Rodziny części rodzin ofiar tragedii smoleńskiej chcą ponownego przeprowadzenia badań dotyczących obecności materiałów wybuchowych na wraku rządowego tupolewa, który uległ katastrofie w Smoleńsku, oraz w próbkach pobranych z ciał ekshumowanych ofiar – dowiedział się portal wPolityce.pl. 1 lutego 2014 roku wniosek w tej sprawie skierował jeden z pełnomocników.
W piśmie mecenas Pszczółkowski wnosi o ponowne przeprowadzenie procedury badania obecności materiałów wybuchowych w rządowym tupolewie, a także o dopuszczenie do badania próbek instytucji i ekspertów zagranicznych, z wyłączeniem tych pochodzących z Federacji Rosyjskiej.
Wnoszę o dokonanie wyboru instytucji naukowej posiadającej certyfikat ISO 17025 w zakresie badań w kierunku wykrywania materiałów wybuchowych i produktów ich rozkładu.
Wnoszę o zobowiązanie wybranej instytucji do udziału we wszystkich czynnościach zmierzających do wydania opinii, w szczególności ponownego pobrania prób na terenie lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, a w przypadku zarządzenia ekshumacji kolejnych ciał ofiar do pobrania prób w tym zakresie.
Wnoszę o zapewnienie pełnomocnikowi wykonujących prawa pokrzywdzonych udziału w czynnościach śledztwa zmierzających do pobrania prób i wydania opiniotwórczych
- czytamy we wniosku pełnomocnika.
W uzasadnieniu swojego wniosku mecenas wskazuje na niespójne sygnały dotyczące obecności materiałów wybuchowych w Smoleńsku. Przypomina, że opinia skierowana do prokuratury po przeprowadzonych badaniach próbek w śledztwie smoleńskim „zawierała błędy techniczne, faktograficzne i merytoryczne”, jest „wewnętrznie sprzeczna, niejasna i niepełna”. W związku z tym do instytucji wydającej opinię, CLK, wysłano zlecenie na uzupełnienie opinii. Jednak biegli odmówili dalszych prac.
Pełnomocnik we wniosku wskazuje jednak, że przymuszanie CLK do dalszych prac jest bezcelowe i niekorzystne dla śledztwa.
Instytucja ta nie jest w stanie sprostać wymogom stawianym w tym postępowaniu tak przez prowadzących śledztwo, jak i strony postępowania, a działanie biegłych naraża śledztwo me tylko na przewlekłość, ale także związaną z upływem czasu praktyczną niemożność pozyskania coraz szerszego spektrum informacji w procesie opiniowania
- wskazuje mecenas.
Dodaje, że dotychczasowa praca CLK jest mało wartościowa.
Opinia z dnia 23 grudnia 2013 roku nie posiada żadnej wartości poznawczej. Poza tezą ogólną tezą o nie stwierdzeniu obecności materiałów wybuchowych i produktów ich degradacji zawiera dwa wnioski. Wniosek o braku śladów wskazujących na działanie wybuchu punktowego pochodzącego od skondensowanych materiałów wybuchowych w strefach kruszącej i bliskiego oddziaływania oraz wniosek o braku cech charakterystycznych dla wybuchu przestrzennego to znaczy działania mieszanin paliwowo-powietrznych lub pyłowo-powietrznych, mogącego mieć miejsce w kadłubie samolotu.
Wnioski opinii, E -che 90/12, pomijające szereg istotnych do wyjaśnienia zagadnień czynią ją dla śledztwa bezwartościową. Oczywista jest potrzeba ustalenia przyczyny pozytywnych wskazań detektorów i analizatorów materiałów wybuchowych użytych w Smoleńsku, podanie wniosków z oględzin samolotu I li 154 nr boczny 102, rezerwowych foteli czy zabezpieczonych przez Żandarmerie Wojskową w Mińsku Mazowieckim dowodów rzeczowych
- wyjaśnia adwokat.
Dodaje, że z informacji dotyczących CLK wynika, że instytucja ta nie posiada ważnych dla sprawy certyfikatów i uprawnień.
W Polsce nie ma instytucji posiadającej ISO 17025 w zakresie badań w kierunku wykrywania materiałów wybuchowych i produktów ich rozkładu, stąd zasadnym jest wniosek o powołanie do badań instytucji zagranicznej
- tłumaczy autor wniosku.
Mecenas zaznacza, że w obecnej sytuacji błędem jest egzekwowanie kolejnych ekspertyz i uzupełniania opinii od CLK, ponieważ to jedynie przedłuży śledztwo. W ocenie adwokata należy przystąpić do nowych, niezależnych badań.
Wybór instytucji, której zlecone zostanie opiniowanie w sprawie powinien uwzględniać posiadanie certyfikatu ISO 17025 w zakresie badania materiałów wybuchowych. Wyłączenie od opiniowania instytucji mającej siedzibę na trenie Federacji Rosyjskiej jest uzasadnione miejscem i okolicznościami katastrofy. Instytucja której zostanie zlecone opiniowanie musi powtórzyć czynności w zakresie wytypowania i pobrania prób z miejsca zdarzenia i szczątków samolotu oraz szczątków foteli, a w razie możliwości także z ekshumowanych ciał ofiar. W procesie pobierania prób i procesie badawczym powinni mieć zapewniony udział nie tylko prokuratorzy, ale strony i ich pełnomocnicy procesowi
- kończy swoje pismo mecenas.
Jak widać dotychczasowe działania instytucji prowadzących śledztwo smoleńskie w kontekście badań na obecność materiałów wybuchowych nie budzą zaufania części rodzin. Oczekiwanie na to, by sprawą badania obecności materiałów wybuchowych zajęła się zagraniczna, wyspecjalizowana instytucja nie mogą dziwić. Wydają się wręcz bardzo zasadne.
Pytanie, co w tej sprawie odpowie prokuratura.
Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184953-ujawniamy-rodziny-smolenskie-chca-nowych-badan-dot-materialow-wybuchowych-wnioskuja-o-niezalezna-ekspertyze-zagranicznej-instytucji