W ubiegłym roku, na mocy urzędniczych decyzji, z rodzicami rozłączono ponad 1,8 tys. dzieci. Aż co piąte odebrano matce i ojcu wyłącznie z powodów socjalnych – biedy w domu.
Są to oficjalne dane rządowe. To skandal, bo wielu rodziców nie jest winnych takiej sytuacji, a państwo zamiast im pomóc jeszcze ich prześladuje
– mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Judyta Kruk z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców.
Odebranie dziecka to, w świetle prawa, ostateczność. Najpierw pracownik socjalny, kurator czy asystent rodziny powinien wesprzeć rodzinę tak, aby poprawić sytuację dziecka. (…) Z naszych obserwacji wynika jednak, że rzadko ma to miejsce. Nie zawsze jest to zła wola urzędników, często są oni przeciążeni pracą, brak im odpowiedniej wiedzy, doświadczenia i infrastruktury
– podkreśla Judyta Kruk.
Przedstawicielka Fundacji Rzecznik Praw Rodziców alarmuje, że znowelizowana 4 lata temu ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, pozwoliła na odbieranie dzieci z domu przez urzędników, zanim zadecyduje o tym sąd.
Pojawienie się na poziomie ustawowym szerokiej definicji przemocy przy zastosowanej nazwie – ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – sugeruje, że to rodzina jest źródłem przemocy. Jest to sprzeczne z polską konstytucją, która w kilku artykułach podkreśla, jak dobrą i ważną dla społeczeństwa instytucją jest rodzina
- mówi Judyta Kruk.
I dodaje:
W zachodnim ustawodawstwie stosuje się sformułowanie o przeciwdziałaniu przemocy domowej, co nie stygmatyzuje rodziny. Warto wiedzieć, że za przemoc jest również uznawane niezapewnienie dziecku odpowiednich warunków materialnych.
JUB/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185571-co-piata-decyzja-o-odebraniu-dziecka-motywowana-jest-bieda-rodzicow-kto-dal-panstwu-takie-prawo