
60 lat doświadczeń sprawiło, że dzisiaj możemy powiedzieć, że Polska na rynku górniczym może być liderem zarówno w technologiach wydobywania rud czy w ogóle kopalin metodą podziemną, jak i dostarczycielem niezbędnej maszynerii
— mówił prof. Herbert Wirth podczas piątej konferencji „Poland, Go Global!”.
Dla potomstwa
Po kilku godzinach spędzonych w kopalni, przemęczeni opieramy się o stolik w kopalnianej stołówce i pijąc maślankę, dzielimy się refleksjami.
Tylko będąc na dole, można zrozumieć, dlaczego niektórzy górnicy nie chcą, aby ich synowie pracowali w kopalni
— mówi jeden ze sztygarów.
To ciężka i wymagająca praca, ale wszyscy jesteśmy tutaj bardzo zaangażowani w to, żeby w przyszłości warunki pracy górnika były komfortowe i jak najbardziej bezpieczne.
W inteligentnej kopalni nie chodzi o to, aby wyeliminować pracę ludzką, ale żeby uczynić ją bardziej efektywną, bardziej bezpieczną. Przyszłość górnictwa to większe wykorzystanie inteligencji i doświadczenia pracowników.
Maria Szurowska
Materiał stanowi część sekcji tematycznej „Górnictwo w przyszłości” opublikowanej w tygodniku wSieci, której partnerem jest
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/274280-wydobyc-przyszlosc?strona=3