Nowicka wyprowadza religię ze szkół: „Prędzej czy później to się stanie”. W zamian przyjdzie gender, na koszt Unii...

Nowicka odbiera "Paradę Równości"; fot. profil Wandy Nowickiej na Facebooku
Nowicka odbiera "Paradę Równości"; fot. profil Wandy Nowickiej na Facebooku

Wprowadzenie religii do szkół było wielką pomyłką i naruszeniem konstytucji – uznała  wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, która w Sejmie otworzyła konferencję "Świecka Szkoła".

Bardzo nam jest daleko od świeckiej szkoły i nie wiem, czy bardzo bym się myliła, gdybym stwierdziła, że oddalamy się i od tej wizji i od konstytucyjnie zapisanego rozdziału państwa od Kościoła

– użalała się Nowicka, która na wysłuchanie obywatelskie pt. "Świecka Szkoła" zaprosiła  do Sejmu m.in. przedstawicieli bliżej nie znanego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.

Lekcje religii katolickiej, po wyrugowaniu ich przez komunistów, wróciły do polskich szkół ponad 20 lat. Dla Nowickiej była to „wielka pomyłka”.

Ten błąd, czyli wprowadzenie religii do szkół, a zatem naruszenie podstawowej zasady neutralności światopoglądowej państwa, został popełniony

– mówiła, dziwiąc się, że w polskich szkołach nadal króluje jedna religia, mimo istnienia przepisów, które „powinny tę sytuację neutralizować.”

Mam na myśli kwestię prawie całkowitego braku zajęć z etyki w szkole

– twierdziła, odtwarzając zdartą płytę przeciwników Kościoła.

Dodała, że katecheza w szkołach prowadzona jest bez żadnej kontroli państwa nad treściami programowymi.

Wiemy, że religia w szkołach bardzo często jest wykorzystywana jako platforma do szerzenia konkretnego światopoglądu

- mówiła o wierze towarzyszącej Polakom od ponad tysiąca lat.

Według Nowickiej nie ma kontroli państwa nad metodologią i sposobem prowadzenia lekcji religii.

Nie raz słyszymy o bardzo poważnych naruszeniach prawa w tym zakresie, łamaniu praw uczniów, niestosownych zachowaniach katechetów i katechetek

- oskarżała.

Podsumowując swój występ, doszła do wniosku, że "wprowadzenie religii do szkół odbyło się z bardzo poważnym naruszeniem konstytucji polskiej" i wyraziła nadzieję, że prędzej czy później religia ze szkół zostanie wycofana.

Dla przypomnienia pani Nowickiej, zgodnie z przepisami prawa oświatowego rodzice mogą wybrać czy dziecko będzie chodzić na lekcje etyki, religii, czy nie będzie uczestniczyć ani w jednych, ani w drugich. Czy to jest dyskryminacja?

Zarówno lekcje etyki, jak i religii organizowane są na wniosek rodziców. Przepisy te dotyczą wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych. Gdzie tu łamanie konstytucji?

Uczniowie mają dwie godziny lekcji religii tygodniowo; liczba godzin może być zmieniona jedynie za zgodą biskupa. O wymiarze liczby lekcji z etyki decyduje dyrektor szkoły. Nierówność?

Z danych Systemu Informacji Oświatowej przekazanych przez MEN wynika, że w roku szkolnym 2012/2013 lekcje religii organizowane były w 26 391 szkołach, a etyki w 1 276; w 1 381 placówkach nie było ani lekcji religii, ani lekcji etyki. Religii uczyło 29 449 osób, a etyki - 1 173 osoby (kwalifikacje do nauczania etyki miało 1 769 osób). Jak więc mają się do rzeczywistości twierdzenia Nowickiej o „prawie całkowitym braku zajęć z etyki w szkole”?

Nowicka podkreślała też, że lekcje religii w szkołach są bardzo kosztowne.

Rocznie wydaje się na to z budżetu państwa ok. 1,3 mld zł. To są naprawdę kwoty niebagatelne

- oceniła.

O tym, że gender wychodzi taniej - bo ideologię, w której gustuje pani wicemarszałek dofinansowuje Unia Europejska – wspomnieć zapomniała. Ale czy w nagonce na lekcje religii nie chodzi o to, żeby polskie dzieci zamiast modlić się do Pana Boga kłaniały się bożkom (i boginiom) gender?

JUB/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.