wPolityce.pl: Prokuratura wojskowa informuje, że biegli badający próbki pobrane w Smoleńsku oraz te z ciał ofiar katastrofy smoleńskiej nie zawierają materiałów wybuchowych ani produktów ich degradacji. NPW czeka jednak jeszcze na uzupełnienie opinii, bowiem uznała, że dotychczasowa w niektórych kwestiach nie jest jasna. Pana zdaniem badania są wiarygodne?
Antoni Macierewicz: Prokuratura ujawniła swoją całkowitą bezradność wobec wyjaśnienia kwestii eksplozji samolotu i obecności materiałów wybuchowych. Po dwóch latach niebadania (od kwietnia 2010 r. do sierpnia 2012 r.) i po półtora roku badania (od sierpnia 2012 r. do stycznia 2014 r.) kwestii obecności materiałów wybuchowych prokuratura oświadczyła, że zebrała ekspertyzy wskazujące, że nie było śladów materiałów wybuchowych, ale jednocześnie wczoraj doszła do wniosku, że te ekspertyzy są niepełne i niejasne. W związku z tym potrzebne są kolejne trzy miesiące na ponowne badania. To oznacza, że prokuratura sama zdezawuowała wartość dotychczasowych działań w tej kwestii.
Dlaczego pan tak mówi? Może chodzi o drobną nieścisłość czy wątpliwość.
Gdyby uzupełnienie wymagało dnia, dwóch czy tygodnia pracy to rzeczywiście można byłoby sądzić, że chodzi o drobną wątpliwość czy niejasność, która nie rzutuje na całość stanowiska. Jeśli jednak na uzupełnienie ekspertyzy musimy czekać niemal trzy miesiące, by wyjaśnić wątpliwości i niejasności, to oznacza, że całość działań prokuratury wojskowej w tej sprawie jest niewiarygodna. Prokuratura jest niekompetentna - zarówno ona, jak i biegli, którzy zostali przez nią wskazani. Oni nie dają żadnej gwarancji miarodajnego zbadania tej dramatycznej, trudnej i kluczowej kwestii związanej z tragedią smoleńską.
Bez wyjaśnienia tej sprawy trudno mówić o rzetelnym badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej.
To oznacza, że obecnie obowiązkiem prokuratora generalnego jest przekazanie tego wątku do badania prokuraturze powszechnej, ponieważ wojskowa po prostu się nie nadaje i sobie z tym nie radzi.
Jak w kontekście obecnej sytuacji rozumieć upór prokuratury wojskowej, która nie chciała się zgodzić na obecność pełnomocników rodzin ofiar tragedii smoleńskiej podczas procedury badania próbek? Wiemy, że mec. Pszczółkowski walczył długo o dostęp do całej procedury badawczej.
Zespół parlamentarny od początku postulował obecność przedstawicieli pokrzywdzonych w tej procedurze. W tej sprawie rzeczywiście przede wszystkim występował mec. Piotr Pszczółkowski, ale również inni pełnomocnicy – mec. Bartosz Kownacki i mec. Stefan Hambura – wskazywali, że obecność ich i ekspertów, których byliśmy gotowi wskazać, jest niezbędna. Byłoby lepiej, gdyby śledczy skorzystali z obecności pełnomocników i pomocy ekspertów.
Prokuraturze nie zależało jednak na wzmocnieniu wiarygodności swoich badań.
Od początku było widać, że prokuratura wojskowa nie dąży i nie jest w stanie zbadać tej tragedii. Przypomnijmy, że przez pierwsze dwa lata w ogóle niczego nie badała. Zaczęła badać dopiero po sierpniu 2012 roku. Robi to z takim efektem, że po trzech i pół roku uznaje, że musi jeszcze mieć trzy miesiące na dodatkowe badanie sprawy materiałów wybuchowych. Pokazuje tym samym, że nie jest zdolna do realizacji tego zadania. Trzeba wyznaczyć takich prokuratorów, którzy będą otwarci i będą chcieli współdziałać z pełnomocnikami i niezależnymi ekspertami. Prokuratura wojskowa potrafi tylko kręcić i mataczyć. Nic nie jest w zdolna wyjaśnić.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
---------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------
Warto kupić tę książkę!
"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."
autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka.
Do nabycia wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183334-macierewicz-prokuratura-wojskowa-potrafi-tylko-krecic-i-mataczyc-sama-zdezawuowala-wartosc-swoich-dotychczasowych-dzialan-nasz-wywiad