Protasiewicz w niezłej formie: „Sikorski dostanie pokojową Nagrodę Nobla. Możemy być dumni z takiego ministra"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Czytajcie i zapamiętajcie, bo oto poseł Protasiewicz ogłasza rzeczy niebywałe.

To porozumienie było negocjowane nie tylko przez ministrów z prezydentem Janukowyczem, ale również z opozycją i przy stałej konsultacji z Moskwą, czego sobie Janukowycz zażyczył. Myślę, że ministrowi Sikorskiemu należy się pokojowa Nagroda Nobla, jeśli porozumienie na Ukrainie będzie ostatecznie zaakceptowane. Możemy być dumni z takiego ministra

– stwierdził Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, eurodeputowany PO w programie „Polityka przy kawie” w TVP 1

Rozmawiałem z moimi znajomymi Ukraińcami i oni mówią, że jest bardzo blisko rozejmu. Pokojowe propozycje przyniosą na Majdan Arsenij Jaceniuk, kandydat na premiera i prawdopodobny premier Ukrainy oraz Witalij Kliczko, miejmy nadzieję przyszły prezydent Ukrainy. Rzeczywiście w ramach tego pakietu negocjowanego wczoraj, umowa o wcześniejszych wyborach też była dyskutowana. Nie chcę mówić za dużo, zanim nie dowie się o tym Majdan, ale jest o krok od tego, aby wreszcie zakończyć tę straszną historię. Ten przelew krwi

– zdradził Jacek Protasiewicz.

Eurodeputowany podkreślał, że za to „co się stało w nocy w Kijowie” minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zostanie w przyszłości nagrodzony pokojową Nagrodą Nobla.

To była jego inicjatywa, aby zaprosić ministrów spraw zagranicznych Francji i Niemiec i wymusić kompromis, kiedy wszyscy mówili, żeby nie rozmawiać z Janukowyczem. Dyplomaci są od tego, aby nawet wtedy, kiedy leje się krew, negocjować warunki porozumienia

– wyjaśniał.

Protasiewicz nie krył jednak, że nawet to, co zostało wynegocjowane podczas rozmów z opozycją i Janukowyczem, nie musi być zaakceptowane przez protestujących na Majdanie.

Mam świadomość, że jak panowie Jaceniuk i Kliczko pójdą z tym na Majdan, mogą być wygwizdani i mogą nie być akceptowani. Zwłaszcza po tym, co się stało, po prawie 100 ofiarach, po strzelaniu przez snajperów do ludzi jak do kaczek. To było gorsze niż rok 1989 r. w Bukareszcie, za co Nicolae Ceaușescu zapłacił głową. To, co się wydaje obrońcom Majdanu oczywiste, że są w stanie obronić kawałek dużego placu w centrum miasta, z perspektywy użycia armii jest zupełnie nonsensowne. Żeby nie byli jak powstańcy warszawscy

– dodał, wskazując, że obecnie w ukraińskiej armii nie ma dowódców, którzy nie wykonaliby każdego rozkazu prezydenta Janukowycza.

Zdaniem polityka sytuacjach po nocnych negocjacjach jest prosta: albo Majdan zaakceptuje te warunki, albo będzie wojna domowa.

Ja rozumiem tych ludzi na Majdanie, którzy chcą krwi za krew. Ja sam uważałem, że porozumienie okrągłego stołu, to była zdrada Polski. Ale dziś wiem, że to miało sens. Dziś chylę czoła przed Michnikiem, Kuroniem i Lechem Wałęsą. Lepsze jest kupowanie czasu niż strzelanie do ludzi jak do kaczek

– stwierdził .

Jak uważa, gwarantem wypełnienia porozumienia, może być fakt, że było akceptowane przez prezydenta Rosji Władimira Putina.

źródło: tvp.info/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych