Ulubiony motyw propagandy PO to ten, że Jarosław Kaczyński unika debaty z Donaldem Tuskiem, tchórzy przed nim. Pozwala to całkowicie uniknąć merytorycznej reakcji na program PiS‑u i przesunięcie dyskusji na rozważania, czy debata będzie, czy nie
- pisze na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" Joanna Lichocka.
Publicystka przyznaje rację prof. Jadwidze Staniszkis, która w rozmowie z wPolityce.pl przekonywała, że to pomysł pozbawiony sensu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Staniszkis o propozycji debaty: „Skutki rządów mówią same za siebie. Z Tuskiem nie ma już sensu rozmawiać”. NASZ WYWIAD
Nie będę używała słowa, które dzięki Małgorzacie Tusk robi furorę w potocznym określaniu premiera. Zastąpię je (sorry, taki mamy język) nieco, tylko nieco bardziej uprzejmym, ale równie uprawnionym. Z chłystkiem się nie rozmawia
- pisze Lichocka.
Publicystka "GPC" przekonuje również, że wrzutka Donalda Tuska i Platformy nie utrzymałaby się na powierzchni, gdyby nie pomoc prorządowych mediów.
Prostactwo zabiegu nie udałoby się, gdyby nie rządowi dziennikarze, którzy w telewizjach podporządkowanych władzy pytają, czy Jarosław Kaczyński zgodzi się na debatę, czy nie
- podkreśla Lichocka.
lw, "Gazeta Polska Codziennie"
----------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------
Kup książkę wSklepiku.pl!
"Alfabet Seawolfa" autorstwa Tomasza Mierzwińskiego.Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185835-joanna-lichocka-o-propozycji-debaty-z-tuskiem-z-chlystkiem-sie-nie-rozmawia-sorry-taki-mamy-jezyk