"Jesteś jednym z niewielu Polaków, którzy stanęli po stronie Moskwy" - ostre słowa red. Sakiewicza do ks. Isakowicza-Zaleskiego

wPolityce.pl
wPolityce.pl

Spór między środowiskiem "Gazety Polskiej" a ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim przybiera na sile. Konflikt zaczął się od oceny rewolucji na Majdanie. Duchowny nie ukrywał swojego sceptycyzmu wobec środowisk, które przejęły władzę w Kijowie. Zarzucał im niezwykle mocne sympatyzowanie z Banderą oraz niechęć do Polski i Polaków. Mimo różnicy zdań współpraca tygodnika z duchownym nie była jednak przerwana.

Do czasu. Spór zaostrzył się, gdy Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika, odmówił duchownemu publikacji felietonu, w którym pisał między innymi o przeszłości Arsenija Jaceniuka oraz Borysa Tarasiuka. Tekst ks. Isakowicza-Zaleskiego nie został opublikowany w tygodniku. Jako podkreśla duchowny - bez słowa wyjaśnień.

Zdaję sobie sprawę, że redakcji "GP" od dłuższego czasu nie jest po drodze z moją skromną osobą. Niech więc ma odwagę tę sprawę rozwiązać po ludzku i z zachowaniem obowiązującego prawa. Czekam na to

- napisał na blogu ks. Isakowicz-Zaleski, porównując standardy "Gazety Polskiej" do tych rodem z "Gazety Wyborczej".

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Redaktor naczelny tygodnika argumentował, że są pewne granice, których "Gazeta Polska" nie przekroczy:

Jesteś jednym z niewielu Polaków, którzy może nieświadomie, ale jednak stanęli po stronie Moskwy. Obydwaj wiemy, że to co pisałeś nie było prawdą. Bo to nie banderowcy zrobili tę rewolucję, ale ludzie, którzy nie chcą być pod butem Kremla. Póki była to tylko kwestia patrzenia na świat, póty mogliśmy prostować podawane przez Ciebie informacje. Jednak kilka tygodni temu polała się krew

- napisał Sakiewicz w oświadczeniu opublikowanym na portalu niezalezna.pl.

Jak tłumaczył, nie można usprawiedliwiać dziś putinowskiej agresji i powtarzać tez kremlowskiej propagandy:

Dzisiaj putinowska propaganda służy agresji i zabijaniu. Kto ją szerzy, ma tak samo krew na rękach jak snajperzy, czy skrytobójcy. Pamiętamy, jak zgodnie ocenialiśmy zbrodniczość PRL-owskiej propagandy w sprawie Ks. Jerzego. Ta sytuacja ma podobny wymiar

- przekonuje Sakiewicz, dodając, że duchowny "pobłądził" i że będzie się za niego modlił.

Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego "wszystkie możliwe zasady zostały złamane".

Zasięgnę rady prawnika. Nie mogę tego tak zostawić. (...) Nie można po siedmiu latach współpracy nagle powiedzieć, że oto mam krew na rękach. Nie wyobrażam sobie, aby takie sformułowania pozostały bez echa. "GP" będzie ponosić tego skutki

- powiedział duchowny, dodając, że oświadczenie Sakiewicza to cios poniżej pasa.

Myślę, że "GP" popełniła w tej chwili samobójstwo. Będą jakoś musieli wytłumaczyć swoim czytelnikom, że mieli ruskiego agenta w swoich szeregach

- zakończył ks. Isakowicz-Zaleski.

lw, Onet.pl, niezalezna.pl

 

 

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

Siódmy numer miesięcznika "W Sieci Historii" cały czas do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!

nr.7/2013 z filmem "Czarny Czwartek"

Miesięcznik

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych