Szykany za prawdę: kuratorium drobiazgowo skontrolowało szkołę, bo nauczycielka... krytykowała rząd Tuska. Doniósł poseł PO

Poseł Roman Kaczor z prezydentem; fot. romankaczor.pl
Poseł Roman Kaczor z prezydentem; fot. romankaczor.pl

Zbrodnia niesłychana, nauczycielka historii ośmieliła się na lekcji wyrazić niepochlebnie o rządzie Donalda Tuska! Reakcja władzy musiała być błyskawiczna - po donosie posła Platformy szkołę skontrolowało kuratorium oświaty. Przestępstwa na razie nie wykryto, ale sprawa jest w toku.

To mogłoby brzmieć śmiesznie, gdyby nie było szokującą rzeczywistością. Sprawa dotyczy jednego z liceów ogólnokształcących na Dolnym Śląsku, a wywołał ją parlamentarzysta PO, Roman Kaczor. Jak informuje "Gazeta Wrocławska", skierował on list do dolnośląskiego kuratorium oświaty, w którym zarzucił nauczycielce, że krytykuje na lekcjach premiera i rząd oraz  skupia się na "przedstawianiu swoich poglądów politycznych, ocenie rządu oraz komentowaniu polityków".

W odpowiedzi na skargę posła, kuratorium zarządziło drobiazgową kontrolę szkoły.

Wizytatorzy wzięli pod lupę wszystkie programy nauczania z trzech lat wstecz. Sprawdzane były wszystkie dokumenty związane z nauczaniem historii w liceum, nie tylko te dotyczące klas Doroty Semeniuk-Kwaśnickiej, ale także innego nauczyciela tego przedmiotu

- opisuje gazeta.

Poseł twierdzi, że jego list był reakcją na skargi rodziców. Tyle że kontrola, jak wynika z nieoficjalnych informacji,  nie wykazała żadnych uchybień. Uczniowie przyznają, że nauczycielka dużo mówi na lekcjach o polityce, ale nie widzą w tym niczego złego.

Zawsze tak robiła. Mówi to, co myśli. A rządy komentuje niezależnie od tego, jaka partia jest u władzy

- "Gazeta Wrocławska" cytuje relacje uczniów.

Absolwent szkoły, obecnie prawnik, podkreśla, że nauczycielka w ten sposób kształtuje wśród młodzieży postawę obywatelską.

Co ciekawe, Roman Kaczor, który teraz sprzeciwia się polityce w szkole, jeszcze trzy lata temu w tym samym liceum chciał zorganizować spotkanie z wicemarszałkiem Sejmu Stefanem Niesiołowskim. Był to rok wyborów parlamentarnych. Najstarsi uczniowie mieli już prawa wyborcze

- przypomina gazeta.

Wtedy parlamentarzystom Platformy "polityka" w szkole jakoś nie przeszkadzała...

JUB/gazetawroclawska.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.