Rząd hojną ręką wydaje grube miliony złotych na kampanie reklamowe. Bez widocznych efektów...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Przoduje Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale i inne resorty nie zasypują gruszek w popiele. Rząd Donalda Tuska - a konkretnie jego ministrowie - hojną ręką wydaje grube miliony złotych na kampanie reklamowe, których efekty są, delikatnie mówiąc, mizerne.

O sprawie pisze "Rzeczpospolita". Resort kierowany przez Katarzynę Hall, a następnie Krystynę Szumilas wydał na kampanie reklamowe 31 milionów złotych. Największą część reklamowego tortu w MEN "zjadły" rzecz jasna sześciolatki, których rodzice nie chcieli wesprzeć pomysłu rządu w sprawie posyłania dzieci do szkół. Złotówki zostały wydane, a efektów nie widać do tej pory, bowiem zaledwie 15 proc. sześciolatków trafiło do szkół.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie pomogły propagandowe spoty za grube miliony. Do pierwszych klas trafiło zaledwie 15 proc. sześciolatków. Oznacza to, że szkoły pękną w szwach!

Urzędnicy nie są zobligowani budżetowo do tego, by dokładnie określić, jakie efekty informacyjne chcą osiągnąć, a później zbadać, czy to się udało. Dlatego wydane pieniądze są często wyrzucane w błoto

– mówi „Rz" dr Wojciech Jabłoński, ekspert ds. marketingu politycznego.

MEN wydawało pieniądze na ulotki, kampanie promocyjne i spoty reklamowe w, "zaprzyjaźnionych" telewizjach. Wysokie koszty poniosły też dwa inne ministerstwa: Środowiska – ponad 17 mln zł w cztery lata (resort nie podał kwot za 2013 r.) i Rolnictwa – ponad 15 mln zł. Ministerstwa płaciły za reklamy między innymi w sprawach ochrony klimatu, segregacji śmieci i wyjaśniania systemu podatkowego.

Łącznie resorty w latach 2008-2012 wydały 125 milionów złotych.

lw, "Rzeczpospolita"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych