Niespokojna noc na Ukrainie. Koniec rozejmu w Kijowie: barykady znów płoną, zginął jeden z milicjantów, są ranni

Twitter/PzFeed
Twitter/PzFeed

Po dwóch dobach rozejmu w Kijowie w piątek późnym wieczorem doszło do starcia między milicją a przeciwnikami rządu, którzy stoją na barykadach przy ulicy Hruszewskiego, na dojeździe do dzielnicy rządowej. Jedna osoba została ranna - podały media.

W jednej z dzielnic Kijowa został zabity 27-letni milicjant. Na jego głowie widnieje rana postrzałowa – informuje MSW. Wcześniej ukraiński portal news.liga.net podał, że ciało funkcjonariusza znaleziono niedaleko koszar Berkutu.

Jak informuje służba prasowa MSW funkcjonariusza znalazł ochroniarz, który pracuje niedaleko na budowie. Mężczyzna usłyszał strzały i pobiegł w ich kierunku. Według świadka z miejsca zdarzenia miały zbiec dwie osoby.

MSW Ukrainy poinformowało, że rozejm naruszyli protestujący, którzy "sprowokowali milicję do użycia siły". Na Hruszewskiego znowu zapłonęły dziesiątki opon i wzmógł się hałas. Demonstranci, których jest kilka tysięcy, rytmicznie uderzają pałkami w metalowe beczki.

Według stacji telewizyjnych milicja oddała w kierunku demonstrantów strzały z broni gładkolufowej. Nie wiadomo, kim jest ranny i jakie odniósł obrażenia.

Z komunikatu MSW wynika, że z ustawionej przed milicyjnym kordonem barykady przeciwników rządu w stronę milicji zaczęły lecieć kamienie i koktajle Mołotowa. Popierająca opozycję telewizja internetowa Hromadske TV poinformowała z kolei, że to milicja otworzyła ogień do protestujących, którzy w odpowiedzi zaczęli strzelać w jej stronę fajerwerkami.

MSW oświadczyło, że zajścia sprowokowali obecni na barykadach radykałowie. "Nie zważając na długotrwałe negocjacje między opozycją a władzami i ustalenia między nimi, niekontrolowane przez liderów protestów ugrupowania radykalne znów zaczęły prowokować milicję do użycia siły" - czytamy w komunikacie resortu.

Kilka minut później MSW opublikowało kolejny komunikat, w którym podało, że w jednej z dzielnic Kijowa został zabity 27-letni milicjant. Na jego głowie widnieje rana postrzałowa.

W godzinach popołudniowych resort uprzedzał, że w Kijowie trwają przygotowania do prowokacji, której wynikiem ma być "jeszcze jedna ofiara". "Zgodnie z uzyskanymi informacjami potencjalna ofiara zostanie raniona pociskiem kalibru 5,45 mm" - głosił opublikowany wówczas komunikat.

Rozejm między protestującymi a milicją ogłoszono w czwartek, by opozycja mogła przeprowadzić rozmowy z prezydentem Wiktorem Janukowyczem o uregulowaniu konfliktu.

W środę w zamieszkach przy zablokowanej przez siły MSW dzielnicy rządowej śmierć poniosło co najmniej pięć osób; cztery z nich zabito z broni palnej. Opozycja mówi, że do demonstrantów strzelali snajperzy.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.