Operacja Alpy: trzy samochody ochrony, ośmiu oficerów BOR, centrum dowodzenia w hotelu. Premier pojechał na narty…

fot. wpolityce.pl/"Fakt"
fot. wpolityce.pl/"Fakt"

Państwo zdało egzamin! Niewiarygodne? Przy organizacji ferii Donalda Tuska ponoć sprawdziło się doskonale.

Zwykły Polak, jadąc na wakacje, pakuje do auta dzieci, żonę, tonę konserw, a czasem jeszcze babcię, by ugotowała coś na kempingu i dała odpocząć od latorośli. No ale szef rządu zwykłym Polakiem nie jest. Jego wyjazd na wczasy to operacja na skalę całego państwa. I tym razem państwo zdało egzamin z przygotowania ferii premiera. Tuskowie i ochraniająca ich świta to łącznie 16 osób. Jak odpoczywać, to przez wielkie „O”

– zauważa w „Fakcie” Artur Kowalczyk.

Publicysta opisuje eskapadę premiera z żoną, dziećmi i wnukami na zimowe wakacje we włoskich Alpach. Tusk z żoną pojechali partyjną toyotą, syn Michał z żoną i dziećmi własnym samochodem, a córka Katarzyna z narzeczonym kolejnym autem.

Kolumna samochodów była jednak znacznie dłuższa…

Tym razem Tuskowie postanowili zabrać ze sobą funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Według naszych informacji to może być nawet ośmiu oficerów, którzy dojechali na miejsce trzema samochodami – w dwóch luksusowych audi i land roverze!

– czytamy w „Fakcie”.

Nie lada wyzwaniem, poza transportem, było też zakwaterowanie tak licznej gromady. Ale i tu – jak zaznacza gazeta – wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

Premier z rodziną zajęli ogromny apartament z czterema sypialniami, a funkcjonariusze umościli się w sąsiadującym hotelu.

Tu zapewne, poza noclegiem, mają centrum dowodzenia, z którego "dbają, by żadnemu z Tusków – od rocznego Mateusza przez 6-letniego Mikołaja po 57-letniego Donalda – nawet włos z głowy nie spadł."

Rozliczenie kosztów pobytu BOR ma nastąpić po powrocie z delegacji. Rachunek nie powinien być zbyt wysoki, bo wszakże poza „sprawnym państwem” mamy również „tanie państwo”.

JUB/”Fakt”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.