Prof. Staniszkis o propozycji debaty: „Skutki rządów mówią same za siebie. Z Tuskiem nie ma już sensu rozmawiać”. NASZ WYWIAD

Fot. MG/Blogpress
Fot. MG/Blogpress

wPolityce.pl: premier Donald Tusk wyzwał prezesa Jarosława Kaczyńskiego na debatę programową. Wskazał, że w czasie spotkania twarzą w twarz można lepiej poznać kto co ma do zaproponowania. Szef rządu uznał, że prezes PiS unika z nim debat. Jak pani ocenia słowa Donalda Tuska?

Prof. Jadwiga Staniszkis: Obecnie to już nie słowa Donalda Tuska się liczą, ale rzeczywistość, realne skutki rządzenia. Mamy mizerny wzrost, przy sporych środkach unijnych. Ten wzrost jest okupiony obniżeniem standardów społecznych we wszystkich dziedzinach. Widać również obniżenie realne płac, zauważalne statystycznie. Rząd wprowadza absurdalne w polskich warunkach rozwiązania, jak choćby wydłuża wiek emerytalny. Niemcy w tym samym czasie obniżają go do 63 lat, co wzmaga falę migracji z Polski. Skutki rządów Donalda Tuska mówią same za siebie. Sądzę, że z Tuskiem, który zacznie znów swoje PRowskie zagrywki, nie ma sensu już rozmawiać. Jest opozycja, jest rzeczywistość. Krytykuje się skutki rządzenia, a zadecydują wyborcy.

 

Rzecznik PiS również mówił, że jego partia nie widzi sensu w organizacji takiej debaty. Może Jarosław Kaczyński się boi?

Jarosław Kaczyński wygrałby taką debatę. On jest inteligentniejszy, lepiej się orientuje w obecnej sytuacji. Jednak sądzę, że ta debata to byłaby strata czasu.

Polacy są już mniej wyczuleni na PRowskie sztuczki? Tusk może liczyć jeszcze na skuteczność swoich zagrywek?

Mamy pewną zmianę stylu Donalda Tuska i nową politykę PO wobec mediów. Widać więc było pewne zmiany, ale to raczej niuanse. Debata, o której mówił premier Tusk, to byłaby demagogia przeciwko argumentom, a także sprowadzanie na takie obszary, w których nie ma miejsca na rzeczowe argumenty. Z Tuskiem nie warto już rozmawiać. On nie jest ciekawym rozmówcą.

 

Czego się pani spodziewa po reakcji na Kongres programowy PiS? Ktoś się zajmie na poważnie oceną propozycji PiSu?

PiS np. w swoich propozycjach dotyczących polityki płacowej, czy standardów zatrudnienia poszedł w kierunku sygnalizowanym przez „Solidarność”. Ta debata więc w pewnej mierze trwa i jest konkretna np. w środowiskach pracowniczych. Z drugiej strony są realne problemy gospodarcze, a strategia reindustrializacji jest konieczna. To wymaga konkretów.

 

Czy PiS będzie się w stanie przebić ze swoimi propozycjami?

To w największej mierze zależy od mediów. Skąd ludzie mają wiedzieć co tam zostało powiedziane? Znaczna większość odbiorców będzie zależna od tego, co powiedzą komentatorzy czy w jakim duchu będą utrzymane streszczenia Kongresu. Nie wiem, w jakim kierunku to pójdzie. Jednak niektóre fragmenty programu PiSu powinny być adresowane do konkretnych środowisk, które zajmują się daną problematyką. Z pomysłami dotyczącymi sektora zbrojeniowego, czy energetycznego należałoby dotrzeć do tych środowisk i podmiotów, które się tymi sprawami zajmują. Trzeba trafić do ludzi, którzy żyją takimi problemami. Trzeba w ten sposób pokazywać, że jest się alternatywą oraz pracować nadal nad programem.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.