Sprawą zaniedbań śledczych po tragedii smoleńskiej zajmie się Sąd Najwyższy. Prokuratorzy odpowiedzą za swoje błędy?

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Sprawą zaniedbań polskich prokuratorów po tragedii smoleńskiej 17 marca zajmie się Sąd Najwyższy. Sprawę skierował do SN płk Rafał Korkus, zastępca prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Decyzja zapadła 19 lutego.

Płk Tomasz Krajewski, rzecznik Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, tłumaczy "Naszemu Dziennikowi", że głównym powodem było zachowanie bezstronności.

Ponieważ osoby objęte tamtym postępowaniem, czyli w większości prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, to znajomi sędziów WSO. Chodziło o to, by uniknąć sytuacji, że to ich koledzy rozpatrują ich sprawę

– tłumaczy płk Krajewski.

"ND" przypomina, że "śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów w Smoleńsku w 2010 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu umorzyła 31 października 2013 roku".

Z braku znamion czynu zabronionego – uzasadniali wtedy śledczy. Dochodzenie trwało od listopada 2012 r., dotyczyło m.in. zaniechania wniosku o udział i nieuczestniczenia w sekcjach zwłok ofiar bezpośrednio po katastrofie na terenie Federacji Rosyjskiej oraz po przetransportowaniu ciał do Polski

- tłumaczy gazeta.

Przypomina, że zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązków przez śledczych we wrześniu 2012 r. złożył pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy mecenas Piotr Pszczółkowski. Adwokat punktował, że powierzenie organom obcego państwa kluczowych czynności śledczych w postępowaniu mającym ustalić winnych śmierci polskiej delegacji jest sprawą bez precedensu.

Katastrofa miała miejsce na terenie Rosji, a podejmując w kwietniu 2010 r. decyzję o niewykonaniu oględzin i sekcji zwłok w kraju, polska prokuratura wojskowa nie dysponowała żadnym dowodem pozwalającym wykluczać odpowiedzialność tego państwa obcego za udział lub spowodowanie śmierci ofiar katastrofy. Nie dysponowała nawet ekspertyzami sekcyjnymi wykonanymi przez Rosjan.

Prokuratura posiadała natomiast wiedzę, że delegowani do Moskwy polscy prokuratorzy nie kontrolowali w żaden sposób rzetelności i prawidłowości przebiegu rosyjskich czynności. Nieprzeprowadzenie w powyższej sytuacji przez polską prokuraturę własnych sekcji i oględzin zwłok po sprowadzeniu ciał ofiar katastrofy do Polski może być kwalifikowane nie tylko jako karalne niedopełnienie obowiązków, ale także rozważane jako działanie na szkodę polskiego śledztwa

– podnosił adwokat.

Zdaniem mec. Pszczółkowskiego, zaniechania śledczych można definiować jako naruszenie zasady prawdy materialnej, określanej przez karnistów kluczową zasadą procesu karnego. Zasada ta została prawnie zdefiniowana w art. 2 par. 2 kpk i brzmi następująco: „Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne”.

Adwokat liczy na obiektywne stanowisko Sądu Najwyższego.

Cały tekst w "Naszym Dzienniku"

Wrp,Nasz Dziennik

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.