Ponad pół miliona dzieci w Polsce nie dojada, bo ich rodziców nie stać, by "zapewnić im przynajmniej w co drugi dzień posiłek z mięsa, drobiu, ryby lub odpowiednika wegetariańskiego". Nie stać ich też, by „przynajmniej kilka razy w tygodniu kupić im świeże owoce lub warzywa" - donosi GUS
- alarmujące dane GUS przybliża czytelnikom „Rzeczpospolita”.
Czytając ostatnie dane Urzędu nie sposób zapomnieć o radach i sugestiach, jakie politycy Platformy Obywatelskiej formułowali swego czasu w tej sprawie.
Pamiętam, jak ja chodziłem do szkoły, to wtedy rzeczywiście jeśli ktoś miał bułkę, kawałek czekolady to było "daj gryza". Myśmy grali w piłkę, to wyjedliśmy cały szczaw z nasypu i wszystkie śliwki mirabelki jedliśmy. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada.
Jeżeli pan spyta dzieci czy jadły śniadania, to niestety dużo dzieci w Polsce powie, że nie. Tylko rzecz polega na tym, że kultura jedzenia śniadań w Polsce nie istnieje. Wśród moich znajomych, doskonale pamiętam, ile razy było mówienie: rano nie ma apetytu, on się strasznie długo budzi, nie chce nic rano jeść... To jest zupełnie normalne
- wskazywała z kolei poseł PO.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak eksperci od żywienia z PO oceniają ostatnie dane GUS. Niestety tym razem posłowie zawiedli...
wPolityce.pl jest obrzydliwym, pisowskim, propagandowym paskudztwem i nie chcę mieć z nim nic wspólnego
- rzucił z wdziękiem poseł na Sejm RP, specjalista od śliwek i nasypów.
Choć na początku mówiliśmy, że chcemy rozmawiać o poważnym problemie społecznym Stefan Niesiołowski nie wytrzymał. Odłożył słuchawkę w czasie, gdy próbowaliśmy pytać o biedę, szczaw i nasypy.
Z podobnym wybiegiem spotkaliśmy się próbując rozmawiać z posłanką Julią Piterą. Ta tłumaczyła, że nie zna raportu, więc niczego nie może powiedzieć.
Jak przeczytam raport, to będę komentować
- tłumaczyła.
Pół miliona dzieci nie dojada, ponieważ na jedzenie nie stać ich rodziców. Jak pani to ocenia?
- dociekaliśmy.
Jak przeczytam raport GUS-u to się wypowiem
- nie dawała za wygraną poseł PO.
Niestety Julia Pitera nie chciała nawet ocenić skali problemu, ani wyjaśnić, czy to również jest wynik braku kultury jedzenia śniadań w Polsce. Parlamentarzystka stwierdziła, że dziś nie ma czasu na zajmowanie się tym tematem, ponieważ ma dyżur poselski. Prosiła o telefon we wtorek.
Jak widać posłowie-dietetycy dziś nie mają tak dużo do powiedzenia, jak kilka miesięcy temu.
Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184674-platformiani-specjalisci-od-zywienia-nabieraja-wody-w-usta-glodne-dzieci-niesiolowski-atakuje-pitera-gra-na-zwloke