„PiS uprawia polską politykę na Majdanie. To jak się zachowują, jest nieodpowiedzialne. Jeśli politycy PiS pojechali do Kijowa dolewać oliwy do ognia, Bóg ich pokarze - powiedział wiceprzewodniczący PE i szef dolnośląskiej PO Jacek Protasiewicz na antenie Radia RMF FM.
Zdaniem Jacka Protasiewicza Polska ma prosty plan ws. Ukrainy.
Pomagać w takim zakresie w jakim Ukraińcy tego oczekują. Najgorsze gdybyśmy chcieli teraz pouczać i wtrącać się w ukraiński dialog wewnętrzny, który jest trudny, bardzo trudny i którego konsekwencje mogą być i historyczne i ciężkie moralnie. Naprawdę, każde rozwiązanie może skutkować czołgami na ulicach Kijowa. Mówię serio, mówię poważnie.
- powiedział eurodeputowany PO. Zdaniem Protasiewicza Janukowycz cały czas ma mandat do sprawowania włądzy wynikający ze zwycięstwa w demokratycznych wyborach.
Co więcej, ci, którzy dzisiaj uważają, że on leży ma łopatkach i władza na Ukrainie leży na ulicy - tak jak mówił kiedyś Jacek Kuroń i trzeba po nią sięgnąć - bardzo się mylą. Bo naprawdę mobilizacja w armii jest duża. Wystarczy spojrzeć do internetu, żeby zobaczyć jak czołgi ładowane są na platformy kolejowe i żołnierze mówią, że jadą do Kijowa na Majdan
- przestrzegał polityk PiS.
Najgorsze co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy zachęcali opozycję do boju i potem wziąć odpowiedzialność za ofiary na ulicach Kijowa
– dodał. Protasiewicz nie wyklucza, że ukraińska opozycja powinna przyjąć ofertę wejścia do rządu złożoną przez wiktora Janukowycza.
Ja bym prosił: "Uważajcie, ale też miejcie świadomość, że odrzucenie tej oferty może usprawiedliwiać twardsze, ostrzejsze, radykalne kroki ze strony Janukowycza". Bo może powiedzieć: Proszę bardzo, złożyłem ofertę. Ale to nie są ludzie, którzy chcą rozmawiać, oni chcą przejąć siłą władzę, więc musimy tej władzy bronić, bo ona ma legitymację demokratyczną.
- wyjaśniał Protasiewicz.
Zdaniem eurodeputowanego szanse na przeprowadzenie przyspieszonych wyborów prezydenckich, czego domaga się opozycja są - niewielkie.
Być może z tego żądania ustąpią na rzecz innych rozwiązań, które będą wystarczające, żeby zawrzeć kompromis z prezydentem Janukowyczem
- powiedział. Miał jednak problem, by wytłumaczyć się z własnego zachowania.
Czy w czasie, gdy na Ukrainie dzieje się to, co się dzieje, balowanie to jest najlepszy pomysł?
- zapytał dziennikarz. Odpowiedź na to pytanie najwyraźniej sprawiła Protasiewiczowi pewien kłopot.
Ale proszę powiedzieć to Polakom... Czy jest żałoba narodowa w Polsce lub na Ukrainie? Proszę mi powiedzieć...
- próbował "odbijać piłeczkę".
Ale pan jest wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Wrzucanie na Twittera zdjęć: "Tak się bawi Świdnica", w sobotni wieczór, kiedy tam w Kijowie ludzie giną...
- kontynuował Konrad Piasecki.
A giną? Kto zginął w Kijowie w sobotę? Proszę mi podać nazwisko, liczbę osób... (...) Ja tam pojechałem jako poseł ziemi dolnośląskiej i wiceprzewodniczący, żeby wręczać nagrody zasłużonym świdniczanom, wyróżnionym przez media lokalne, które były organizatorem tej imprezy. I teraz mówienie, że mają tego nie robić i tylko...
- bronił się Protasiewicz.
Nie, oni niech się bawią, ale pytanie jest takie: czy pan powinien się bawić z nimi?
- dopytywał reporter.
Ale jak zostałem zaproszony tam jeszcze w listopadzie i obiecałem, że przyjadę i wręczę te nagrody, to co mam powiedzieć? Nie jadę, bo co? Niech mi pan powie, panie redaktorze, co się nadzwyczajnego dzieje?
- udawał Greka polityk. I płynnie przeszedł do ataku na polską opozycję.
Oni uprawiają polską politykę na Majdanie
- stwierdził.
Jeżeli pojechali tam po to, żeby dolewać oliwy do ognia, to kiedyś Pan Bóg ich za to pokarze. Bo naprawdę, to jak się zachowują, jest nieodpowiedzialne. A ja mam informację, że pojechali tam głównie po to, by namawiać opozycję ukraińską do zaproszenia jednego z liderów opozycyjnych do Kijowa. Czego ukraińska opozycja sobie nie bardzo życzy.
- przekonywał. I dodał jeszcze:
Mówienie o tym, że wszyscy powinniśmy być na Majdanie i cała Polska powinna głosić "Bóg wie co", żałobę narodową... Pojechali tam, żeby uprawiać polską politykę i rozgrywać ukraińskie sprawy, które są najwyższej wagi, na potrzeby wewnętrznej wojenki, w której po uszach tkwią. No bo, czy Adam Hoffman wcześniej zajmował się sprawami ukraińskimi? No nie. Jest zagończykiem pisowskim do spraw kampanijnych. Pojechał na Majdan, żeby uprawiać polską politykę, a nie żeby pomagać Ukraińcom. Zdaje się, ze oni niekoniecznie tego oczekują.... Doradztwa ze strony PiS-i....
- emocjonował się Jacek Protasiewicz.
ansa/ RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184112-jacek-protasiewicz-straszy-pis-jesli-pojechali-do-kijowa-dolewac-oliwy-do-ognia-bog-ich-pokarze