Bronisława Komorowskiego analizy międzynarodowe. Odwołanie Janukowycza? "Jedno jest pewne, że tak się stało. A skoro się stało, to nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem"

fot. RMF FM
fot. RMF FM

"Zmiana władzy na Ukrainie dokonuje się z niejasnością w kwestiach formalno-konstytucyjnych, ale taka jest natura rewolucji" - stwierdził prezydent Bronisław Komorowski w radiu RMF FM. Według niego, demokratyczne wybory dadzą wystarczającą legitymację dla sprawowania postrewolucyjnej władzy na Ukrainie.

Jak mówił prezydent, zmiana władzy w Kijowie dokonuje się na drodze rewolucyjnej. A więc - jak stwierdził - z niejasnością w kwestiach formalno-prawno-konstytucyjnych.

Dodał, że tych wątpliwości nie należy lekceważyć.

Nie należy mówić, że nie ma problemu, ale należy liczyć na to, że problem konstytucyjności tych władz zostanie rozwiązany poprzez jednoznacznie, demokratycznie przeprowadzone wybory. Wtedy ta władza wyłoniona i potwierdzona przez wybory demokratyczne, bezstronne, pilnowane także przez międzynarodową opinię publiczną, będzie jednak wystarczającą legitymacją dla sprawowania władzy na Ukrainie post rewolucyjnej.

- stwierdził Komorowski. Przychylił się jednocześnie do stwierdzenia, że Wiktora Janukowycza należy już traktować jako byłego prezydenta.Wszystko bowiem  wskazuje na to, że utracił władzę.

Nie rządzi, utracił nie tylko realną możliwość rządzenia, ale utracił także chyba coś, bez czego władzy się nie da sprawować, tzn. utracił legitymację moralną i polityczną, także ze sprawowania władzy, bo przecież jest oskarżony nie tylko przez własnych przeciwników, ale również przez własne zaplecze polityczne. Mamy do czynienia z problemem natury konstytucyjno-formalnej, ale faktycznie nastąpiła zmiana władzy.

- podkreślił Komorowski.

Prezydent uchylił się natomiast od odpowiedzi na pytanie, czy Janukowycz powinien oddać się w ręce ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości.

Nie zamierzam doradzać. Myślę, że to jest taki moment, w którym należy raczej bardziej myśleć od strony tego, co zrobi rewolucja ukraińska z tym problemem.

- powiedział.

Oceniając sposób odsunięcia Janukowycza od władzy Komorowski stwierdził:

Zobaczymy co z tego wyniknie dalej. Ja mogę powiedzieć: jedno jest pewne, że tak się stało. A skoro się stało, to nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Tylko trzeba brać się do roboty i próbować znajdować optymalne rozwiązania w ramach zaistniałej sytuacji.

Dodał też:

Sytuacja jest rewolucyjna i teraz jest pytanie jak tej rewolucyjnej Ukrainie pomóc. Ja uważam, że można jej pomagać na różne sposoby m.in. wskazując na dobre polskie wzorce, gdzie rewolucja się samoograniczała. Rewolucja oznaczała jednocześnie akceptację dla szukania możliwości działania na rzecz reformy państwa wszystkich sił politycznych bez wykluczania kogokolwiek.


Porównując doświadczenia polskiego i ukraińskiego narodu podkreślił wagę kwestii gospodarczych:


Warto jednak pamiętać i Ukraińcy o tym wiedzą, że w ciągu tych 25 lat polskiej wolności, polskiej i ukraińskiej niepodległości, także odrębnego już funkcjonowania Rosji a nie Związku Radzieckiego, Polska w ciągu 25 lat pomnożyła swój PKB na głowę mieszkańca dwu i pół krotnie. Ukraińcy zmniejszyli ten kapitał...

Mieli tyle samo co Polska na głowę mieszkańca w 90 roku, mają dzisiaj o wiele mniej niż wtedy mieli. Rosja pomnożyła minimalnie. Więc to jest jasne, że nasza droga się Polsce opłaciła i z tego wszyscy powinni wyciągać wnioski na miarę oczywiście możliwości zastosowania naszych doświadczeń w odmiennej sytuacji Ukrainy, czy każdego innego kraju.


Komentując rosyjskie sprzeciwy wobec zmiany władzy na Ukrainie Bronisław Komorowski stwierdził:


Tak się wypowiada Rosja, inne kraje świata, szczególnie świata zachodniego raczej omijają ten temat licząc na to, że właśnie wolne, demokratyczne, wybory będą tym wystarczającym mandatem dla sprawowania władzy przez ten układ, który się wyłonił w wyniku rewolucji. To jest według mnie ta istotna różnica, ale też wiadomo, że samo dąsanie się na to, że tak powiem, nie wszystko jest czyste od strony konstytucyjnej, służy jakimś celom rosyjskim. To stawianie wielkiego znaku zapytania nad tym co się na Ukrainie stało, ale także nad tym co się będzie działo w przyszłości.

Równocześnie wyraził przekonanie, że jest mało prawdopodobne, by  dzisiaj Rosja mogła w stosunku do Ukrainy spróbować zastosować metody, które zastosowała wobec Gruzji, a więc prawdopodobieństwo interwencji militarnej ocenił jako nikłe. Jego zdaniem  najbardziej prawdopodobny jest scenariusz wykorzystania kłopotów gospodarczych Ukrainy i "takiej sytuacji niedostosowania rytmu wchodzenia w reformę kraju z kalendarzem wyborczym."

I na to Rosja może liczyć rzeczywiście, że nastąpi jakaś forma kompromitacji nie tylko obozu rewolucyjnego, ale również rozwieją się nadzieje na prostą, bezproblemową pomoc świata zachodniego dla Ukrainy, bo takie nadzieje zostały trochę rozbudowane na Ukrainie.

przestrzegł Bronisław Komorowski.

ansa/ RMF FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych