Nie chodzi o to, z kim będzie współpracować Rosja. Najważniejsze, kogo wybiorą sami Ukraińcy – mówił w TVP Info Aleksandr Aleksiejew, ambasador Rosji w Polsce. Nie mogę powiedzieć już teraz, czy uznamy, czy nie uznamy nowych władz Ukrainy – dodaje ambasador.
Ambasador nie krył krytycznego stosunku do wydarzeń w Kijowie:
- Ciężko uznać Majdan za reprezentanta woli narodu Ukraińskiego. Jest jeszcze jedna ciekawa okoliczność. Jaki stosunek do Majdanu mają regiony wschodnie i południowe Ukrainy. Oskarża się te obszary o tendencje separatystyczne. Jednak ludzie z południa i wschodu chcą by ich głos usłyszano, chcą by ich zdanie było uwzględniane w debatach o przyszłości Ukrainy.
Jak zapewniał Rosji nie zależy na "zburzeniu integralności" Ukrainy. Nie krył też sceptycznego stosunku do poparcia ukraińskich proeuropejskich dążeń przez Polaków.
Należy stworzyć warunki, w których Ukraińcy nie będą się dzielić na zwycięzców i pokonanych. Ukraińcy powinni wyłonić wspólną najlepszą władzę, najlepszą dla obu stron. Tutaj jest pole do działania dla krajów zewnętrznych. Ukraina nie powinna być miejscem gdzie Rosja i Zachód zderzają się, musimy współpracować. To jest bardzo niebezpieczne, jeżeli będziemy stawiać Ukrainę przed wyborem między Wschodem a Zachodem. Niestety często sprawę tak stawiają politycy z Polski.
Aleksiejew kategorycznie zaprzeczył, jakoby Rosja ingerowała w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
- Proszę przytoczyć choćby jeden przykład ingerencji rosyjskiej w wewnętrzne sprawy Ukrainy. Na Majdanie byli wszyscy oprócz Rosjan. My nie ingerujemy w sprawy wewnętrzne Ukrainy. Co prawda nie jest nam obojętne, co tam się dzieje, bo jest to sąsiedni kraj, z którym łączą nas wieloletnie powiązania. Rosjanie przeżywają wydarzenia na Ukrainie.
-zapewnił. I wzorem carycy Katarzyny II zadeklarował niepokój losy rosyjskiej mniejszości:
Martwimy się losem mniejszości rosyjskiej na Ukrainie, ale nie stwarzamy precedensu ingerencji w tym państwie. O takich wydarzeniach często informują środki masowego przekazu. Ja jednak sądzę, że nie trzeba wszystkiemu wierzyć.
Winą za rozprzestrzenianie niekorzystnej dla Rosji wersji wydarzeń - obarczył media:
- Mass media szerzą informacje, które nie są zgodne z prawdą. Potem informacje te są komentowane przez inne media i z czasem są traktowane przez społeczeństwo jako fakt. Nie powinna tak być. Rosja nigdy nie ingerowała w integralność Ukrainy.
- powtórzył. Ambasador zgłosił zastrzeżenia co do legalności nowych wyborów prezydenckich.
- Datę wyborów wyznaczono na maj. Natomiast na podstawie dokumentów porozumienia, które podpisano, aby wyjść z kryzysu te wybory powinny odbyć dopiero po reformie konstytucyjnej. Teraz najważniejsze na Ukrainie jest przywrócić ład prawny tak, aby nie było wątpliwości, że władze wybrane w najbliższych wyborach, będą miały legitymacje do rządzenia. Wciąż utrzymujemy kontakty dyplomatyczne, a nasze układy gospodarcze są kontynuowane w pełnym zakresie.
- zapewnił. Ale zaraz pogroził:
Inna sprawa, jak okres ten się zakończy. Wtedy będą miały miejsce rozmowy z nową władzą, z którą określimy w jakiej formie i na jakich zasadach porozumienia zostaną przedłużone
- powiedział Aleksiejew. O stosunkach polsko- rosyjskich w kontekście wydarzeń na Ukrainie powiedział:
- Nie chciałbym, by kwestia Ukrainy odbiła się na innych układach postronnych. Przecież Radosław Sikorski nie były jedynym ministrem spraw zagranicznych, który był obecny w Kijowie i brał udział w negocjacji porozumień. Był tam również Władimir Łukin, przedstawiciel Rosji, którego rolę bardzo wysoko ocenia minister Sikorski. To porozumienie było raczej kompromisem, dlatego ważne, żeby wszystkie jego punkty były realizowane. Nie chciałbym by sprawa Ukrainy stała się problemem w stosunkach polsko-rosyjskich.
Ambasador przyznał,że sprawa Ukrainy była tematem rozmów pomiędzy Władimirem Putinem A Barackiem Obamą.
Była wymiana poglądów. Jedna i druga strona zgodziła się, że przede wszystkim należy powstrzymać przelew krwi na Ukrainie. Należy stworzyć normalne warunki życia na Ukrainie. Myślę, że jest to doskonała podstawa, aby nasze kraje mogły współpracować. Zresztą prezydent Putin odbył rozmowy telefoniczne w sprawie Ukrainy nie tylko z prezydentem Obamą, ale także kanclerz Merkel i innymi przywódcami europejskimi. Takie kontakty są niezbędne w sytuacjach, gdy nasze punkty widzenia są rozbieżne. Musimy ze sobą rozmawiać, używać wspólnego języka.
Równocześnie rosyjski dyplomata wyraził niezadowolenia, że porozumienie Majdanu z Janukowyczem nie przetrwało. I znów wcielił się w rolę "obrońcy praw człowieka".
Został podpisany dokument, który nie jest realizowany. Trzeba rozmawiać z ludźmi, którzy przejęli władzę w Kijowie i uświadamiać im, że łamanie praw człowieka, np. prawa do używania własnego języka przez mniejszości narodowe to nie jest to, co może ich przybliżyć do wartości europejskich. Istotne jest to by sytuacja na Ukrainie znormalizowała się.
Na uwagę, że z proceduralnego punktu widzenia porozumienie nie mogło wejść w życie choćby dlatego, że to prezydent Janukowycz nie podpisał wszystkich dokumentów, Aleksiejew odpowiedział:
Nie chodzi tylko o to, że prezydent nie podpisał tych porozumień. Chodzi o to, że rada najwyższa kieruje się potrzebami rewolucji. W Rosji mamy doświadczenie rewolucyjne i wiemy jak jest niebezpieczne, ale z drugiej strony dla rządzących bardzo atrakcyjne wydawanie rewolucyjnych decyzji. Więc problem z porozumieniami nie polega na tym, że prezydent ich nie podpisał, ale przede wszystkim na tym jedyny działający organ władzy na Ukrainie zajmuje się czymś innym.
W szokująco przewrotny sposób przedstawiciel Rosji odniósł się do masakry na Majdanie. Odpowiadając na pytanie, kto powinien ponieść odpowiedzialność za śmierć ludzi odpowiedział:
Pan i ja wie, że inicjatywa przemocy pochodziła z Majdanu, od ludzi którzy określają się jako UPA, zwolennicy Bandery.
I kontynuował.
Snajperzy na Majdanie strzelali. Pytanie tylko, w którą stronę strzelali. Siły porządkowe odniosły olbrzymie straty spowodowane ostrzałem. Powinno być zbadane jacy tam byli snajperzy i do kogo strzelali. Powinno odbyć się śledztwo zakończone wnioskami, które będą udokumentowane
– mówił Aleksiejew.
Według ambasadora wybory na Ukrainie będą wydarzeniem kluczowym.
Wybory powinny odbyć się po reformie konstytucyjnej. Najważniejsze jest na Ukrainie, by przywrócić tam ład prawny. Najważniejsze, kogo wybiorą sami Ukraińcy. To będzie ich narodowy wybór, w którym brać powinni udział wszyscy ludzie, ze wszystkich regionów. Zobaczymy jak te wybory będą przygotowywane i przeprowadzone
– wyjaśniał.
Na pytanie o ocenę ewentualnego powrotu do władzy Juli Tymoszenko ambasador przypomniał, że gdy była ona premierem ściśle współpracowała z Rosją, więc nie byłaby to sytuacja nowa.
I dodał:
Nie najważniejsze jest z kim będzie współpracować Rosja. Najważniejsze jest kogo wybiorą sami Ukraińcy. To będzie ich narodowy wybór, w którym powinni brać udział ludzie ze wszystkich regionów. Zobaczymy jak te wybory będą przygotowywane i przeprowadzone.
Aleksiejew nie chciał też zadeklarować jednoznacznie, czy Rosja uzna wyniki majowych wyborów.
Wybory jeszcze się nie rozpoczęły przygotowania dopiero się zaczęły
- kluczył ambasador.
Na koniec odniósł się do kwestii katastrofy smoleńskiej i zwrotu wraku tupolewa do Polski. Powtórzył oficjalne stanowisko Rosji, że stanie się to dopiero, gdy zakończy się śledztwo.
Dla prawników i śledczych fragmenty wraku to są dowody i nikt nie dopuści do tego, by wrak został wydany, zanim nie zakończy się śledztwo.
Podkreślił, że polscy śledczy cały czas mają dostęp do szczątków samolotu i mogą prowadzić wszelkie niezbędne analizy.
Uważam, ze to nie powinien być problem w stosunkach polsko - rosyjskich
- stwierdził.Ale nawet przybliżonej daty - podać nie chciał.
ansa/ TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186666-ambasador-rosji-o-nowych-wladzach-ukrainy-nie-moge-dzis-powiedziec-czy-je-uznamy-ciezko-uznac-majdan-za-reprezentanta-woli-narodu-ukrainskiego