PKP przegrywa z zimą. Pociągi stoją po kilka godzin w szczerym polu. Bieńkowska jak w "Misiu": "Mogę powiedzieć jedno: sorry, ale mamy taki klimat..."

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Zima znów zaskoczyła. Zwłaszcza PKP. Wielogodzinne opóźnienia pociągów w całej Polsce spowodowała w poniedziałek awaria trakcji kolejowej w Ostrowie Wielkopolskim, wywołana marznącym deszczem. Z powodu oblodzenia sieci ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia.

Swoisty rekord pobił skład Lublin-Wrocław, gdzie pasażerowie - jak informuje Radio Zet - stoją w szczerym polu bez jedzenia i picia, wyjechali wczoraj o 20:00, a dziś w PKP Intercity nie odbierał telefonów.

O całą sprawę zapytana została - w "Faktach po Faktach" tvn 24 - minister Elżbieta Bieńkowska, która po dymisji Sławomira Nowaka zajmuje się również odcinkiem transportu.

Pasażerom stojącym w polu sześć godzin mogę powiedzieć jedno - sorry, ale mamy taki klimat....

- oznajmiła beztrosko Bieńkowska.

A więc jak w "Misiu": skoro jest zima, to musi być zimno! Słuszną linię ma nasza władza. Wydaje się nam, że powiedzenie "Sorry, ale mamy taki klimat" na stałe zagości w języku polskiej polityki.

A poważniej: marznące opady powodujące gołoledź przewidywane są do wtorku rano. Według meteorologów najdłużej utrzymają się w subregionie kalisko-leszczyńskim. Polskie Linie Kolejowe przygotowują się na kolejną trudną noc w związku z wprowadzeniem najwyższego stopnia zagrożenia meteorologicznego. W gotowości jest sprzęt i zespoły techniczne do usuwania usterek, a wszystko po to, by nie powtórzył się scenariusz z poniedziałku. Wiele pociągów utknęło w trasie i zanotowało nawet ośmiogodzinne opóźnienia.

lw, PAP, tvn24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych