Prof. Staniszkis porównuje konwencje PiS i PO: "Kaczyński mówił, że zadaniem polityków jest także bronienie interesów Polski - Tusk o tym nie wspomniał!"

Fot. wPolityce.pl/tvn24
Fot. wPolityce.pl/tvn24

Rząd tutaj ma bardzo nieczyste sumienie – jeśli chodzi o zatrudnienie osób, które są inwalidami, to właśnie „S” wygrała w TK, że im przysługuje krótsza praca, a rząd tego nie realizuje. Rząd w ogóle nie rozumie tego problemu

- mówiła prof. Staniszkis w rozmowie z tvn24, komentując protesty rodziców dzieci niepełnosprawnych.

Socjolog zauważyła, że rząd mógłby to rozwiązać w mniej oczywisty sposób, który sufluje Piotr Duda:

Mam tutaj uwagę – chcę powtórzyć to, jakie jest stanowisko „Solidarności”, która popiera i rozumie te protesty. Większą szansę miałby ten protest, gdyby te matki żądały na przykład 40% płacy przeciętnej – to jest taka sama suma, ale od płacy minimalnej jest naliczana taka ilość świadczeń, że w głowie Tuska jawi się to jako dalsza lawina. Tym bardziej, że gdy wydłużano urlopy wychowawcze, to równocześnie przeniesiono pewne sumy z tego programu na opiekę nad dziećmi i osobami niepełnosprawnymi

- przekonywała.

Staniszkis oceniła, że sumy, które mogą obciążyć rząd, nie byłyby zbyt wysokie w tym przypadku:

To są sumy w granicach 300 milionów – naprawdę marnotrawstwo w państwie, wydatki (nawet te zakupy wojskowe) to sprawa zupełnie elementarna. Wcale się nie dziwię, że matki chcą zwrócić się do UE, bo Polska łamie wszelkie standardy, m.in. w prawie pracy

- oceniła socjolog.

Staniszkis zarzuciła też szefowi rządu brak chęci dialogu:

Niestety, Donald Tusk nie chce rozmawiać ze związkowcami. W tej chwili i pracodawcy, i wszystkie związki przygotowały projekt dialogu społecznego i jakoś ta sprawa nie jest załatwiana. Kluczowa sprawa dot. ustawy o zamówieniach publicznych preferuje tych, którzy nie stosują wyższych standardów prawa pracy. Jaka jest odpowiedź Tuska? Że to jest wolny rynek...

- mówiła.

W rozmowie wróciła też kwestia dzisiejszych spotkań Platformy i Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem socjolog, premier gra na siebie:

Donald Tusk nadużywa sprawy ukraińskiej. Jeszcze kilka tygodni był przeciwko sankcjom... Zmienił radykalnie poglądy, używając języka PiS. Nie jest tutaj zbyt wiarygodny. To było szokujące. (...) Wpływ Tuska jest bardzo ograniczony

- stwierdziła Staniszkis.

I dodawała:

Bardziej wyważona była wypowiedź Kaczyńskiego. Jego entuzjazm do Europy - to było piękne. Na pewno sprawa Ukrainy i ten entuzjazm zaraził wszystkich. (...) On równocześnie mówił, że zadaniem polityków jest bronienie interesów Polski - Tusk tego nie wspomniał, choć marginalnie próbuje go bronić. Bardziej podobało mi się wystąpienie Kaczyńskiego

- porównywała Staniszkis.

Zdaniem socjolog premier doszedł już do ściany, jeśli chodzi o ewentualny "zysk" na sprawie ukraińskiej. Równocześnie zasugerowała partii Kaczyńskiego, by po wyborach do PE, zgłosiła akces do EPP. Wyraziła także nadzieję, że w PE znajdzie się miejsce dla Pawła Kowala.

svl, tvn24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.