Przeciwko klubowi gogo, który rozpoczął działalność przy Trakcie Królewskim, protestują kombatanci i parafianie pobliskiej archikatedry warszawskiej. Jej proboszcznie wyklucza zbiorowej modlitwy przed lokalem, a związek żołnierzy AK apeluje do władz miasta o interwencję.
Lokal został otwarty w zabytkowej kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu w pobliżu pl. Zamkowego. Jego właścicielem jest firma Event, która prowadzi sieć klubów erotycznych w całym kraju.
O tym, że przy Krakowskim Przedmieściu powstał klub gogo zostaliśmy poinformowani kilka dni temu przez parafian, którzy są zbulwersowani, że takiego rodzaju działalność gospodarcza wkradła się na przepiękny Trakt Królewski
- powiedział PAP w czwartek proboszcz archikatedry warszawskiej ksiądz Bogdan Bartołd.
Dodał, że wspólnie z wiernymi będzie modlił się o to, by takiej działalności tam nie prowadzić. Nie wykluczył też, że parafianie zorganizują zbiorową modlitwę przed klubem. Zaznaczył jednak, żedecyzja o tym, jak wspomóc wiernych w proteście zapadnie w najbliższych dniach.
To reprezentacyjna część miasta. Tuż obok są Kościół Św. Anny - centralny ośrodek duszpasterstwa akademickiego, świątynia Res Sacra Miser, figura Matki Boskiej Pasawskiej, a także PałacPrezydencki, Ministerstwo Kultury, Uniwersytet Warszawski i Akademia Sztuk Pięknych
- powiedział ksiądz Bartołd.
Przeciwko działalności klubu erotycznego zaprotestował Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.
W kamienicy tej (Krakowskie Przedmieście 55 - PAP) mieściła się przez lata zabytkowa aptekaWendego, upamiętniona akcją żołnierzy Armii Krajowej z batalionu +Parasol+, którzy w lipcu 1944 zdobyli w niej leki niezbędne dla ratowania życia uczestników Powstania Warszawskiego
- czytamy w uchwale prezydium Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK.
Apelujemy do prezydent m. st. Warszawy i Rady Warszawy o rozwagę i niedopuszczenie do przekształcenia historycznego traktu w merkantylny śmietnik służący jedynie osiąganiu przezwspółczesnych dorobkiewiczów maksymalnego zysku
- napisali weterani.
Rzecznik prasowy warszawskiego urzędu miejskiego Bartosz Milczarczyk przyznał w rozmowie z PAP, że lokalizacja klubu erotycznego w reprezentacyjnym miejscu stolicy jest "mocna kontrowersyjna",zaznaczył jednak, że kamienica nie jest własnością miasta.
Miasto nie jest stroną w tym sporze - kamienica ma prywatnego właściciela i ma on prawo swobodnego rozporządzania swoimi lokalami
- powiedział rzecznik.
Milczarczyk przypomniał, że kamienica - tak jak cały Trakt Królewski - objęta jest ochroną konserwatorską. Zapowiedział, że prawdopodobnie jeszcze w styczniu miasto zleci stołecznemukonserwatorowi zabytków jej kontrolę.
Będziemy starali się sprawdzić czy remont, który zrobił najemca lokalu w tej kamienicy został przeprowadzony zgodnie z przepisami i sztuką konserwatorską,a także, czy kamienica zachowała swój zabytkowy charakter
- zapewnił Milczarczyk.
Prezes zarządu firmy, która otworzyła lokal Jan Szybawski w oświadczeniu rozesłanym do mediów dystansuje się od sprawy lokalu przy Krakowskim Przedmieściu. W piśmie zaznacza on, że firma zatrudnia w całym kraju ponad tysiąc osób - zgodnie z prawem - od swojej działalności płaci podatki.
Za rok 2013 zasiliła budżet państwa polskiego kwotą ok. 8 mln zł w formie podatków i opłat. Cała bez wyjątku nasza konkurencja w branży klubów gogo zatrudnia ludzi na czarno i płaci podatkijedynie od transakcji bezgotówkowych. (...) Jako przedsiębiorców najbardziej boli nas fakt, że państwo polskie od wielu lat nie robi z tym nic, a bulwersuje się naszym z kolei dwudziestym klubem, z którego kolejne duże pieniądze wpływają do jego kasy
- napisał w oświadczeniu Szybawski.
PAP/ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182761-kombatanci-i-parafianie-protestuja-przeciw-otwarciu-klubu-go-go-przy-trakcie-krolewskim