Kamiński odpowiada na zarzuty "Wyborczej": To oczywista bzdura. Nie pisze się o faktach, a wyjmuje się pewne informacje z kontekstu, tak żeby na czytelnikach zrobić wrażenie rzekomej afery

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

To jest bzdura. Mija już siedem lat od tych wydarzeń i teraz nagle wraca jakaś fala oskarżeń wobec Antoniego Macierewicza w kontekście likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych

- mówi na antenie TVP Info Mariusz Kamiński, były szef CBA, wiceprezes PiS, odnosząc się do zarzutów "Gazety Wyborczej", która twierdzi że po przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2007 roku ze specjalnych komputerów kontrwywiadu skopiowano i wyniesiono bazę danych tysięcy agentów.

Przypomnę, że wtedy był powszechny konsensus, że poza SLD wszystkie ugrupowania parlamentarne opowiedziały się za rozwiązaniem tej formacji, która po roku 1989 w ogóle nie była weryfikowana; o której wiadomo, że kilkuset oficerów było przeszkolonych przez rosyjskie o służby specjalne. Zdrowy rozsądek, doświadczenie życiowe wskazuje, że część z tych osób mogła być zwerbowana przez Rosjan. Nie można tolerować w wolnej Polsce funkcjonowania takiej formacji

- podkreślił Mariusz Kamiński, stanowczo odpierając wszelkie podejrzenia nieuczciwej gry politycznej. Zaprzeczył, że udziałem Antoniego Macierewicza było pojawienie się jakichkolwiek danych czy nazwisk.

Doniesienia GW o tym, że w 2007 roku wyniesiono dane z komputerów służb kontrwywiadowczych, odpowiedział:

To jest oczywista bzdura. To są proste rzeczy do wyjaśnienia. Mielibyśmy do czynienia z ogromną aferą. Minęło 7 lat od tamtej pory. Ale wiemy jak to wyglądało. W 2007 roku dokumenty z weryfikacji WSI zostały przewiezione do Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta. I to jest ten cały problem rzekomego wynoszenia dokumentów. One zostały zdeponowane w kancelarii tajnej BBN, w Kancelarii Prezydenta, potem po jakimś czasie zostały przewiezione znowu do Ministerstwa Obrony Narodowej. Nie ma tu żadnej tajemnicy w tej sprawie. Nie ma żadnego drugiego dna. Zachowane zostały wszystkie procedury.

Jego zdaniem doniesienia są celowym atakiem na Antoniego Macierewicza.

Nie ma przypadku w tym, że ten atak jest związany z osobą Antoniego Macierewicza a nie z tymi rzekomymi zagrożeniami, jakie w roku 2007 miały mieć miejsce

- stwierdził.

Zapytany o to, dlaczego atak pojawił się teraz, odparł:

Myślę, że to jest kwestia sprawy smoleńskiej, którą Antoni Macierewicz prowadzi. Ciągle zadaje trudne dla rządzących pytania, podnosi te kwestie, z dużą determinacją dąży do wyjaśnienia wszystkich wydarzeń związanych z tragedią smoleńską. To jest wielu środowiskom na rękę

- powiedział i dodał:

To coś niedopuszczalnego, żeby tak brutalnie atakować polityka. To, co robią ludzie Palikota, oskarżając polityka o śmierć żołnierzy jest czymś absolutnie niedopuszczalnym. Wcześniej zginęli też żołnierze w Iraku i w Afganistanie. Nie wolno wykorzystywać ich śmierci do ataku na jednego polityka. To jest po prostu niegodziwe. Pamięć o tych żołnierzach wymaga szacunku.

Zdaniem Mariusza Kamińskiego, jeśli parlament zdecyduje o powołaniu komisji ws. WSI, możliwe będzie wyklarowanie wielu kwestii, ale to temat zastępczy.

Jeśli powstanie taka komisja, jestem przekonany, że prawda o WSI po raz kolejny ujrzy światło dzienne. Nie mamy powodów, by obawiać się tej komisji. To, co jest irytujące, to to że to jest komisja historyczna. Antoni Macierewicz już od 7 lat nie pełni funkcji szefa kontrwywiadu wojskowego i przez taki okres czasu rzekome nieprawidłowości powinny być już dawno wyeliminowane

- podkreślił Kamiński, wyjaśnił jednak dlaczego PiS uważa powołanie tej komisji za zbyteczne.

Nie dlatego, że czegokolwiek się obawiamy, wręcz przeciwnie. Ale to jest temat zastępczy. Naprawdę mamy bardzo poważne problemy z korupcją w naszym kraju, problemy społeczne, bezrobocie, a mamy mówić o historycznych wydarzeniach sprzed 7 lat. Oczywiście, jeśli będzie taka decyzja parlamentu, absolutnie się tego nie obawiamy, ale to dyskusja zastępcza.


Były szef CBA podkreślił, że sprawa opisana przez "Wyborczą" jest zupełnie nieprawdziwa i spreparowana:

Nie pisze się o faktach, a wyjmuje się pewne informacje z kontekstu, tak żeby na czytelnikach zrobić wrażenie jakiejś nowej rzekomo afery.

mall / TVP Info

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych