Pracownicy Telewizji Polskiej odpowiadają władzom TVP. "My służymy obywatelom i widzom, wy jesteście sługusami władzy..."

wPolityce.pl
wPolityce.pl

Odpowiedź rzecznikowi TVP (na wypowiedź dla wirtualnych mediów).

Czy może jeszcze coś zdziwić pracownika twórczego, zatrudnionego w Telewizji Polskiej, a osobliwie czy mogą go zaskoczyć wypowiedzi i oceny płynące z Zarządu i wszelkich bezpośrednio podległych mu przekaźników?

Wydawałoby się, że - po doświadczeniach, jakie zafundował nam Zarząd TVP pod wodzą dr Juliusza Brauna - nic już wielce dziwić nie powinno. Wszak można było sądzić - gdzieś jest przecież limes pychy i arogancji, gdzieś jeszcze na wspólnym horyzoncie ludzi wykształconych musi przebiegać Granica dla nierozumnych i szkodliwych decyzji. Wreszcie, zdawałoby się, że jest dość oczywista granica, poza którą nie działają ludzie praworządni, którym powierzono dobro publiczne do nadzoru. Owe granice, jak się okazuje w TVP, są tylko słabością twórców i krepującym gorsetem inteligentów. Zarząd TVP SA im nie podlega, nie wikła się w nie i nie jest nimi do czegokolwiek zobligowany.

Przykładem wyrazistym tej postawy jest reakcja na strajk ogłoszony przez „Wizję”, a wsparty w deklaracji przez pozostałe dwa związki reprezentatywne. Zastraszanie pracowników, dawanie do zrozumienia, że gdy wezmą udział w strajku – to wylecą z grafików i…przestaną zarabiać, zmiany w obsadzie grafikowej, aby potencjalni strajkujący właśnie mieli dzień wolny, zrywanie plakatów, wzmacnianie obsad wartowniczych –to było na porządku dziennym. A dzień przed strajkiem, Zarząd ogłosił ustami Rakowieckiego, że strajk jest nielegalny. Po strajku zaś wyłapywano pojedyncze osoby, aby odpytać, kto z kolegów brał udział w strajku, próbowano tworzyć listy uczestników. Metody żywcem wzięte ze stanu wojennego!

Wczoraj Rzecznik Telewizji publicznej znów błysnął. Kulturą, subtelnością i zdolnością interpretacyjną – wszystko na wspak. Jedno tylko, zawsze i niezmiennie czyni dokładnie według wzoru swego mistrza. Trudno orzec, czy mistrzostwo szlifuje przez stolec, czy inna drogą. Czy po cichu, nim przemówi do narodu, kontempluje mebel zajmowany ongiś przez” mistrza” Jerzego Urbana? Służąc gorliwie swemu mocodawcy rozmija się z prawdą nie bez udziału świadomości i samozachwycenia. Powołuje się znów na nieokazane i nigdzie nieupublicznione ekspertyzy prawne, – ale wiedzmy, że ma ich aż 3! Natomiast, gdy Związek publikuje ekspertyzę prawną potwierdzającą legalność strajku oraz wskazującąna karygodna bezprawność działań Zarządu, zagrożoną karą grzywny, a nawet ograniczenia wolności, w swej odpowiedzi najpierw sięga po argumentum ad absurdum:

Rzecznik Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia, że publikując takie komunikaty, Wizja chce jedynie ciągnąć przez kolejne dni w mediach temat strajku.

Smutne świadectwo niezrozumienia, że walka idzie o wartości, a nie didaskalia. My nie nagłaśniamy strajku, tylko walczymy o telewizję publiczną!

Po czym bezczelnie dodaje:

Decydujące jest to, że wzięło w nim udział tylko ok. 4 proc. pracowników TVP, co mówi samo za siebie - stwierdza Rakowiecki. Najpierw zastraszanie, a potem cyniczne eksponowanie zaniżonej liczby strajkujących! To jest metoda czysto ubecka, którą uświadamiamy sobie czytając akta w IPN. Najpierw kolportowanie fałszywych zarzutów, diagnoz i opinii, a potem odwołanie się do nich, jako do stanu rzeczywistego. I tak fałsz, miał stać się źródłem prawdy! To zaiste była diabelska maszyna. Dlaczego działa ona dziś tak sprawnie w publicznej telewizji?

Skądinąd zastanawiające jest jak łatwo człowiek internowany, jakim był Rakowiecki, potrafi przedzierzgnąć się z ofiary w agresora. Z jaką łatwością przychodzą mu opresyjne działania wobec podwładnych jego zwierzchnika! Z jakąż pogardą mówi: „tylko 4 procent”! Nie wspomni jednak, ze w tej liczbie było niemal 100% realizatorów programów i operatorów kamer, montażystów, charakteryzatorów, wielu dziennikarzy – tych wszystkich, którzy strachu nie znają. Po co zresztą wspominać, skoro 3 dni po strajku wypowiedzenie z pracy przygotowano dla 7 realizatorów z Telewizyjnej Agencji Informacji! Jakże dobrze jest powiedzieć zaledwie 4%, i nie doliczyć uczestników strajku w Oddziałach regionalnych TVP SA. Uderza w tym coś jeszcze, mianowicie bezbrzeżna pogarda wobec twórców, którzy w tej chwili stanowią znikomy procent wszystkich zatrudnionych. Tak, Pan Jacek Rakowiecki, któremu udało się rozłożyć legendarne pismo, gdy był redaktorem naczelnym „Filmu”, zdecydowanie twórców nie lubi.

Trudno porozumieć się z człowiekiem, który wolałby, aby sczeźli artyści i aby telewizja działała bez dziennikarzy, operatorów, montażystów, realizatorów światła i Programu, dźwięku, techniki itd., itd.! Trudno z nim się porozumieć pewnie i z tej przyczyny, że pan Rakowiecki niczego nie tworzy, a my jesteśmy współautorami gigantycznego dorobku TVP SA, którym ten Zarząd wypełnia wszystkie kanały tematyczne. To my jesteśmy kreatorami marki Telewizja Polska, którą Jacek Rakowiecki bezwstydnie i bezprawnie pomaga zniszczyć. Trudno się porozumieć, tym bardziej, że Pan Rakowiecki nie ma pojęcia o zawodach twórczych w telewizji, o ich specyfice i wymogach profesjonalizmu.

Mówiąc szczerze – My tworzymy programy, a Wy chcecie zbić na nich własny kapitał. My zbudowaliśmy markę, a Wy ją niszczycie, My służymy widzom i obywatelom, a Wy jesteście sługusami władzy. My budujemy, a Wy rujnujecie! Nasza wiedza, talenty i doświadczenie stanowią o wartości firmy, Wasze cwaniactwo stanowi i chaosie i jej upadku.

I tak między nami –To Pan, Panie Jacku nie jest w tej instytucji konieczny, tym bardziej, że lubi Pan wraz z Zarządem stawiać się ponad prawem, przypisując sobie nienależny przywilej orzekania o nielegalności strajku. Nam próbuje Pan nieustannie zamykać usta, gdy tymczasem to Pan, winien niestrudzenie milczeć!

Zarząd ZZPTiTMP Wizja

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.