Około dwadzieścia osób urządziło w Łodzi żałosną manifestację przeciwko postawieniu w tym mieście pomnika śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Media, nie tylko lokalne, relacjonują rzekomo "społeczną" inicjatywę. Nikt nie pisze, że stoi za nią niedoszły poseł Platformy...
Łodzianie nie chcą pomnika Lecha Kaczyńskiego. Wyszli na ulice
- ogłasza z emfazą onet.pl.
Jak opisuje portal, organizatorzy akcji przynieśli na Plac Komuny Paryskiej transparent, rozdawali przechodniom specjalne przypinki, a także zbierali podpisy.
Prezydent Lech Kaczyński nie zrobił dla naszego miasta nic. Popierał rząd Prawa i Sprawiedliwości, który hamował rozwój Łodzi
- portal cytuje organizatora protestu, Tobiasza Puchalskiego.
Nie podoba nam się działanie Rady Miejskiej, która działa bez konsultacji z mieszkańcami. Nie wiemy, jak ten pomnik ma wyglądać, nie wiemy, co na nim będzie napisane, ani w jakiej formie
- skarży się Puchalski.
Onet nie podaje skąd wziął się Puchalski, "Express Ilustrowany" opisuje go jako „wolnego strzelca” zajmującego się na co dzień promocją i reklamą, a gazeta.pl rozpisuje się o "bezpartyjnej" akcji mieszkańców Łodzi, którzy skrzyknęli się na Facebooku.
Bez większego trudu można jednak dotrzeć do informacji, że "wolny strzelec" Puchalski jest związany z Platformą Obywatelską - podczas ostatnich wyborów parlamentarnych startował do Sejmu z 15. miejsca na łódzkiej liście PO. Przegrał, ale - jak widać - nie poddaje się: za cel obrał sobie obalenie inicjatywy postawienia w Łodzi pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego.
Przypomnijmy, że o budowie pomnika zdecydowali, w połowie lutego, łódzcy samorządowcy. Za przyjęciem uchwały w tej sprawie zagłosowali radni opozycji - PiS i klubu radnych Łódź 2020. Przeciwni byli - a jakże - radni PO. W głosowaniu nie wzięli natomiast udziału samorządowcy SLD.
O budowę pomnika b. prezydenta i skwer jego imienia zaapelowali radni PiS. Lider klubu Prawa Sprawiedliwości w łódzkim samorządzie Piotr Adamczyk zwrócił uwagę, że pomnik nie będzie wybudowany z pieniędzy miejskich, ale z zebranych wśród mieszkańców Łodzi. Miałby on stanąć w centrum miasta w pobliżu budynku, w którym znajduje się magistrat oraz Urząd Wojewódzki.
Przeciwni budowie pomnika byli radni PO, ale - jak zaznaczył przewodniczący klubu Mateusz Walasek - tylko dlatego, że nie odbyły się w tej sprawie konsultacje społeczne, do przeprowadzenia których samorządowcy Platformy namawiali radnych PiS. Zarzucili też PiS, że jest to "wstęp do kampanii wyborczej".
Tyle że kampanię na sprzeciwie wobec pomnika najwyraźniej zamierza robić Platforma, skoro za rzekomo "obywatelską" akcją stoi jej kandydat na posła z wyborów parlamentarnych w 2011 r. Punktuje, żeby znów zaleźć się na liście?
JUB/PAP/onet.pl/ expressilustrowany.pl/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186343-dzialacz-platformy-organizuje-bezpartyjny-protest-przeciwko-postawieniu-w-lodzi-pomnika-sp-lecha-kaczynskiego-przemysl-pogardy-pracuje