Ewa Kopacz zamroziła likwidację zamrażarki? Nowe propozycje organizacji prac Sejmu nie mogą ujrzeć światła dziennego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

"Opozycji jesienią 2013 r. udało się w komisji przeforsować reorganizację pracy parlamentu, ale marszałek nie chce poddać propozycji pod głosowanie" – informuje "Rzeczpospolita".

Chodzi o projekt zmian w regulaminie, który daje większy wpływ opozycji na działania w Sejmie i chroni inicjatywę ustawodawczą obywateli.

Jak przypomina gazeta projekt został złożony przez Prawo i Sprawiedliwość jeszcze w 2011 r., jako jeden z pierwszych w tej kadencji. Zyskał akceptację wszystkich partii opozycyjnych, a podczas prac w komisji sprzeciwiała mu się tylko Platforma.

Ale mimo jej sprzeciwu Komisji Regulaminowej udało się przyjąć propozycje. Stało się to pod koniec września 2013 r. Mimo to marszałek Sejmu Ewa Kopacz wciąż nie poddała ich pod głosowanie. Jak podkreśla Kazimierz Ujazdowski to sejmowy precedens.

Do tej pory po zakończeniu prac komisji nad projektami głosowano na tym samym lub kolejnym posiedzeniu

– wskazuje poseł PiS.

Jak twierdzi polityk projekt trafił do tzw. sejmowej zamrażarki. A jej likwidacja jest jednym z najważniejszych postulatów, które wyszły z Komisji Regulaminowej.

Czy to powód zawieszenia w dalszym rozpatrywaniu projektu?

Jak przypomina "Rzeczpospolita"  projektami, które wpływają do Sejmu parlament powinien się  zająć w ciągu czterech miesięcy, ale praktyka jest inna.

To marszałek Sejmu decyduje, kiedy projekt otrzyma specjalny numer, który nada mu bieg. Daje to rządzącym możliwość dowolnego „zamrażania" niewygodnych projektów.

Wedle "pakietu demokratycznego" – jak określa swoje postulaty Ujazdowski – ten okres miałby wynosić maksymalnie pół roku.

W porządku dziennym przyszłotygodniowego posiedzenia sprawozdanie w tej sprawie znalazło się jako punkt do rozstrzygnięcia. O tym, czy znajdzie się w porządku obrad, zdecyduje głosowanie.

.Przedstawiciele koalicji sceptycznie wypowiadają się o tych propozycjach, natomiast ich orędownikami są organizacje walczące o prawa obywatelskie. Podoba im się przede wszystkim zakaz odrzucania projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu.

PO obiecywała oddanie głosu obywatelom. Musi pamiętać, że wyborcy będą chcieli ją z tego rozliczyć

– mówi Maria Jaraszek z Instytutu Spraw Obywatelskich.

ansa/ Rzeczpospolita

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych