Premier cieszy się z porozumienia z Janukowyczem i wspiera Majdan. "Tam nie ma ekstremistów, ale najlepsza część Ukrainy. Młodzi i odważni ludzie, którzy wiedzą, czym jest Europa"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Grzegorz Jakubowski
PAP/Grzegorz Jakubowski

Najważniejszym celem było zatrzymanie rozlewu krwi - udało się osiągnąć, ale droga do porozumienia jest ciągle bardzo daleka. Z jednej strony muszę powiedzieć, że osiągnięto w ciągu negocjacji z Janukowyczem i liderami opozycji, co nie znaczy liderami Majdanu, ustalano treść porozumienia

- mówił premier Donald Tusk na konferencji prasowej poświęconej sprawom Ukrainy.

Szef rządu przyznał, że nie jest w stanie powiedzieć, czy efekt porozumienia będzie trwały:

Mowa tam nie tylko o wcześniejszych wyborach - które mają nastąpić jeszcze w 2014 – ale o natychmiastowej zmianie konstytucji, natychmiastowym powołaniu rządu jedności narodowej. Jeszcze 2 tygodnie temu wszyscy przyjęliby to porozumienie z ulga. Pomijam kwestię wiarygodności Janukowycza – to będzie wisiało jak ponury cień nad wszystkimi negocjacjami

- przekonywał Tusk.

Premier mówił też o misji Radosława Sikorskiego i innych ministrów spraw zagranicznych:

Atmosfera po śmierci kilkudziesięciu osób i poczucie moralnej i politycznej przewagi, powoduje, że można powiedzieć, że ludzie na Majdanie nie chcą mieć nic wspólnego z Janukowyczem. Zadanie Sikorskiego i jego partnerów jest bardzo trudne. Uzyskali więcej niż to, co można było osiągnąć kilka dni temu, a równocześnie sytuacja tak zmienia się, że bez akceptacji Majdanu. (...) Jestem w stałym kontakcie z ministrem Sikorskim. Jest dla mnie rzeczą ważną, by przedstawiciele Europy byli pomocnikami w dziele prawdziwego porozumienia i nie dali się wykorzystać w tym bardzo skomplikowanym scenariuszu politycznym. Obecność przedstawiciela Rosji w czasie tych rozmów dawała gwarancję i nadzieję na to, że to porozumienie będzie respektowana i nie będzie podlegało prowokacjom

- mówił Tusk.

Premier kilkakrotnie podkreślał radość z powodu jedności polskich polityków w tej sprawie. Wezwał też Polaków do aktów solidarności z Ukraińcami:

Nasze zaangażowanie to nie tylko zrozumiała solidarność dla tych, którzy walczą o to, o co my kiedyś. Ale też bezalternatywna inwestycja w polskie bezpieczeństwo. Dzisiaj, gdy wszyscy będziemy zapalali świece o godz. 20, to nie tylko będziemy wyrażać solidarność, ale także budować na długie lata relacji z Ukraińcami i Ukrainą. Coraz więcej Polaków rozumie, że dla bezpiecznej Polski potrzebna jest niepodległa i demokratyczna Ukraina

- stwierdził.

Szef rządu mówił też o szansach poprawy relacji z Ukraińcami:

To moment, gdy będzie można przełamać fatalizm tych relacji. Moje pokolenie pamięta, jak duże wrażenie robiła pomoc niemieckich rodzin i kościołów w pierwszych miesiącach stanu wojennego. Wydaje się, że dzisiaj jako Polacy powinniśmy, dobrze rozumiejąc swoje interesy, okazywać solidarność Ukraińcom. Gwarantuję, że polski rząd będzie działał racjonalnie i ostrożnie, jeśli chodzi o polskie interesy. Temu także służą misje, jakie podejmują nasi dyplomaci. Z moich relacji i kontaktów w ostatnich kilkunastu godzinach z przywódcami Europy i wiceprezydentem Bidenem wynika przekonanie, że opłacało się wysiłek w budowanie jednolitego i bardzo solidarnego stanowiska Europy, USA i Kanady. Temu między innymi służy ta polityka sankcji

- podkreślał Tusk.

Mówił również o szczegółach porozumienia z Janukowyczem:

Być może wkradło się w te informacje nieporozumienie, bo zgodnie z intencją liderów opozycji, treść tego porozumienia jest wielomiesięczna, ale nie później niż do końca lata, praca nad nową konstytucją. A wprowadzenie z 2004 miałoby mieć miejsce w ciągu 48 godzin. Zakładanie dobrej woli Janukowycza byłoby naiwnością, ale niewykluczone, że to polityk który jest pod ścianą i wie, że nie ma wyjścia. Być może stąd ta gotowość i ustępstwa

- ocenił szef rządu.

Premier podkreślił, że brak zaufania do Janukowycza jest oczywisty i podkreślał rolę ministra Sikorskiego i innych szefów dyplomacji UE:

Gdyby nie ta inicjatywa, to mielibyśmy tych ofiar o wiele więcej i być może rzeczywistą wojnę domową. Te starania, żeby zatrzymać eskalację przemocy, przyniosły efekt. Czy Ukraińcy uznają, że jest możliwy kompromis z tak znienawidzonym politykiem jak Janukowycz? Oni sami zdecydują. My będziemy potem, by pomagać i uniknąć najgorszego. Analizujemy cały czas tę sytuację i z całą pewnością nie możemy powiedzieć, że najgorszy scenariusz jest definitywnie oddalony. Zagrożenia, o których mówiliśmy, pozostają aktualne. Kryzys ukraiński to będzie zjawisko, które jeszcze potrwa jakiś czas

- mówił.

Zapewnił też, że Polska jest gotowa do przyjmowania uchodźców i rannych z Ukrainy. I dodawał:

Prawda jest taka, że UE nie będzie startowała w brutalnej konkurencji: kto przeciągnie na swoją stronę. Unia to propozycja zmian – nie tyko podpisanie umowy, ruch bezwizowy. Unia dla Ukrainy to zmiana także samej Ukrainy. Istotną częscią tej gry jest taktyka rosytjska. Putin nie ukrywa, że zrobi wszystko, by utrzymać Kijów w sferze rosyjskich wpływów. Atutem UE nie będą dyplomatyczne gry, ale ci ludzie, którzy oddali swoje życie za integrację. Do tej pory w historii UE nie było takich przypadków

- tłumaczył.

Premier podkreślił wsparcie dla Majdanu i stwierdził, że nie ma pewności, iż wcześniejsze sankcje przyniosłyby lepszy rezultat:

Tam nie ma ekstremistów – tam jest najlepsza część Ukrainy, młodzi i odważni ludzie, którzy wiedzą, czym jest Europa i chcą żyć jako Polacy. (...) Gdyby się okazało, że porozumienie osiągniemy i ten gorący kryzys zostanie rozwiązany, to będę mówił z przekonaniem, że moment, który dała Polska, był optymalny. Czy wcześniejsze sankcje skłoniłyby do ruchów? Nikt nie wie. (…) To się ciągle dzieje i wydaje mi się istotne, że konsensus i wsparcie dla rządu jest powszechne. Tak jak patrzyłem na głosy politykó polskich: niektózy uważają, zę w ogóle, inni że za późno. Staralismy się wybrać kluczowy moment, choć wcale być on nie musi

- mówił Tusk.

I dodawał:

Nie chcieliśmy być osamotnieni. Polska musi być częścią akcji europejskiej. Czuję się odpowiedzialny w pierwszym rzędzie za bezpieczeństwo Polski. Sam bardzo przeżywam emocjonalnie to, co dzieje się w Kijowie, ale nasze główne zadania to jest zabezpieczyć Polskę przed negatywnymi skutkami zdarzeń i cieszę się, że znajdujemy zrozumienie wszystkich partii w Polsce

- stwierdził premier.

Zapewnił też o pomocy dla rannych i wsparciu humanitarnym. Premier zapowiedział rozmowy z episkopatem, kościołem prawosławnym i organizacjami pozarządowymi w tej sprawie.

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych