TYLKO U NAS! Jan Olszewski o komisji śledczej ws. weryfikacji WSI: „Premier powinien się poważnie zastanowić, czy opłaca mu się powołanie takiej komisji...” NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Sp5uhe/Wikipedia.org
Fot. Sp5uhe/Wikipedia.org

wPolityce.pl: Coraz głośniej mówi się o powołaniu komisji śledczej, która miałaby zająć się weryfikacją WSI. Jak pan ocenia ten pomysł? Dlaczego wracamy do sprawy sprzed tylu lat?

Jan Olszewski, były premier, były przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI: Pomysł został zgłoszony przez działaczy Twojego Ruchu. Na razie trudno powiedzieć, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie Platforma Obywatelska. Ona zdaje się ma inny pomysł na wniosek dotyczący komisji. Jednak rozumiem, dlaczego PO – przy ogólnym wspieraniu linii TR i pomysłu na rozliczenia „zbrodni Macierewicza” – ma w tym zakresie wątpliwości i zachowuje ostrożność. W Platformie być może są przytomniejsi ludzie i zdają sobie sprawę, że nie ma żadnych podstaw, by powołać taką komisję. Nie da się w tej sprawie niczego wymyślić.

 

Podobne stanowisko zajęła prokuratura, umarzając sprawę nieprawidłowości przy weryfikacji żołnierzy WSI. To zamyka sprawę?

Prokuratura nawiązuje do spraw oczywistych. Wystarczy przeczytać ustawę, by się zorientować, że ani przewodniczący komisji weryfikacyjnej, ani jej członkowie nie byli funkcjonariuszami publicznymi. Ustawa dotycząca likwidacji WSI była bardzo szczególna, ale przypomnę, że ona została uchwalona ogromną większością głosów. Niemal wszyscy posłowie PO – poza Bronisławem Komorowskim – również byli „za” tą ustawą.

 

Skoro powołanie komisji śledczej jest bezzasadne, dlaczego w pana ocenie padł taki pomysł? Czemu służy ta medialna burza?

Sądzę, że działalność Antoniego Macierewicza jest dość dokuczliwa dla różnych osób. W tej sytuacji wniosek i pomysł na komisję śledczą, pochodzący ze środowiska pana Palikota, jest naturalny dla tego środowiska. On znalazł poparcie z tych przyczyn, o których mówię. Jednak zdaje się, że pewne czynniki w Platformie Obywatelskiej powinny mieć duże wahania. Powołanie tej komisji stawia na porządku dziennym np. sprawę okoliczności jej pracy. Ona nie mogła dokończyć działań.

 

Problemy zrobiły się poważniejsze pod koniec działań komisji, gdy pan był jej przewodniczącym.

Rzeczywiście byłem kolejnym przewodniczącym komisji. Wtedy działania komisji w sposób świadomy, z premedytacją zostały zablokowane. Nie pozwolono nam wypełnić zadań. W tym czasie ponad 800 oficerów wciąż czekało na weryfikację. Oni czekali na rozstrzygnięcie ich spraw. Jednak to zostało zablokowane. I to w sposób oczywisty.

 

Dlaczego?

Ówczesnej grupie rządzącej zależało na tym, by nie dopuścić do zakończenia prac komisji. Skończyło się to tym, że komisja nie mogła sporządzić sprawozdania z działalności, ponieważ – poza mną, czyli przewodniczącym – dokonano zaboru akt. Dokonała tego Służba Kontrwywiadu Wojskowego.

 

Ostatnie tygodnie pracy komisji stały się powodem do ataku na pana. TVN24 w materiale o WSI informowało, że pan w podejrzanych okolicznościach wywiózł akta komisji z SKW. Dlaczego zdecydował się pan na ten krok?

Rzeczywiście w jednej z audycji ukazał się materiał dotyczący historii weryfikacji WSI. Podano przy okazji nieprawdziwą wiadomość, że akta w trybie niemal porwania zostały wywiezione z siedziby SKW i przewiezione do BBN. Taką decyzję podjąłem z bardzo prostego powodu. Nie byłem uprawniony do wstępowania do SKW. Sytuacja, w której siedzibą komisji weryfikacyjnej była SKW, powodowała zatem, że za każdym razem musiałbym otrzymywać specjalną przepustkę, żeby wejść na teren Służby. W związku z tym przeniosłem akta w miejsce najbardziej do tego powołane, jakim była siedziba BBN.

 

Przy okazji prac komisji śledczej więcej zaskakujących i niepokojących działań wyjdzie na jaw. W pana ocenie komisja śledcza dla kogo będzie bardziej niewygodna?

Jej prace będą niewygodne przede wszystkim dla premiera. Bo to on odpowiadał za te wszystkie czynności, o których mówiłem. Sądzę, że premier powinien się poważnie zastanowić, czy opłaca mu się powołanie takiej komisji. Wszystko wskazuje na to, że w PO trwa wewnętrzna narada jak sformułować wniosek, żeby sprawa nie zagroziła ujawnieniu bardzo kłopotliwych dla tamtej strony interesów.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ TAKŻE: TVN maluje laurkę dla WSI i wywiera coraz ostrzejszą presję na Donalda Tuska ws. komisji śledczej. Sygnał do ataku dał prezydent Komorowski. Jak zachowa się premier?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych