Antoni Macierewicz, będący od kilku tygodni ofiarą zmasowanej nagonki części polityków i mediów, w TVP odpierał stawne mu zarzuty.
Czy pan wie, ilu żołnierzy spośród 1200-osobwego kontyngentu, który został wprowadzony na początku 2007 roku zginęło w czasie, gdy byłem szefem SKW? To może ja powiem państwu – jeden. Oczywiście każda śmierć jest straszna i tragiczna, ale chcę podziękować tym żołnierzom SKW, którzy po 4 miesiącach szkolenia i dobierania się, po 4 miesiącach pracy potrafili osiągnąć tak wspaniały wynik. Wie pan dlaczego to było możliwe? Tylko dlatego, że nie uległem szantażowi i presji, by powierzyć misję w ręce hochsztaplerów i tych, którzy byli dezawuowani przez wszystkie służby
- tłumaczył odnosząc się do powtarzanych oskarżeń o przyczynienie się do śmierci polskich żołnierzy w Afganistanie.
Dodał, że skuteczność pracy kontrwywiadowczej możliwa była m.in. dzięki współpracy z USA.
Zawarliśmy układ z Amerykanami – Polacy byli chronieni przez SKW i miała ona dostęp do najważniejszych informacji kontrwywiadu wojskowego. Udało się dzięki temu uchronić żołnierzy przed niebezpieczeństwami
- wskazywał były szef SKW.
Dodawał, że również fałszywy jest zarzut, iż do tworzonych przez niego służb przyjmowano ludzi bez doświadczenia i kompetencji.
Byli to ludzie, którzy pracowali w służbach albo wojsku, ale mieli jedną wadę – nie byli związani z sitwą WSI, GRU i nie byli szkoleni przez KGB. To była ta szkodliwa wada, z powodu której kierowany jest teraz atak. Bo tylko ludzie kierowani przez KGB i GRU byliby zaakceptowani przez tych, którzy robią dziś tę hecę. Mamy do czynienia z wynoszeniem pod niebiosa ludzi, którzy byli uformowani przez najbardziej zbrodniczą formację, która była wymierzona w Polskę – GRU była formacją odpowiedzialną za Katyń, nastawioną na niszczenie Polski
- tłumaczył poseł Macierewicz.
Odnosząc się z kolei do ludzi WSI poseł Macierewicz dodał:
WSI, ludzie, którzy byli kształtowani przez GRU i KGB są dzisiaj stawiani za wzór, a to była formacja, o której słusznie powiedział pan Konstanty Miodowicz, że była kontyngentem pomocniczym GRU, a funkcjonariusze byli kimś, kto powinien straszyć w muzeum komunizmu. To słowa głównego analityka ds. służb w Platformie Obywatelskiej.
Były likwidator WSI wskazał również, że ostatnia publikacja "Gazety Wyborczej" o rzekomym audycie sp. Zbigniewa Wassermanna jest kłamstwem.
Wiadomo, że nie było audytu – przyznał to nawet pan Radosław Sikorski, więc zostawmy na boku te konfabulacje. Audyt polega na tym, że audytowany o tym wie. Były różnorodne dokumenty, w których byli żołnierze WSI żalili się, że ich nie przyjęto do WSI, a oni mają takie wspaniałe zasługi. Rzeczywiście, przyjmowałem tylko tych, którzy mogli wykazać, że nie ciągną się za nimi żadne nieprawidłowości. Stąd wiele zarzutów – między innymi taki, że polskie kontyngenty mają chronić Amerykanie. Nie ma czegoś bardziej absurdalnego niż to, że mieliśmy dobrą współpracę z Amerykanami.
Odpowiadając na pytanie o sprawę wynoszenia dokumentów z SKW, Macierewicz odesłał do orzeczenia prokuratury.
Najważniejsze w tej sprawie jest to, co powiedziała prokuratura i sąd: żadne takie czyny nie zostały dokonane, nie było takich czynów, jak ujawnienie, wynoszenie czy przenoszenie ściśle tajnych informacji poza gmach SKW. W ogóle takich czynów nie było. To stwierdziła nie tylko prokuratura, ale sąd. To orzeczenie, które jest zamknięte.
Zwracając się do prowadzącego rozmowę Piotra Kraśki poseł Macierewicz wskazał:
Może pan powtarzać za Palikotem i "Wyborczą" to pytanie, by wbić ludziom do głowy fałszywe tezy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184425-macierewicz-punktuje-kraske-ludzie-z-wsi-szkoleni-przez-kgb-i-zwiazani-z-gru-sa-dzisiaj-stawiani-za-wzor-moze-pan-powtarzac-za-palikotem-i-wyborcza