Dorn do Tuska ws. relacji UE z Rosją: "Będę mówił o tym, o czym pan premier nie wspomniał... Czy warto legitymizować przywódczą rolę Niemiec w Europie?"

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Nie ma większego sensu mówienie jednym głosem: ma głęboki sens granie jednego utworu. Na różnych instrumentach, przy różnych liniach melodyjnych. Z uznaniem odnosimy się do pańskiego wystąpienia, choć ma ono pewne luki i dziury świadome...

- mówił Ludwik Dorn w sejmowym przemówieniu dotyczącym Ukrainy.

Poseł Solidarnej Polski mówił o tym, że szefowi rządu nie o wszystkim wypada wspomnieć, a przy okazji tak drażliwej sprawy jako relacje polsko-rosyjskie, trzeba wspomnieć o kilku innych kwestiach.

Nie wnosimy pretensji, bo pan jest premierem, ja jestem przedstawicielem klubu opozycyjnego. Są rzeczy, których premier nie powinien i nie może mówić. Ja będę mówił o tym, o czym pan premier nie mówił – w ramach gry na różnych instrumentach. Po pierwsze – jest sukcesem także Polski zwołanie Rady Europejskiej, spodziewany kształt jej konkluzji, choć trzeba powiedzieć, że nie ze wszystkim będą to konkluzje zadowalające

- podkreślił były marszałek Sejmu.

Duża część przemówienia Dorna była poświęcona relacjom poszczególnych krajów UE z Rosją. Polityk SP tłumaczył, że Polska powinna o wiele bardziej klarownie walczyć o swoje interesy, właśnie poprzez nacisk na polityków innych państw:

Trzeba jasno powiedzieć i ja to mówię, a dobrze by było, gdyby nie w formie deklaracji, a dawania znaku, mówił to rząd: że Polska traktuje obecną sytuację jako test pewnej wspólnoty. (…) Jak rozumiem, pewnym elementem tego, że nie wszyscy nasi sojusznicy podzielają nasz realistyczny pogląd na to, co się dzieje, jest to, że kwestia wypracowywania w miarę skutecznych sankcji. Warto powiedzieć naszym francuskim sojusznikom: rozumiemy, że nie wycofacie tej umowy na dwa mistrale? (...) Dlaczego minister spraw zagranicznych Francji mówi, że nie ma problemu? Może warto w polskiej debacie publicznej postawić: jaki ma sens obecność naszych żołnierzy w Czadzie, Mali i RŚA? Solidarna Polska nie protestowała przeciw tej obecności, bo była to inwestycja na trudne czasy. Trudne czasy przyszły i jaka jest stopa zwrotu?

- irytował się Dorn.

Wytykał premierowi zbyt mało ofensywną politykę wobec Niemiec:

Może warto powiedzieć Niemcom: rozumiecie, że nie zerwiecie kontraktu na centrum szkoleniowego, bo będzie oddane. Ale czy trzeba było podpisywać kontrakt na centrum w Aszułuku? A kolejne na Syberii i w Rosji. Czy warto legitymizować przywódczą rolę Niemiec w Europie? Może warto powiedzieć naszym sojusznikom, partnerom i bratankom Węgrom. Pan premier bronił Viktora Orbana przed histerycznymi atakami także strony KE. To była życzliwość ponadnormatywna, ale jeżeli wkłada się kij w szprychy, a to robią Węgry, podnosząc kwestie mniejszości narodowych na Ukrainie, to może warto powiedzieć, że w przyszłości może być tak, że Polska dojdzie do wniosku, że ramach wymiary usług będzie stosować miarę aptekarską?

- mówił Dorn.

I dodawał, nawiązując do planów modernizacyjnych polskiej armii::

Proszę przyjąć do wiadomości, że nie będzie modernizacji bez rozstrzygnięcia kluczowych spraw strategicznych: kwestii rakiet zasięgu Polskich Kłów: czy to ma być do 400 km czy więcej? Nie krytykuję tutaj MON, ale nie można liczyć, że taki projekt wypłynie z pewnego rodzaju sił zbrojnych, który jest najbardziej konserwatywny

- ocenił polityk Solidarnej Polski.

lw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.