"Uważam Rze" opublikował listy b. szefa CBA do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w sprawie śledztw dot. ludzi z kregu władzy

Tygodnik "Uważam Rze" opublikował dwa listy Mariusza Kamińskiego do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Drugi list jest odpowiedzią b. szefa CBA na pismo prokuratora generalnego, w którym prosił on o bardziej szczegółowe informacje.

Oto fragmenty listów:

 

Pierwszy list - 9 grudnia 2010 r.

W dniu 13 października  2010 r. wystosowałem do Prezesa Rady Ministrów list otwarty, w którym informowałem, że zwrócę się do Pana Prokuratora ze stosownym pismem. Sygnalizowałem, że przekażę w nim Panu Prokuratorowi wiedzę na temat spraw i postępowań o istotnym znaczeniu dla polskiego wymiaru sprawiedliwości, które w mojej ocenie powinny być przedmiotem Pańskiego szczególnego zainteresowania. Niniejszym pismem czynię zadość mojej zapowiedzi, mając jednocześnie nadzieję, iż przekazana przeze mnie wiedza przyczyni się do rzetelnego prowadzenia wskazanych przeze mnie śledztw i ich procesowej finalizacji.

Jestem przekonany, że zainteresowania ze strony Pana Prokuratora wymaga postępowanie, w którym status świadka koronnego posiada Piotr K. pseudonim „Broda". W ostatnim czasie w środkach masowego przekazu ukazały się informacje o zeznaniach jakie Piotr K. pseudonim „Broda" złożył na temat okoliczności zabójstwa gen. Marka Papały. Z mojej wiedzy jako b. szefa CBA wynika jednak, że Piotr K. posiada również szereg informacji o działalności przestępczej osób pełniących ważne funkcje publiczne. Chodzi między innymi o nielegalne finansowanie partii politycznych i polityków z pieniędzy pochodzących od zorganizowanych grup przestępczych (tzw. gang pruszkowski). Z ustaleń poczynionych przez przedstawicieli CBA z Prokuraturą Apelacyjną w Katowicach w 2009 r. wynikało, że zeznania Piotr K. w tym właśnie wątku będą powierzone przez prokuratorów funkcjonariuszom CBA. Wedle posiadanych przeze mnie informacji taki fakt nie zaistniał, a nazwiska polityków i nazwa partii politycznej wymieniana w zeznaniach Piotra K. ps. „Broda" rodzą we mnie wątpliwości i obawy, co do dalszego przebiegu śledztwa w tym wątku. Wynika to bowiem z moich osobistych doświadczeń ze współpracy z Prokuraturą Apelacyjną w Katowicach, której kierownictwo wydaje się nie jest w stanie unieść ciężaru śledztw, w których pojawiają się nazwiska osób pełniących ważne funkcje publiczne. Aby nie być gołosłownym podam dwa przykłady śledztw prowadzonych przez katowickich prokuratorów, które uważam, że powinny zainteresować Pana Prokuratora.

Pierwsza sprawa dotyczy podejrzenia prania brudnych pieniędzy przez byłą parę prezydencką Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich. Śledztwo w sprawie wszczęto po informacjach z nagrać rozmowy Józef Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym dotyczących zakupu willi w Kazimierzu Dolnym. Śledztwo to w istotnym zakresie katowicka prokuratura powierzyła CBA. Zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy umożliwiał, w mojej ocenie, postawienie zarzutów w tej sprawie kilku osobom, w tym również Jolancie Kwaśneiwskiej. Jednakże kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach w kluczowym momencie śledztwa nie chciało podejmować decyzji o postawieniu zarzutów, twierdząc, że odpowiedzialnością za taką decyzję musi podzielić się „z górą". Sądząc po dalszym rozwoju wydarzeń, „góra" nie pozwoliła na postawienie zarzutów Jolancie Kwaśniewskiej i śledztwo zostało w tym zakresie umorzone. Prokuratorzy nie przesłuchali nawet w charakterze świadków Aleksandra i Jolanty Kwaśneiwskich. Wierzę, że Pan tak jak i ja wyznaje zasadę, że nikt nie może stać ponad prawem niezależnie od jego pozycji politycznej i społecznej. Z tych też powodów oczekuję, że spowoduje Pan zbadanie jeszcze raz tej sprawy, doprowadzając tym samym do wznowienia postępowania.

(...)

W piśmie tym wskazuję Panu Prokuratorowi tylko niektóre ze śledztw znanych mi osobiście z uwagi na zaangażowanie w ich prowadzenie CBA, w okresie kiedy kierowałem tą instytucją. Jestem zaniepokojony sposobem ich prowadzenia. Zapewniam Pana, że śledztw takich jest znacznie więcej i mogą być one z różnych względów niewygodne dla ludzi z obecnego obozu władzy. Jednocześnie składam deklarację, że zarówno ja jak i grupa moich współpracowników jesteśmy gotowi przekazać Panu lub wskazanemu przez Pana zastępcy szczegółowe informacje o tych sprawach. Czynię to w poczuciu lojalności wobec państwa polskiego i powodowany troską o stan walki z korupcją w naszym kraju.

Mariusz Kamiński

Drugi list - 18 lutego 2011 r.

W nawiązaniu do prośby Pana prokuratora, wyrażonej w piśmie z dnia 14 grudnia 2010 r. (znak PG VII G 051/89/10), pragnę wskazać szczegółowe informacje dotyczące śledztw, które w mojej ocenie powinny jak najszybciej zostać objęte Pana osobistym zainteresowaniem oraz nadzorem Prokuratury Generalnej.

W pierwszym ze wskazanych przeze mnie w piśmie z 9 grudnia 2010 r. postępowań przygotowawczych, zgromadzono dowody dotyczące nielegalnego finansowania Platformy Obywatelskiej.

Tego rodzaju informacje miał przekazać w swych zeznaniach świadek koronny Piotr K. pseudonim „Broda" (osoba zajmująca wysoką pozycję w hierarchii „gangu pruszkowskiego"), które złożył w 2009 r. przed prokuratorami Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Piotr K. informował przesłuchujących go prokuratorów o przestępczej działalności jednego z liderów i skarbnika Platformy Obywatelskiej – Mirosława Drzewieckiego oraz jego żony Niny Drzewieckiej. Działalność ta, wg Piotra K. miała polegać na udzielaniu pomocy grupom przestępczym w handlu narkotykami oraz legalizowaniu środków finansowych pochodzących z tego procederu (tzw. pranie pieniędzy). Część środków finansowych uzyskanych w ten sposób służyła finansowaniu Platformy Obywatelskiej.

Zeznania Piotr K. w istotnym zakresie potwierdzały ustalenia Prokuratury Okręgowej i Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, dokonane przez te prokuratury w ramach śledztw prowadzonych w latach 2005-2009 (sygn. akt VI Ds. 48/05; Ap II DS 16/06; PR IV – VI Ds. 2/07; Ap V Ds.1/09). Z ustaleń tych wynika, że ważnym miejscem dla łódzkich grup przestępczych była restauracja „Wiedeńska" przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, ówcześnie należąca do żony M. Drzewieckiego Niny Drzewieckiej. W restauracji tej spotykali się i planowali swoje działania łódzcy gangsterzy. W restauracji „Wiedeńska" miały także miejsca spotkania, podczas których handlowano i zażywano narkotyki (kokainę). W spotkaniach tych uczestniczyli również Mirosław i Nina Drzewieccy. W ich trakcie M. Drzewiecki dokonywał zakupu narkotyków dla siebie i innych uczestników spotkań, a następnie wszyscy razem je zażywali. Z ustaleń prokuratury wynikało, że M. Drzewiecki znał osoby ze świata przestępczego, które przebywały w restauracji „Wiedeńska" i utrzymywał z nimi zażyłe kontakty towarzyskie.

Wszystkie wątki dotyczące nielegalnego finansowania Platformy Obywatelskiej i działalności M. Drzewieckiego oraz te dotyczące korupcji innych osób pełniących funkcje publiczne, które pojawiały się w zeznaniach Piotra K. pseudonim „Broda" miały być powierzone w całości do prowadzenia CBA. Takie była ustalenia kierownictwa CBA, reprezentowanego przez ówczesnego zastępcę szefa CBA Ernesta Bejdę i dyrektora Zarządu Operacji Regionalnych CBA Martina Bożka, z kierownictwa Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach i z prokuratorem prowadzącym sprawę Piotrem Skrzyneckim. Jak wynika z moich informacji, po moim odwołaniu z funkcji szefa CBA do takiej współpracy prokuratury i Biura nigdy nie doszło.

(...)

Kolejnym śledztwem, które wymaga bliższej analizy, jest śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przy ul. Chocimskiej w sprawie Wydawnictw Naukowo-Technicznych w Warszawie (WNT). Ostatnio prokuratura ta podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa wobec jednego z podejrzanych – Weroniki Marczuk. Jest to dla mnie decyzja zupełnie niezrozumiała chociażby z tego powodu, że po zatrzymaniu W. Marczuk w 2009 r. ta sama prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o jej tymczasowe aresztowanie. Złożenie takiego wniosku oznacza, że prokuratura uznała, iż zachodzi wysokie (graniczące z pewnością) prawdopodobieństwo popełnienia przez W. Marczuk przestępstwa płatnej protekcji. Pragnę przy tym dodać, że W. Marczuk została zatrzymana na gorącym uczynku przyjmowania korzyści majątkowej. Operacja kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej odbywała się za zgodą i wiedzą Prokuratura Generalnego. W całej sprawie W. Marczuk powoływała się na wpływy oraz odgrywała rolę osoby aranżującej proceder korupcyjny, w tym także nakłaniającej do wręczenia korzyści majątkowej prezesowi WNT Bogusławowi S., który nadal pozostaje pod zarzutem łapownictwa. Oznacza to, że prokuratura umorzyła śledztwo wobec osoby, bez której cały korupcyjny proceder nie mógłby dojść do skutku. Jest to tym bardziej dziwne, że materiał dowodowy, który prokuratura kwestionuje przy okazji umorzenia śledztwa wobec W. Marczuk, jest tym samym materiałem, na podstawie którego postawiono i utrzymuje się zarzuty wobec Bogusława S. Pragnę też zaznaczyć, że decyzję o umorzeniu śledztwa prokuratura podjęła dopiero po dwóch latach prowadzenia postępowania.

W związku z moim poprzednim pismem z dnia 9 grudnia 2010 r. w dalszym ciągu apeluję do Pana prokuratora o zbadanie okoliczności, w których podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie prania pieniędzy przez Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich. Jednocześnie, na co zwracałem już uwagę w poprzednim piśmie, proszę o objęcie nadzorem Prokuratury Generalnej śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej oraz śledztwa dotyczącego korupcji w warszawskim CBŚ. Pierwsze z tych śledztw prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a drugie jest prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi.

Wskazane przeze mnie przykłady postępowań przygotowawczych i decyzji w ich toku podjętych, w mojej ocenie, wymagają podjęcia realnych działań ze strony Pana prokuratora i Prokuratury Generalnej. Wszyscy bowiem, niezależnie od tego jakie pełnią funkcje publiczne lub jaką zajmują pozycję społeczną, powinni być traktowani przez organa prokuratury w ten sam sposób. Równość obywateli wobec prawa nie może być tylko pustą deklaracją.

Szanowny Panie Prokuratorze Generalny proszę o merytoryczne ustosunkowanie się do podniesionych przeze mnie w niniejszym piśmie spraw.

Mariusz Kamiński

b. szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego

Bar, źródło: Uważam Rze

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.