Przekręty na warszawskich kamienicach. Biznesmen odkupił prawa do budynku za 50 zł, żąda 5 mln odszkodowania

fot. Wikimedia Commons, CC 3.0, autor: Darwinek
fot. Wikimedia Commons, CC 3.0, autor: Darwinek

Na reprywatyzacja odebranych dekretem Bieruta nieruchomości biznesmeni i deweloperzy zarabiają dziś krocie. Wystarczy znaleźć spadkobierców upaństwowionej kamienicy, tanio odkupić od nich prawa do majątku i czysty zysk gotowy.

Od 1995 r. Warszawa boryka się z problemem oddawania upaństwowionych w 1945 r. nieruchomości. Kłopot jest tym większy, że wiele gruntów i budynków to dziś tereny publiczne. Taka sytuacja ma miejsce m. in. na placu Defilad, gdzie kilkadziesiąt zwróconych działek utrudnia realizację projektów w tej okolicy.

Problemy potęguje fakt, że miasto coraz częściej oddaje nieruchomości nie spadkobiercom, ale osobom, który odkupili od nich prawa majątkowe. Taki proceder ma miejsce aż w jednej trzeciej przypadków.

Ile płacą biznesmeni za prawa do nieruchomości? Trudno to określić, sami zainteresowani na ten temat milczą. Jednak znane są przypadki, gdzie za prawa majątkowe do kamienicy z kilkudziesięcioma mieszkaniami zapłacono kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jednak niebywałego targu dokonał najbardziej znany warszawski kamienicznik.

Biznesmen kilka lat temu kupił udział w prawach do nieruchomości w centrum Warszawy, a po jakimś czasie dokupił prawa do stojącej tam kamienicy. Zapłacił spadkobierczyni... 50 zł. jednak kobieta nie sprzedała mu roszczenia do gruntu pod kamienicą. Tłumaczył się, że bez gruntu nie zyskał de facto nic, a właścicielem nieruchomości stanie się gdy uzyska prawa do ziemi. Jednak umowa za 50 zł otworzyła mu drogę do żądania od miasta ponad 5 mln zł. Sąd Okręgowy przyznał biznesmenowi 1 mln odszkodowania - za bezumowne korzystanie z budynku. Sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego, jednak odmówił on rozstrzygnięcia.

Naszym zdaniem to umowa pozorna, narusza podstawowe poczucie sprawiedliwości. To, że tak wielką wartość można zyskać za tak małą cenę, budzi ogólny sprzeciw

- powiedziała pełnomocnik miasta mecenas Izabella Korneluk "Gazecie Wyborczej".

Ostateczna decyzja w sprawie wciąż nie zapadła, jednak biznesmen wraz ze spadkobierczynią rządzą nieruchomością bez skrupułów. Doprowadzili do eksmisji lokatorów kamienicy, którym miasto musiało zapewnić mieszkania socjalne.

Sam biznesmen znany jest w Warszawie z drastycznych metod działania: winduje czynsze lokatorów kamienic, które przejął, ściąga za długi. Jego osoba kojarzona jest także ze sprawą Joanny Brzeskiej - działaczki ruchu lokatorskiego, której ciało spalone żywcem w niewyjaśnionych okolicznościach odnaleziono w lesie. Nie wiadomo ile kamienic posiada. Prawa do nieruchomości uzyskuje różnorakimi sposobami: występuje w imieniu spadkobierców, czasem zapisuje budynki na matkę. O sprawie przejmowania warszawskich kamienic pisała także w tygodniku "wSieci" Maja Narbutt.

Takich biznesmenów jak opisany powyżej jest więcej. Biznes przejmowania warszawskich kamienic za grosze kwitnie w najlepsze. Ze sprawą przejmowania kamienic publicyści i lokalni działacze wiążą także podpalenia budynków na warszawskiej Pradze. Wygląda na to, że sprawa może być o wiele bardziej skomplikowana i niebezpieczna niż widać na pierwszy rzut oka.

mc,gazeta.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.