Zdrojewski o pomniku w Smoleńsku: "Przeszkody są cały czas te same. Postępowania prokuratury polskiej i prokuratury rosyjskiej (...) Śledztwo nie musi być zakończone, aby udostępnić nam teren"

fot. www.zdrojewski.info
fot. www.zdrojewski.info

Według szefa resortu kultury pomnik w Smoleńsku może nie powstać w 2014 roku, choć pieniądze na to są.

Przeszkody są cały czas te same. Postępowania prokuratury polskiej i prokuratury rosyjskiej w odniesieniu do wypadku

- tak w rozmowie z Trójką mówił minister kultury Bogdan Zdrojewski.

To już drugi rok z rzędu, kiedy przenoszę środki z rezerwy do rezerwy, z rezerwy jednego roku na następny rok. Jeżeli do końca maja dostanę prawo do dysponowania gruntem, na którym ma być usytuowany pomnik, to oczywiście te środki będą wykorzystane. Już drugi raz realizuję postępowanie przetargowe na materiał, z którego ten pomnik ma powstać. Pomnik jest dość długi, bo ma około stu metrów, więc tego materiału także dużo trzeba. Natomiast jeżeli do końca maja nie otrzymam tych pozwoleń na realizację pomnika to pomnik w 2015 także nie powstanie, tylko w kolejnym roku

- powiedział Bogdan Zdrojewski. Według słów ministra polska strona monitoruje przygotowanie terenu pod pomnik.

Jestem w stałym kontakcie, to znaczy co kilka miesięcy jest wizja lokalna, przymierzanie się do realizacji tego pomnika, uwzględnianie pewnych nowych elementów przekładających się na wskazanie lokalizacyjne, na badania geologiczne

- mówi minister kultury.

Śledztwo nie musi być zakończone, aby udostępnić nam teren, natomiast dopóki dopóty śledztwo obejmuje sam teren, to teren nie jest udostępniany. Ja nie znam meandrów postępowania prokuratorskiego, natomiast wiem, że postępowanie to ogranicza dostęp do terenu. (…) Może stac się tak, że teren będzie dostępny, pomimo niezakończenia postępowania prokuratorskiego

- zadeklarował Zdrojewski, przyznając jednocześnie, że nie da się okreslić, kiedy to się może stać.

Ostatnich wieści brak… Wiemy tylko, że są deklaracje zakończenia postępowania prokuratorskiego, natomiast nie ma żadnych dat

- stwierdził minister.

Bogdan Zdrojewski powiedział także, że odpowie na rezolucję radnych sejmiku województwa małopolskiego krytycznie oceniającą pracę dyrektora Starego Teatru w Krakowie Jana Klaty.

Rozwój kultury odbywa się przez poszukiwania, przez eksperymenty

- powiedział Zdrojewski.

Rezolucję wyrażającą dezaprobatę wobec sposobu, w jaki dyrekcja Narodowego Starego Teatru w Krakowie "wykorzystuje zagwarantowaną w Konstytucji RP wolność tworzenia" przyjęli w poniedziałek radni sejmiku województwa małopolskiego.

W poczuciu odpowiedzialności za racjonalne, efektywne i etyczne wydatkowanie środków publicznych na kulturę, apelujemy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego, aby środki publiczne nie stanowiły podstawy do finansowania rzekomo artystycznych eksperymentów, które w rzeczywistości wymierzone są w poczucie przyzwoitości, normy etyczne i normy współżycia społecznego

- brzmi tekst rezolucji.

Szanuję opinię radnych, ale co innego jest szanować opinie, a co innego poddawać się presji wycofania środków publicznych z finansowania eksperymentów w kulturze. Państwo polskie musi odpowiadać za rozwój kultury. A rozwój kultury odbywa się przez poszukiwania, przez eksperymenty, oczywiście pokazywanie także tradycji, oraz przez zróżnicowanie tej oferty, która w teatrach powinna być szczególnie chroniona

- powiedział Bogdan Zdrojewski w radiowej "Trójce".

Pytany, czy sceny narodowe są dobrym miejscem do eksperymentowania, Zdrojewski powiedział, że ministerstwo kultury wspiera kilkadziesiąt przedsięwzięć teatralnych w ciągu roku w różnych teatrach, także samorządowych.

Są to bardzo różne przedstawienia, adresowane i do dzieci, i do starszych, i do tych, którzy mają poglądy konserwatywne, i do tych, którzy szukają w teatrze absolutnie czegoś nowego, i do młodego pokolenia, i do starszego. Wydaje mi się, że to zróżnicowanie powinno obowiązywać

- podkreślił Zdrojewski.

Szef resortu kultury ocenił, że Jan Klata - dyrektor Starego Teatru w Krakowie - jest dobrym reżyserem.

Czy jest dobrym dyrektorem, to się okaże po trzech latach sprawowania przez niego władzy w Starym Teatrze w Krakowie. Natomiast te wyniki, które osiągnął w roku 2013 są imponujące: 98 proc. publiczności, poprawienie frekwencji na dwóch pozostałych scenach, redukcja zobowiązań wymaganych o 200 tys. i również pierwsze nagrody, jakie ten teatr odbiera po wielu latach

- zaznaczył Zdrojewski.

Według niego, konflikt wokół Starego Teatru w Krakowie "nie szkodzi temu teatrowi, ale też nie za bardzo pomaga".

Konflikt w mojej ocenie w wielu elementach, w których biorę udział obserwując go, niestety nie zawsze ma charakter racjonalny. Natomiast, jeżeli chodzi o debatę o teatrze, to ona niewątpliwie jest potrzebna. Ja z drugiej strony cieszę się, że w Krakowie ta debata została podjęta

- powiedział.

Sam byłem samorządowcem przez ponad 11 lat i bardzo źle znosiłem, jak jakikolwiek minister wtrącał mi się do pracy w instytucjach samorządowych. Wolałbym, żeby ten szacunek był także w drugą stronę, aby samorządowcy jednak nie zwracali się do ministra z rezolucjami, co on ma robić w instytucjach narodowych. Wydaje mi się, że ta odpowiedzialność jest podzielona i powinna być także szczególnie chroniona

- podkreślił Zdrojewski.

14 listopada 2013 roku grupa widzów usiłowała w Starym Teatrze przerwać przedstawienie "Do Damaszku" w reż. Jana Klaty, a kilka dni później w "Dzienniku Polskim" pojawiły się informacje o tym, że z udziału w spektaklu "Nie-Boska Komedia" zrezygnowało siedmioro z 18 obsadzonych w nim aktorów: Anna Dymna, Bolesław Brzozowski, Mieczysław Grąbka, Tadeusz Huk, Ryszard Łukowski, Jacek Romanowski i Krzysztof Zawadzki. Próby do tego spektaklu zostały zawieszone.

Rozmowa dotyczyła także ustawy medialnej. Do jej uchwalenia, według ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego potrzebna jest zgoda wszystkich sił politycznych. Minister kultury dodał, że media publiczne muszą się zreformować. W założeniach przygotowanych przez ministerstwo kultury znajduje się zapis o powszechnej opłacie audiowizualnej. Byłaby ona niższa od obecnego abonamentu, ale płaciłyby ją wszystkie gospodarstwa bez względu na to czy posiadają odbiorniki telewizyjne i radiowe czy też nie.

źródło: polskieradio.pl/PAP/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.