wPolityce.pl: sytuacja na Ukrainie coraz trudniejsza i mniej spokojna. Zaczęli ginąć ludzie. Na co dziś jest czas w sprawie Ukrainy?
Krzysztof Szczerski, poseł PiS, były wiceszef MSZ: Obecnie jest czas na cztery konkretne rzeczy. Po pierwsze, to czas na solidarność z Ukraińcami, przygotowanie się na sytuację, która będzie wymagała pomocy natury humanitarnej wobec potencjalnych ofiar i represjonowanych. Musimy być do tego przygotowani również jako społeczeństwo. Wszystkie rodzaje władzy w Polsce muszą się w to zaangażować. Dziś przedstawiamy inicjatywę marszałka Podkarpacia w tej sprawie. To jest województwo najbliższe Ukrainie. Drugą sprawą są sankcje europejskie wobec tych, którzy dopuścili się przemocy wymierzonej we własnych obywateli, a także sankcje wobec ich politycznego zaplecza. Trzeba stworzyć cenę polityki Kijowa. Kolejną sprawą jest wielki plan dla Ukrainy. Unia musi przestać wyliczać cent po cencie Ukrainie. UE wraz ze Stanami Zjednoczonymi czy instytucjami finansowymi musi zacząć rozmawiać o wielkim planie dla Ukrainy.
Co to rozwiązanie miałoby dać? Dlaczego Janukowycz miałby się nim zainteresować?
Chodzi o stworzenie listy konkretnych inwestycji, które złączyłyby Ukrainę z Europą. Do rozwiązania sytuacji na Ukrainie potrzebny jest jednak również silny sygnał wysłany w stronę Moskwy, że polityka nacisków wobec całego obszaru, uznawanie, że to jest obszar kompetencji i praw Rosji, nie będzie akceptowana przez Europę. Unia musi dać jasny sygnał, że Europa będzie zjednoczona w obronie suwerenności Europy Środkowej. Te cztery sygnały i decyzje muszą zapaść i wyjść, również z Polski.
Nie ma pan poczucia, że Zachód znów – tym razem ws. Ukrainy – ciągle gada, a tam giną ludzie...
Tak oczywiście mam takie poczucie. Krew na Majdanie to jest hańba Europy. Tak samo, jak hańbą Europy była krew w Budapeszcie w 1956 roku, Pradze w 1968, w Polsce w 1970, czy 1981. Tym razem niestety w tej hańbie uczestniczyć może rząd Polski, jeśli nie zrobi dziś wszystkiego, by natychmiast powstrzymać przemoc, a także, by przekonać Europę do zaprzestała polityki kunktatorstwa i bezsilności oraz przeszła do polityki czynu i faktów.
Czego spodziewać się można po Rosji? Czy zbliżający się koniec Igrzysk Olimpijskich będzie powodował, że Rosja stanie się bardziej opresyjna wobec Ukrainy?
Jak wiadomo Związek Sowiecki najpierw próbował załatwiać swoje interesy w krajach satelickich rękami przywódców tych krajów. Jeśli więc prezydent Putin będzie konsekwentnie prowadził politykę odbudowy Związku Sowieckiego to w obecnej sytuacji będzie oczekiwał, by Janukowycz jak Jaruzelski w Polsce w 1981 sam rozwiązał problem. Jednak biorąc pod uwagę analogie do czasów, do których odwołuje się Putin, następnym krokiem może być bratnia pomoc ze strony Rosji na Ukrainie. Tego scenariusza bym się nie spodziewał jednak. No chyba że dojdzie do rozlania się konfliktu na całą Ukrainę. Wtedy rzeczywiście może zaistnieć pretekst w postaci obrony interesów Rosjan. Putin rozdał przecież na Ukrainie paszporty rosyjskie. Mieszkańcy Ukrainy to są teoretycznie również rosyjscy obywatele. Możemy mieć więc do czynienia z interwencją prowadzoną pod auspicjami OBWE.
To źle? Może OBWE powinna się zaangażować w tej sytuacji?
To jest błędny kierunek, w który – niestety – brnie Polska i premier Tusk. Do tej pory, jeśli na terenie posowieckim działało OBWE, to de facto chodziło o wojska rosyjskie. One sankcjonowały obecność rosyjską na danym terenie, ale posługiwały się szyldem OBWE. Tak było np. w Gruzji. To nie jest dobra droga. Obawiam się, że Rosjanie mogą wkroczyć na Ukrainę pod sztandarami OBWE. I to zostanie uznane za europejskie rozwiązanie da Ukrainy. Tak nie może być.
"Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!" - mówił w 2008 roku śp. Lech Kaczyński w Gruzji. Jak rozumieć obecnie te słowa?
Tak ostrego konfliktu politycznego i geopolitycznego już bliżej Polski nie będzie. Następnym stadium zagrożenia jest konflikt już w Polsce, u naszych granic. Jeśli ktoś mógł mieć obojętny stosunek do wydarzeń w Gruzji, czy mówić że to daleko i po co się śp. Lech Kaczyński miesza w tak dalekie konflikty, to tym razem tak mówić nie może. Konfliktu już bliżej nie będzie. Mam przekonanie, że prezydent Lech Kaczyński wiedziałby co zrobić w tej sytuacji, że on zachowywałby się zupełnie inaczej. On wiedziałby, jak sprawić, by Polska tworzyła fakty związane z Ukrainą, a nie siedziała, obserwowała i – jak mówił premier Donald Tusk – przekazywała swoją wrażliwość.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186052-szczerski-krew-na-majdanie-to-hanba-europy-sp-lech-kaczynski-wiedzialby-co-zrobic-w-tej-sytuacji-nasz-wywiad