Prof. Kleiber: „Debata o tragedii smoleńskiej odbędzie się, bowiem jest nieunikniona. Jednak to już nie ja będę jej promotorem”. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: wystąpił Pan kilka miesięcy temu z propozycją zorganizowania debaty eksperckiej dotyczącej katastrofy smoleńskiej i jej przyczyn. Pana propozycja wywołała ogromne emocje. Czy dziś, po ich ustaniu, wyobraża Pan sobie powrót do pomysłu zorganizowania debaty?

Prof. Michał Kleiber, prezes PAN: Tak, jak mówiłem wcześniej, do debaty na temat Smoleńska będzie musiało niestety, podkreślam niestety, dojść. Kontrowersje nie opadają, a według mnie nie ma lepszego sposobu do złagodzenia sporu, który obejmuje znaczną część społeczeństwa, niż uczciwa rozmowa na warunkach pełnej jawności i pełnej merytoryczności przedstawianych faktów. Przy czym wielką rolę przypisuję udziałowi tzw. strony trzeciej, czyli tych, którzy do tej pory nie byli zaangażowani w spór. To oni, de facto powinni być arbitrami w tej sprawie.

 

O jakiej stronie trzeciej Pan mówi? Kto miałby pełnić rolę arbitrów?

Mówię o fachowcach z najróżniejszych dziedzin, którzy powinni brać udział w konferencji. Wbrew temu, co media mi przypisywały, nigdy nie proponowałem dyskusji dwustronnej, czy obrad w wąskim gronie. Zawsze mówiłem o otwartej konferencji z udziałem również ekspertów zagranicznych, którzy by pomogli obalić idiotyczne podejrzenia czy sformułowania, ewentualnie powiedzieliby, jakie badania należałoby wykonać, by uzyskać przekonujące dla większości, zdecydowanej większości, społeczeństwa argumenty. Taka debata odbędzie się w przyszłości, bowiem ona jest nieunikniona. Jednak zapewne to już nie ja będę jej promotorem.

 

Jednak dla wielu osób to właśnie Polska Akademia Nauk jest najlepszą instytucją predestynowaną do organizacji takiej debaty. Czy w Pana ocenie PAN powinien być organizatorem tej rozmowy?

Gdy wyszedłem z propozycją debaty, to miałem na myśli i tak sądziłem. Jednak dziś nie mam zdania na ten temat. Zbyt silne są emocje po obu stronach sporu, bym chciał wystawiać na szwank reputację instytucji, którą kieruje. Obecnie nie ma warunków do rozmowy, ale wierzę, że w przyszłości takie warunki zaistnieją.

 

Kiedy to się może stać? Jak długo emocje będą uniemożliwiać debatę dotyczącą Smoleńska?

To zależeć będzie od tego, jak zdefiniujemy emocje. Emocje w nielicznych grupach będą zawsze. Na pewno przez dekady, a może i dłużej. Sądzę, że emocje w znaczącej części społeczeństwa, jak obecnie, gdy wiele osób kwestionuje oficjalne przyczyny tragedii, będą widoczne krócej, ale dostatecznie długo, by było to powodem do najwyższego zmartwienia.

 

Emocje zdają się normalne, gdy wiele osób widzi luki w oficjalnej wersji wydarzeń oraz nie znajduje odpowiedzi na podstawowe pytania.

Jeśli nie odbędzie się debata, spotkanie na ten temat to sprawa smoleńska również w szerszych grupach społecznych będzie sprawą na lata.

 

Co Pan sądzi o dotychczasowych ustaleniach ws. Smoleńska? Pan przyjmuje jakąś stronę tego sporu?

W tej sprawie deklaruję neutralność i zostaję przy swoim stanowisku. Jestem legalistą, opowiadam się za tym, by obecnie uznać za właściwy raport oficjalny. Jednak jednocześnie uznaje, że należy znaleźć odpowiedzi na wszystkie wątpliwości i pytania, jakie padają. Swojego stanowiska nie artykułuję. To by przecież podważało sens mojej propozycji. Takiej propozycji nie może zgłaszać ktoś, kto wie co się stało w Smoleńsku. Nie wypowiadam się na ten temat. Zresztą nie jestem specjalistą od katastrof lotniczych. Mówiłem jednak wielokrotnie, że strona rządowa nie przedstawiła odpowiednich analiz, a z drugiej strony zarzuty, które padały, nie były dostatecznie udokumentowane. To był jeden z tematów, który wierzyłem mógłby się stać tematem dodatkowych analiz w wyniku organizacji takiej debaty.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.