Antoni Macierewicz: "Fundament raportu Millera jest tak samo fałszywy, jak fundament raportu Anodiny". NASZ WYWIAD

fot. ansa/wPolityce.pl
fot. ansa/wPolityce.pl

wPolityce.pl: Zaskoczył pana wczorajszy komunikat prokuratury, że we krwi generała Błasika nie wykryto alkoholu? Czy to jest jakiś przełom w prowadzeniu  śledztwa smoleńskiego?

Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS, szef parlamentarnego zespołu smoleńskiego: Nie, ten komunikat mnie nie zaskoczył. Dane tam zawarte są oczywiste. One mogły być i powinny być zebrane i przedstawione opinii publicznej w ciągu pierwszych tygodni tego śledztwa. Choćby po to , żeby wykluczyć możliwość takiej prowokacji ze strony Rosji. To był obowiązek prokuratury, która go nie dopełniła ze względów politycznych.


Dlaczego na ten komunikat trzeba był czekać aż cztery lata?

Ze względu na zakaz robienia sekcji zwłok, zakaz otwierania trumien, który jak wiele na to wskazuje, był wynikiem porozumienia zawartego z oddaniem śledztwa stronie rosyjskiej. Ten zakaz do dnia dzisiejszego jest  obserwowany przez władzę wykonawczą.


Kto właściwie go wydał?
Ja nie byłem przy rozmowach. Mówię o skutkach. Takie postanowienia musiały być wsparte wielką siłą polityczną, skoro związane są one z łamaniem kodeksu karnego. Przypominam,  że KPK obliguje prokuraturę do zrobienia sekcji zwłok, w sytuacji gwałtownej śmierci. Tymczasem ten przepis jest do dziś łamany. Można  sobie  wyobrazić jak wielkie siły polityczne stoją za tym, że prokuratura nie wypełnia swoich obowiązków. W tym sensie mówię o zakazie i tylko w tym sensie.


A jak pan tłumaczy to, że badanie tych próbek, które jak pan podkreślał, przyleciały do nas z Rosji trwały ponad półtora roku?

Te próbki dotarły do nas w sierpniu 2012 roku, a decyzje o zleceniu ekspertyzy prokuratura wydała dopiero po pół roku, czyli w lutym 2013 roku. I trzeba było czekać ponad rok, żeby ta ekspertyza się zmaterializowała. Ta procedura jest nadzwyczajnie  długa, jak gdyby ktoś przykładał specjalną wagę do tego, żeby ona się przedłużała.


Co by teraz musiało się stać, żeby do opinii publicznej przebił się komunikat, że generał Błasik nie był pijany, żeby również w oczach świata został zrehabilitowany po tych wszystkich szkalujących go nagłówkach?


Generał  Błasik w naszych oczach i w oczach generałowej nie potrzebuje rehabilitacji. Pamięć generała potrzebuje podziękowań za jego heroiczną  polityczną rolę w przygotowaniu polskich sił powietrznych do wydarzeń, które dziś mają miejsce za wschodnią granicą. Bo to jemu zawdzięczamy, że w ogóle Polska posiada jakąkolwiek obronę. Ci którzy niszczyli polskie siły powietrzne i robili to z pełną świadomością, sprzyjali też upowszechnianiu kłamliwych tez na temat generała Błasika . Atak rosyjski na jego pamięć nie był przypadkowy. Był świadomie skierowany ze względu na jego rolę i jego zasługi w budowie militarnej siły polskiej. To jest jedno z drugim jasno związane.


Zgodnie z ustaleniami komisji panią generałową mają przeprosić konkretne osoby.


Tak, bo one podejmowały decyzje: To jest pan premier Donald Tusk, to jest pan minister Sikorski, to jest akredytowany Edmund Klich, to jest były wicemarszałek sejmu pan Niesiołowski, to jest pan Jerzy Miller, Maciej Lasek. To są te osoby,  które najbardziej aktywnie wypowiadały oszczerstwa wobec generała Błasika i najdłużej je podtrzymywały.


Dlaczego uważa pan, że ustalenia na temat trzeźwości generała Błasika podważają nie tylko raport Anodiny, który o alkoholu mówił, ale też raport Millera, który o winie generała nie przesądzał?

Dlatego, że na stronie 73 w przypisie 45, co prezentowaliśmy dzisiaj na posiedzeniu zespołu, w raporcie Millera napisano, że oceny medyczne, przyczyny zgonu i przebieg wydarzeń związanych ze śmiercią pilotów i załogi, które formułował raport Millera, bazowały na ekspertyzach rosyjskich.  A te ekspertyzy to były fałszerstwa. MAK sfałszował swoje badania. Znaczenie komunikatu Instytutu Sehna jest kluczowe  nie tylko w tym, ze stwierdza, że nie było alkoholu we krwi generała  Błasika i innych członków załogi, ale w tym, że jego badania zrobiono na tych samych próbkach, na których pracowała strona rosyjska. Tymczasem raport Millera mówi wprost - opieraliśmy się na tych samych badaniach, a więc na fałszywych badaniach. Czyli fundament raportu Millera jest tak samo fałszywy jak fundament raportu Anodiny.
Na tym polega olbrzymie znaczenie tego Instytutu Ekspertyz Sądowych.

Czy sytuacja wokół Ukrainy i wzrastające napięcie na linii Polska Rosja może coś przewartościować w śledztwie smoleńskim?


Ja bym nie miał za dużo oczekiwań wobec Federacji Rosyjskiej, natomiast mam postulaty wobec władzy wykonawczej ale także prokuratorskiej po stronie polskiej.


Czy tu coś się zmieniło?
Nie wiem. Zmieniła się retoryka, ale ja czekam na czyny. Ale ludziom, którzy będą kłamali na temat śmierci  polskiej elity, nie wierzę w chęć obrony narodu polskiego. Ten, kto ni broni polskiego prezydenta,  nie będzie bronił też polskiego robotnika czy rolnika, bez względu na deklaracje jakie składa.

not,. Anna Sarzyńska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.