Macierewicz odpowiada krytykom: „WSI to było przedłużenie GRU na Polskę. Mówili o tym również ludzie z PO”. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

wPolityce.pl: w Polsce coraz głośniej mówi się o pomyśle powołania komisji śledczej ds. weryfikacji WSI. Okazuje się, że ten plan zyskuje poparcie i wśród współpracowników Janusza Palikota i w PO, która – jak donosi „Rzeczpospolita” - ma swój pomysł na tę sprawę. Co się może kryć za chęcią powrotu do sprawy weryfikacji WSI?

Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS, były likwidator WSI: Nie wiem co stoi za tym planem, wiadomo natomiast, kto za nim stoi. To ci sami ludzie, którzy odpowiadali za przestępstwa i nieprawidłowości w WSI. Znaczącą dla tej kwestii jest również sytuacja wewnętrzna w Platformie Obywatelskiej. Widać pomysł na stworzenie formacji politycznej, łączącej tęsknotę za komunistycznymi służbami specjalnymi z ideologią gender. Taka formacja chce się właśnie wypromować i jest pewna, że dając forum byłym agentom komunistycznym, dając im możliwość prezentacji poglądów w Sejmie i komisji śledczej stanie się skuteczną formułą integrującą aparat władzy i biznesmenów wyrastających z dawnego układu postkomunistycznego. Oni liczą, że taka formuła być może przyciągnie również nowy elektorat do swojej nostalgicznej wizji PRL-u i świata komunistycznego przedstawianego a la James Bond.

 

Komisja śledcza będzie wykrzywiała prawdę o WSI? Czy może będzie forum rzetelnej informacji o tych służbach?

Przecież nie będzie tam mowy o miliardach, które zostały zagrabione, nie będzie mowy o zniszczonym państwie, nie będzie mowy o ludziach, których wsadzano do więzienia za walkę o prawdę o Katyniu, czy za „Solidarność”, czy za walkę o niepodległość. Będzie jedynie kłamliwe i fałszywe przedstawianie historii WSI a la Bond. W taki fałszywy sposób będzie prezentowana np. zbrodnicza formacja, jaką była GRU. A to właśnie GRU ukształtowała WSI. Mówili o tym również ludzie z Platformy Obywatelskiej kilka lat temu.

 

Słysząc to, co dziś mówią politycy PO, łatwo zapomnieć o tym, jakie było stanowisko PO ws. likwidacji WSI.

Przecież jeszcze kilka lat temu politycy PO mówili, że WSI to było przedłużenie GRU na Polskę. I rzeczywiście te służby niczym innym nie były. I dlatego WSI zostały zlikwidowane. Rzeczą charakterystyczną jest, że ci, którzy reklamują obecnie WSI np. wielkie gazety czy telewizje, nie są w stanie wykazać nieprawidłowości w działaniu komisji weryfikacyjnej. Muszą sięgać do zupełnie absurdalnego przekręcania orzeczenia prokuratury, która umorzyła śledztwo w tej sprawie.

 

Umorzenie śledztwa ws. działalności komisji weryfikacyjnej spowodowało sporą burzę w niektórych mediach i środowiskach politycznych.

W działalności komisji weryfikacyjnej nie było żadnych nieprawidłowości. Gdyby były, gdyby była jakakolwiek nieprawidłowość, prokuratorzy dawno już skierowaliby do sądu akt oskarżenia. Oni jednak nie byli w stanie znaleźć żadnych działań sprzecznych z prawem. Dlatego również ci, którzy zostali wykazani w raporcie o WSI, nie sądzili się ze mną. Ze mną sprawy przegrywali.

 

Zarzuca się panu jednak, że w wyniku procesów sądowych Skarb Państwa stracił przez pana spore sumy. Dlaczego tak wiele odszkodowań musiało państwo płacić?

Ludzie wymienieni w raporcie dot. WSI sądzili się z MON. A Ministerstwo, obsadzone ludźmi Platformy Obywatelskiej, szło na ugodę. I z tego właśnie tytułu powstały wysokie kwoty, jakie administracja Donalda Tuska płaciła. To jednak nie jest żadne novum. Pamiętajmy, że identycznie zachowywał się rząd Hanny Suchockiej i Andrzej Milczanowski. Oni po 1992 roku również szli na ugodę ze skarżącymi i dawali im satysfakcję. Mamy więc powielenie po ponad dwudziestu latach to, co działo się w czasie zwalczania uchwały dotyczącej lustracji.

 

Ostatnio stał się pan obiektem wielu ataków, które często okazywały się później nieuzasadnione. Jednak media chętnie organizowały kampanię informowania o rzekomych nieprawidłowościach, jakich miał się pan dopuścić.

O tym, ile warte są te ataki, wiele pokazała ostatnia burza, jaką rozpętano wokół rzekomego tłumaczenia raportu z WSI. Podano, że tłumaczenie zlecono jeszcze przed ujawnieniem tego raportu. Gdyby tak było, to byłoby przestępstwo. W tej sprawie były zarzuty, wielka kampania, aktywność wielu mediów, zaangażowanie w to szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego etc. Tymczasem cały materiał dowodowy stanowiły dwie umowy o zleceniu tłumaczenia Monitora Polskiego, czyli jawnego dokumentu dot. WSI. Mimo tego prowadzono wielką kampanię oszczerstw i potwarzy. Do dziś nikt z kłamców nie raczył powiedzieć słowa „przepraszam”. To pokazuje, iż weszliśmy w taką epokę, w której nie potrzeba żadnej nieprawidłowości, nie potrzeba żadnego błędu, czy winy. Wystarczy, że druga strona dysponuje służbami specjalnymi, mediami i chętnymi do tego typu działań politykami, by przegłosować dowolną rzecz. Weszliśmy w ciekawe czasy.

 

Co jeśli dojdzie do powstania komisji? Będzie pan się stawiał na jej wezwanie?

Oczywiście w posiedzeniach takiej komisji będę brał udział. Będę się stawiał i przedstawiał prawdę o przestępczych działaniach WSI, począwszy od prowadzenia akcji FOZZ, przez nielegalne wydawanie poświadczeń bezpieczeństwa, a skończywszy na handlu bronią. To jedynie niewielki wycinek działalności WSI. Być może warto raz jeszcze porozmawiać o przestępczych działaniach Służb. Jeśli Platforma się do tego przychyli i będzie chciała, by kampania wyborcza toczyła się wokół przestępstw WSI... Sądzę, że patronem tej dyskusji powinien być poseł Konstanty Miodowicz. On w kilku wywiadach nazwał WSI potworkiem, będącym spuścizną po GRU, którą należałoby pokazywać w parku okropności komunistycznych. Poseł personalizował tę sprawę, mówiąc o jednym z byłym szefów WSI. Wielu polityków PO mówiło w ten sam sposób.

 

Platforma niemal cała głosowała za likwidacją WSI.

To dlatego Sejm rozwiązał WSI tak ogromną większością głosów. Dlatego w tym projekcie o rozwiązaniu Służb przyjęto, że wiedza o nieprawidłowościach i przestępstwach musi być ujęta możliwie najszerzej. Ona była utajniana i blokowana przez propagandę, wynoszącą pod niebiosa działania WSI. Niestety jest długa tradycja w Polsce, by bohaterów przedstawiać jako przestępców, a przestępców jako bohaterów. Niestety po dzień dzisiejszy doznaje tego płk. Ryszard Kukliński, którego wciąż ludzie broniący WSI traktują jako przestępce. A to on ratował honor Wojska Polskiego. Atakują go ci, którzy pracowali dla totalitarnego, aparatu komunistycznego.

 

Wśród merytorycznej krytyki raportu z weryfikacji WSI pojawia się często argument, że w raporcie umieścił pan agenturę WSI, co stanowi precedens na skalę światową. Komisja nie ujawniła zbyt dużo nazwisk?

Zamiast powtarzać tezy ludzi w WSI należy sięgnąć do raportu. Jasno w nim widać, że sieć agenturalna jest niezwykle oszczędnie przywoływana. Wedle mojej pamięci nazwiska agentów nie przekraczają 65 osób. To było niemal tyle samo, co lista z 1992 roku. Jednak raport nieporównanie dokładniej opisuje nie agentów, ale funkcjonariuszy WSI. Oni stanowili kręgosłup tej służby i byli szkoleni w Moskwie przez KGB i GRU. Oni rzeczywiście, w liczbie kilkuset, zostali ujawnieni. Tak nakazywała ustawa. I słusznie, bowiem Polacy mają prawo wiedzieć, kto był, kto tworzył aparat ważniejszej dla bezpieczeństwa militarnego Polski służby. Kto miał chronić wojsko? Jeśli mieli to robić ludzie kształtowani przez GRU to nie dziwmy się, że rzeczywistość medialna i polityczna jest kształtowana na korzyść GRU. Taka jest logika rzeczy. Warto uświadomić sobie, że w czasie szkolenia organizowanego przez GRU czy KGB kursanci byli również rozpracowywani. Służby zdobywały pełną, dogłębną wiedzę na temat kursanta. Jeśli stworzono służby wojskowe w oparciu o ludzi tak właśnie kształconych, nie dziwmy się, że ci ludzie nigdy nie złapali choć jednego rosyjskiego szpiega. Po 1990 roku WSI nie złapało ani jednego rosyjskiego szpiega. Kruk, krukowi oka nie wykole...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.