Katarzyna Hall dopuściła do konfliktu interesów przy wprowadzaniu nowej podstawy programowej dla szkół
– informuje "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że zmianę podstawy programowej wprowadzono w 2009 r. w ogromnym pośpiechu, choć pociągało to za sobą konieczność wymiany wszystkich podręczników używanych przez uczniów.
Kto na tym zyskał? Najlepiej poinformowani…
Wiadomo było, że wygrają ci, którzy wcześniej wiedzą, co mają wydrukować i szybciej zaczną docierać ze swoim produktem do nauczycieli, którzy decydują o tym, z jakiego podręcznika będą korzystać
– mówi „Rz" specjalista z branży wydawniczej.
Stawka była wysoka. Jak przypomina „Rz”, pod koniec 2009 r. branżowe pismo wydawców pisało o „Czasie wielkich żniw". Obroty na rynku podręczników w 2008 r. wyniosły bowiem 695 mln zł, a w 2012 r. już 840 mln zł.
„Rz” dotarła do listy ponad 100 ekspertów, których MEN zatrudnił w 2008 r. do prac nad nową podstawą. Efekt? Jak zaznacza gazeta, okazuje się, że wielu z tych ekspertów dziś żyje z pisania podręczników dla szkół dostosowanych do nowej podstawy.
Wśród ekspertów Ministerstwa Edukacji byli i tacy, którzy podręczniki pisali potem dla Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego (GWO) należącego do znajomej Katarzyny Hall
– zaznacza gazeta.
Spośród pięciu ekspertów zespołu pracującego nad nową podstawą z matematyki, dwóch napisało potem podręczniki dla GWO (podobnie było ze specjalistami od fizyki, historii i nauczania początkowego). Warto dodać, że wydawnictwo to jest liderem sprzedaży podręczników do nauczania matematyki w szkołach podstawowych i gimnazjach
– dodaje „Rz”.
Co na to Katarzyna Hall?
Najlepszych ekspertów od nauczania poszczególnych przedmiotów jest ograniczona liczba. Wiele osób, które są tymi dobrymi ekspertami od nauczania poszczególnych przedmiotów, zna się od lat, ze współpracy na różnych polach
– twierdzi b. minister.
„Rz” cytuje prof. Antoniego Kamińskiego, b. prezesa Transparency International Polska, który nie ma wątpliwości, że sytuacja, do której dopuściła Hall, to konflikt interesów:
Eksperci, którzy pisali podstawy programu, nie powinni tworzyć powstających na ich bazie podręczników. Rozumiem sytuację, w której braliby pieniądze za ich recenzowanie, ale nie pisanie.
JUB/”RZ”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186133-czas-wielkich-zniw-na-podrecznikach-najwiecej-kosza-znajomi-bylej-minister-edukacji