„Solidarność” pokaże, jak kandydaci do PE głosowali ws. pracowniczych. Zdaniem „Rzeczpospolitej” związek szykuje brutalny atak...

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

„Solidarność” nie zamierza stać z założonymi rękami, gdy do Parlamentu Europejskiego aspirują ludzie, którzy – zdaniem „S” - przysłużyli się pogorszeniu sytuacji zawodowej pracowników w Polsce. Związkowcy szykują kampanię informacyjną, dotyczącą kandydatów do PE.

„Rzeczpospolita” opisując sprawę zajmuje stanowisko jednostronne.

W precedensowej i brutalnej akcji „Solidarność" spróbuje utrącić część kandydatów do europarlamentu

-- wskazuje gazeta.

Na czym ma polegać jej brutalność? Okazuje się, że tak określono akcję przypominania, jak kandydaci do PE odnosili się do kwestii ważnych dla spraw pracowniczych.

Będziemy pokazywać, jak głosowali w takich sprawach, jak wydłużenie wieku emerytalnego, wniosek o referendum na ten temat czy uelastycznienie czasu pracy

–- tłumaczy rzecznik związku Marek Lewandowski. Tego rodzaju głosowania „S" od dwóch lat starannie monitoruje.

Gazeta wskazuje, że „+S+ uderzy w tych, którzy obecnie są posłami lub ministrami”.

Z tym „uderzeniem” mogą liczyć się: Julia Pitera, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Barbara Kudrycka, Michał Boni, Adam Szejnfeld, były minister finansów Jacek Rostowski, oraz PSL-owski minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

„Rz” pisze, że Lewandowski „odgraża się”, że „będzie bardzo bolesna dla polityków kampania”.

Związkowcy liczą na to, że brutalnie zaatakowani kandydaci będą wytaczać im procesy, co dodatkowo nagłośni akcję

-- zaznacza gazeta.

Dodaje, że „Solidarność” sfinansuje emisję spotów, billboardy i plakaty.

Takie zaangażowanie w kampanię wyborczą związku to nowość

–- chwali „S" dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie w związku z niską frekwencją „+S+ ma szanse na sukces”.

Inaczej o pomyśle mówi dr Jacek Kucharczyk, szef Instytut Spraw Publicznych. Ten, jest sceptyczny, bowiem w jego ocenie „to świadczy o upolitycznieniu związku, doprowadzi zapewne do wspierania jednej partii i krytykowania pozostałych”.

Narracja widoczna w tekście „Rzeczpospolitej” budzi zdziwienie. Dla gazety przypominanie, jak politycy głosują na co dzień zdaje się brutalnym atakiem. A dr Kucharczyk uznaje, że pokazywanie, jak kto głosował jest upolitycznieniem. Widać, że akcja „Solidarności” już budzi niepokój...

wrp

------------------------------------------------

------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl:"Pakiet Seawolfa" autorstwa Tomasza Mierzwińskiego.

W kolekcji:

"Alfabet Seawolfa"

"Dziennik pokładowy"

"Seawolf o polityce"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.