Żurawski o Ukrainie: „Przewiduję, że nastąpi rozwiązanie siłowe. Nie ma co czekać, trzeba wprowadzać sankcje”. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

wPolityce.pl: coraz bardziej niepokoi sytuacja na Ukrainie. Zdjęcia i filmy pokazują, że kraj stoi na granicy wojny domowej. Czy Polska może coś w tej sprawie zrobić?

Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog: Sądzę, że Polska może próbować uruchomić system sankcji unijnych. Wbrew temu, co mówił premier Donalda Tusk, to nie powinno być odkładane w czasie. Nie jest prawdą, że doświadczenia z Białorusi można prosto przenieść na sytuację ukraińską. Rzeczywiście sankcje w stosunku do reżimu białoruskiego okazały się nieskuteczne. Jednak one były przecież symboliczne, objętych zostało nimi zdecydowanie za mało ludzi. Poza tym skala powiązań z Zachodem w przypadku Białorusi i Ukrainy jest diametralnie inna. Na Ukrainie związki z Zachodem są silne, a to oznacza, że jest na kogo i jak naciskać. Pieniądze oligarchów, których nie ma na Białorusi, a na Ukrainie stanowią warstwę rządzącą, są umieszczone w bankach zachodnich. Duża część ich środków znajduje się w tej czy innej formie na Zachodzie.

 

To należy wykorzystać? W jaki sposób?

Zamrożenie środków, zamrożenie kont byłoby silnym ciosem w oligarchów. A to przełożyłoby się na ich naciskanie na władze w Kijowie. Należy również pamiętać, że sam Wiktor Janukowycz oraz cała jego rodzina stali się już oligarchami. Oni zdążyli się dorobić. W 2004 roku pierwszym fragmentem administracji, który poparł protesty i zmiany była służba dyplomatyczna. Ona obawiała się, że w razie rozwiązania siłowego, dyplomacja będzie miała status taki sam, jak służby dyplomatyczne Białorusi. To się nikomu nie uśmiechało. To wszystko jest powiązane z Zachodem. To trzeba wykorzystać, stwarzając presję na władzę w Kijowie - teraz a nie później. Jeśli celem naszej akcji ma być zmniejszenie niebezpieczeństwa odwołania się władzy w Kijowie do przemocy, to można to zrobić podnosząc koszty takiego rozwiązania. Te koszty trzeba podnieść, nawet jeśli to będzie nieskuteczne.

 

Dlaczego czas ma takie znaczenie?

Przecież po pacyfikacji, po rozbiciu oporu sankcje nie mają sensu. Ich nakładanie wtedy mija się z celem, ponieważ władza już nie cofnie swoich działań i decyzji. Nie ma co czekać, trzeba wprowadzać sankcje. Sankcje nie przeciwko państwu, ale ludziom z list sporządzonych przez ukraińską opozycję. Oni mają przecież nazwiska osób, odpowiedzialnych za decyzje strategiczne i wykonawcze dotyczące represji. Te osoby są znane z imienia i nazwiska. Trzeba sankcjami objąć tych ludzi oraz ich rodziny.

 

Sankcje wystarczą? Może przydała by się również przysłowiowa marchewka, a nie tylko kij?

Oczywiście z drugiej strony potrzebna jest manifestacja otwarcia na Ukrainę, czyli obywateli ukraińskich. Polska ma bardzo dobry argument, nawet jeśli nie będzie on przyjmowany przez państwa UE. Pamiętajmy, że do 2007 roku Ukraińcy mieli darmowe wizy do Polski. Dopiero po wejściu naszego kraju do strefy Schengen, zgodnie z regulacjami grupy, wizy stały się odpłatne. Skoro jednak stosunkowo biedna Polska była w stanie finansować wcześniej wizy dla ukraińskich obywateli, to trudno się zgodzić, by całej Unii na to nie było stać. Można więc zaproponować taki gest i znieść opłaty za wizy. Uczyńmy taki gest i stwórzmy Ukraińcom możliwość uzyskania wiz bezpłatnie.

 

Jak rozumieć to, co dzieje się na Ukrainie, w szerszym kontekście? Jak wygląda sytuacja geopolityczna wytworzona wokół Kijowa?

Unia musi sobie zdać sprawę, że sprawa walk w Kijowie to nie tylko sprawa wewnętrzna tego kraju. Za tym wszystkim stoi Rosja. To, co się dzieje na Ukrainie, to wynik walk między Unią a Rosją.

 

Czego należy się spodziewać po sytuacji w Kijowie?

Przewiduję, że w tej sprawie nastąpi rozwiązanie siłowe. Jednak ono nie będzie skuteczne. To będzie rodzaj stanu wojennego w Polsce, ale mniej skuteczny. Janukowycz nie będzie niczym bowiem szantażować Ukraińców. Siłowe rozpędzenie Majdanu nie będzie więc miało takiego paraliżującego skutku, jak stan wojenny miał w Polsce. Dyktatura ukraińska będzie bardzo niestabilna i się załamie. Sądzę, że Ukraińcy wygrają tę grę, choć będzie taki okres, w którym nie będzie można wspierać państwa ukraińskiego, ponieważ ono będzie rządzone przez siły wrogie. Obecnie należy prowadzić takie działania, które wypromują Polskę jako główny kraj wspierający przemiany na Ukrainie. Unia nie będzie nam w tym znacząco pomagać, ponieważ ma swoje priorytety. My nie mamy wielu środków, ale tyle, by osiągnąć status głównego donatora działania na rzecz przemian ukraińskich, można znaleźć.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.