Legenda rolniczej „S”: niepokojący proceder wykupu ziem przez cudzoziemców. Polska - naród i państwo - nie są odpowiednio zabezpieczone. NASZ WYWIAD

Protest rolników w Warszawie. Fot. PAP / Paweł Supernnak
Protest rolników w Warszawie. Fot. PAP / Paweł Supernnak

wPolityce.pl: W Rzeszowie Stronnictwo Ludowe „Ojcowizna”, w którym Pan działa, zorganizowało przed urzędem wojewódzkim pikietę w obronie polskiej ziemi i lasów oraz przeciwko budowie ferm wiatrowych. Dlaczego taka inicjatywa była potrzebna?

Wieńczysław Nowacki, legenda rolniczej „Solidarności”: 23 lutego 2014 roku wydaliśmy w tej sprawie komunikat, w związku z zakończeniem obchodów 33. rocznicy podpisania Porozumień Ustrzycko-Rzeszowskich. Pojawiały się nawet pytania, dlaczego w czasie tych obchodów jest prowadzona pikieta w sprawach bieżących. Tak się składa, że po 33 latach znów trzeba podjąć działania, znów muszą działać ci, którzy mają dobre rozeznanie w bieżącej sytuacji oraz mają doświadczenie w organizowaniu takich akcji. W naszym komunikacie dotyczącym protestu, o który pan pyta, wskazywaliśmy, że odbyła się „pikieta w obronie polskiej ziemi i lasów oraz przeciwko ferm wiatrowych oraz zakazowi tradycyjnego wędzenia przez polskich producentów wędlin, ryb i serów”. W pikiecie uczestniczyło około 100 osób z transparentami. Wskazywaliśmy na zagrożenie przejmowaniem polskich ziem przez cudzoziemców, zagrożenia związane ze sprzedażą lasów oraz wiatrakami. Uczestnicy mieli takie transparenty jak „Polska ziemia i lasy nie dla cudzoziemców”, „Stop budowie ferm wiatrowych”, czy „lasy nasze nie wasze”. Demonstranci podpisywali również wniosek o referendum ws. ziem i lasów oraz objęcie ich ochroną przed przejmowaniem przez obcokrajowców. Delegacja pikietujących została przyjęta przez wojewodę, na którego ręce zostały złożone rezolucje do Prezydenta i Premiera RP.

Co było w tych dokumentach?

Wzywaliśmy władze, by natychmiast uchwalono ustawodawstwo zakazujące sprzedaży ziemi i lasów obcokrajowcom. W rezolucji zaznaczyliśmy również, że Porozumienia Rzeszkowsko-Ustrzyckie nie zostały dotąd zrealizowane, w zakresie ustawowego wzmocnienia nienaruszalności chłopskiej własności, zwłaszcza ziemi i prawa do jej dziedziczenia, a także uznania rodzinnego gospodarstwa rolnego za trwały i równoważny element gospodarki narodowej. Nie doszło również do spełnienia postulatów, które mówiły o nowelizacji ustawy o społecznym ubezpieczeniu rolników i ich rodzin, podwyższeniu najniższych świadczeń emerytalno-rentowych. Po trzecie, postulat uzgadniania z przedstawicielstwem organizacji rolniczych ważnych rozwiązań prawnych czy społecznych wciąż jest na papierze. W związku z powyższą sytuacją będziemy prowadzili kolejne akcje protestacyjne w całej Polsce.

Sprawa przejmowania ziem przez obcokrajowców to jest problem bieżący, czy raczej pytanie o to, co będzie się działo w przyszłości?

To jest problem obecny, ale spodziewamy się jego znaczącego nasilenia w przyszłości. Obecnie, choć sprzedaż ziemi obcokrajowcom jest zakazana, dzieje się to za pośrednictwem podstawionych osób. Ten proceder ciągnie się już od kilkunastu lat. Teraz nabiera to szczególnego charakteru, ponieważ polska ziemia jest dziś bardzo cenna. Ona jest postrzegana jako atrakcyjny kapitał. Sytuacja się zmieni 1 maja 2016 roku. Zgodnie z zapisami traktatu akcesyjnego ten termin oznacza uwolnienie handlu ziemią. Od tego czasu cudzoziemcy będą mogli normalnie i oficjalnie przystępować do przetargów, zakupów itd. Nie będą napotykali na żadne ograniczenia. Widać już obecnie zagrożenie, jakie za tym się kryje.

 

O jakim zagrożeniu pan mówi?

Dochód tzw. zwykłego polskiego obywatela, nie mówiąc już o sytuacji rolników, jest kilkakrotnie niższy niż obywateli państw z zachodniej Europy. Polacy będą mieli bardzo małe szanse nawiązania konkurencji z inwestorami zagranicznymi. Obecnie mamy sporą skalę nielegalnego wykupu ziemi. W przyszłości należy się spodziewać znacznie większego zainteresowania. A Polacy nie mają żadnych szans konkurować z kapitałem zagranicznym. Mamy zagrożenie o charakterze państwowym i narodowym.

 

Ochrona przed wykupem ziem przez obcokrajowców jest praktykowana w Europie? Czy Polska byłaby tu pionierem?

Kraje zachodniej Europy chronią się przed wykupem zagranicznym. Stosowne rozwiązania widać we Francji, Niemczech czy Danii. Te państwa mają ustawodawstwo chroniące ich ziemie przed sprzedażą. O tę sprawę dbają szczególnie mocno Francuzi, którzy pilnują, żeby Niemcy nie kupowali terenów, którymi tradycyjnie się interesują. My z kolej mamy otwarcie na taki proceder. To również otwarcie bram na korupcję oraz dowód na upadek poczucia odpowiedzialności za kraj, naród. Obecny układ rządzący – zarówno władza jak i opozycja – nie wykazały się odpowiedzialnością. Problem ziem jest znany od lat i jest bardzo poważny.

 

Rolnicy coraz częściej wskazują na sprawę handlu ziemią. To słychać było również w Szczecinie, czyli na drugim końcu Polski...

Tyle tylko, że protesty w Szczecinie dotyczyły wąskiego odcinka tej sprawy. Tam rolnicy sprzeciwiali się przetargom prowadzonym przez Agencję Nieruchomości Rolnych. My do sprawy podchodzimy szerzej, traktujemy ten problem na poziomie państwowym i narodowym. Nam nie chodzi jedynie o ziemię rolniczą, która jest we władaniu państwa, czyli ANR. Nam chodzi o konstytucyjne, ustawowe rozwiązanie problemu. Mija drugi rok naszych protestów, gromadzą one coraz więcej ludzi. Jest zainteresowanie naszą akcją. Jeśli układ rządzący nie doprowadzi do zmian, to te akcje będą się działy. Sądzę, że one będą coraz większe.

 

W czasach PRL-u działał Pan w opozycji solidarnościowej, jest Pan legendą rolniczej „S”. Jednak zamiast odpoczywać, nadal Pan walczy. Wciąż jest tak źle?

Pełniłem w życiu różne funkcję, nie wiem, czy wciąż walczę. Być może obecnie wracam do lat młodości... Człowiek w pewnym wieku chętnie wraca do ideałów sprzed lat, z młodości właśnie. Tak to można skonstatować. Z moich doświadczeń, z obserwacji ostatnich 33 lat historii Polski wynika, że zagrożenie jest ogromne. Ono jest porównywalne z tamtym zagrożeniem z czasów PRL-u. Wtedy były inne warunki, jednak i obecnie zagrożenie sięgnęło zenitu, jeśli chodzi o własność ziemi, zaboru ziemi. Wtedy były inne relacje, inne realia i okoliczności. Jednak trzeba wskazać, że dziś Polska - naród i państwo - nie są odpowiednio zabezpieczone. Tu chodzi o nasze dzieci i wnuki. One kiedyś zapytają: Tato! Dziadku! A ty co zrobiłeś w tej sprawie?

Rozmawiał Stanisław Żaryn

 

Wieńczysław Nowacki: Rolnik od 1974 uczestnik spotkań dyskusyjnych w Poznaniu, podczas jednego z nich pobity wraz z 8 innymi osobami przez funkcjonariuszy MO, w V 1974 współautor (wraz z Krzysztofem Kijewskim) listu otwartego do władz PRL w proteście wobec ww. akcji MO. W listopadzie 1977 zatrzymany i skazany na 3 mies. aresztu za rzekome ukrywanie przestępców, osadzony w ZK w Sanoku, zwolniony po 3-tygodniowej głodówce z powodu braku dowodów winy. Od 1980 działacz rolniczej „S”. Organizator strajku ustrzycko-rzeszowskiego, sygnatariusz porozumień rzeszowsko-ustrzyckich, członek Komisji ds. Realizacji Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich. W stanie wojennym internowany w Nowym Wiśniczu, gdzie przez 21 dni prowadził głodówkę, kontynuowaną po przeniesieniu go do Załęża k. Rzeszowa oraz w klinice Akademii Medycznej w Krakowie po zakończeniu internowania (łącznie 48 dni). Od 1982 działacz OKOR, wydawca podziemnego pisma „Solidarność Rolników”. 13 grudnia 1983 aresztowany, osadzony w AŚ Warszawa-Mokotów, gdzie podjął głodówkę (w wyniku przymusowego dokarmiania doznał uszkodzenia przełyku), w styczniu 1984 zwolniony. 11 października 1985 ponownie zatrzymany, 13 aresztowany pod zarzutem organizowania akcji bojkotu wyborów oraz kolportażu ulotek, po kolejnych głodówkach i pobycie w szpitalu zwolniony w listopadzie 1985, w lipcu 1986 skazany na 1 rok więzienia w zawieszeniu 2 lata. W 1987 współtwórca Niezależnego Ruchu Ludowego „S”, do 1989 wydawca podziemnego pisma „Wieści”. Przez lata rozpracowywany przez PRLowskie służby.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.