"Jesteśmy w kontakcie z misjonarzami mimo utrudnionej łączności. Oferujemy polskim misjonarzom ewakuację. Według naszej oceny obecnie to jedyny skuteczny sposób, żeby im pomóc. Natomiast ze względu na charakter ich pracy, ich powołania dla nich jest to ostateczność" - powiedział Wojciechowski.
Gdy otrzymamy jasny sygnał, że proszą o ewakuację, wtedy wraz z partnerami francuskimi przystąpimy do działania
- dodał. Według rzecznika MSZ w kontakcie z misjonarzami jest placówka w Luandzie w Angoli. W poniedziałek w nocy rozmawiał z nimi polski konsul. Na wtorek - mówił - zaplanowane jest spotkanie jednego z wiceministrów SZ z przełożonymi zakonu kapucynów, do którego należą misjonarze.
Apelujemy do polskich obywateli o opuszczenie Republiki Środkowoafrykańskiej. Kilka dni temu zwiększyliśmy nasze ostrzeżenie do najwyższego poziomu, czyli: "opuść natychmiast"
- powiedział Wojciechowski.
Na późniejszym briefingu prasowym w Warszawie Wojciechowski dodał, że według jego wiedzy na terenie Republiki Środkowoafrykańskiej przebywa 35 Polaków. Poinformował, że są to misjonarze i osoby współpracujące z misją.
Według Wojciechowskiego MSZ działa w porozumieniu z francuskimi sojusznikami; w związku z tym francuski konsulat w Bangi będzie świadczył usługi znajdującym się tam polskim obywatelom.
Ponadto- mówił Wojciechowski - MSZ przy wsparciu Francuzów jest gotowe do przeprowadzenia ewakuacji Polaków, o ile "dostanie wyraźną deklarację o gotowości, by z niej skorzystali".
Rzecznik MSZ powiedział też, że resort ma ograniczone możliwości działania, bo Republika Środkowoafrykańska "to jest bardzo rozległy kraj bez sieci dróg i bez możliwości dojazdu".
Dopytywany o sytuację militarną w regionie, Wojciechowski odesłał dziennikarzy do komunikatu MON. Poinformowano w nim, że MON "monitoruje w trybie ciągłym sytuację w Republice Środkowoafrykańskiejoraz pozostaje w stałym kontakcie z francuskim Ministerstwem Obrony".
Zaznaczono ponadto, że MON wspiera apel MSZ do obywateli polskich do opuszczenia terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej.
Co najmniej 75 osób zginęło w ciągu ostatnich 24 godzin w rezultacie walk między muzułmanami i chrześcijanami w Republice Środkowoafrykańskiej.
Walki w Republice Środkowoafrykańskiej wybuchły z nową siłą po wycofaniu się muzułmańskich rebeliantów z koalicji Seleka ze stolicy kraju Bangi w ub. miesiącu.
Według miejscowych źródeł mają one często charakter odwetu na chrześcijanach.
Rebelianci z Seleki zaatakowali m.in. misję w miejscowości Ngaoundaye, w której przebywają m.in. polscy misjonarze i siostry ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza - poinformował portalinternetowy stacja7.pl kapucyn o. Benedykt Pączka. Część misjonarzy schroniła się w centrum edukacyjnym misji. Jak powiedział o. Benedykt, słychać odgłosy strzelaniny, w tym z broni ciężkiej.
Misjonarze i misjonarki są pozbawieni pomocy, ale nie chcą zostawić swoich podopiecznych - m.in. sierot i niewidomych.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184775-ministerstwo-spraw-zagranicznych-namawia-do-ewakuacji-misjonarzy-z-republiki-srodkowoafrykanskiej