Beata Kempa o gender: "To rzeczywiście jest taka ideologia jak marksizm, jak leninizm, jak nazizm"

zdjęcia: PAP/Bartłomiej Zborowski
zdjęcia: PAP/Bartłomiej Zborowski

Każda ideologia, która prowadzi do totalitaryzmu jest szkodliwa. Do totalitaryzmu, nihilizmu albo cywilizacji śmierci - jak to mówił Jan Paweł II - mówi w rozmowie z Super Ekspresem posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa. Przewodnicząca parlamentarnego zespołu "Stop gender" porównuje gender do nazizmu i marksizmu.

Definicja gender jest tak rozległa i tak nieostra, że można się w tym pogubić - i właśnie o to chodzi jej wyznawcom. Dlatego trzeba sięgnąć do korzeni. Jako pierwszy zaczął się tym zajmować biolog Alfred Dinsey, a podwaliny pod definicję dał John Money, który dokonał eksperymentu na hermafrodytach. Zachęcał, abyśmy poszukując swojej tożsamości, swojej osobowości, oddzielili naszą płeć biologiczną od tzw. płci społeczno-kulturowej. Lub inaczej: stwierdził, że owa płeć społeczno-kulturowa jest ważniejsza niż biologiczna

- mówi posłanka SP Beata Kempa, która uważa, że tych dwóch płci rozdzielać nie wolno.

Dlatego, że jest to niezgodne z prawami natury, z prawami ludzkiego organizmu. Biolodzy czy genetycy bez trudu obalają tę podstawową tezę gender

- twierdzi posłanka.

(…) to rzeczywiście jest taka ideologia jak marksizm, jak leninizm, jak nazizm. Te ideologie kończyły się totalitaryzmem. Każda ideologia, która prowadzi do totalitaryzmu jest szkodliwa. Do totalitaryzmu, nihilizmu albo cywilizacji śmierci - jak to mówił Jan Paweł II. (…) Jeżeli spojrzymy na kolejne odsłony tej ideologii, to wyraźnie to widać. O ile o możliwości zmiany płci w wyniku przemyśleń ze swojego życia mogą dywagować osoby dorosłe - i nam nic do tego - to walczyć trzeba z wprowadzaniem zabaw, które ja nazywam eksperymentami, dla dzieci w okresie od narodzin do wieku czterech lat w celu poszukiwania przez nie swojej płci

- ostrzega Kempa, która kieruje parlamentarnym zespołem ds. gender. Posłanka twierdzi także, że nie ma nic do posłanki Grodzkiej z Twojego Ruchu Janusza Palikota, która chciała w tym zespole uczestniczyć.

Jestem chrześcijanką i nigdy nikogo nie potępiam. (…) Przecież była na jego posiedzeniu. Nie wyrzuciłam jej za drzwi. Tylko, że ja nie lubię obłudy i kłamstwa. (…) członkowie zespołu "Stop gender" przyjęli deklarację ideową, że są przeciwnikami małżeństw homoseksualnych, że są przeciwnikami adopcji dzieci przez takie pary, że będą wspierać politykę prorodzinną, że są przeciwko ustawie o uzgodnieniu płci - a przecież to jest sztandarowa ustawa Anny Grodzkiej. Czyli ona przeczy sobie. Tak naprawdę to ja dbam o jej przyszłość. Bo jako członek naszego zespołu byłaby mało wiarygodna dla swojego elektoratu

- mówi przewrotnie Beata Kempa. Kilka cierpkich słów poświęciła Jarosławowi Gowinowi.

(…) nie ma pomysłu na swoją formację (…) mimo wszystko - jest skrajnym liberałem. Konserwatystą stał się dopiero wtedy, kiedy pomyślał o swoim własnym projekcie, co miało miejsce, gdy się pokłócił ze swoim szefem. (…) Jest liberałem, a udaje konserwatystę

- mówi Kempa.

źródło: se.pl/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.