"Gdyby doszło do jakiejś wielkiej wojny, to byłaby ona ogólnonatowska. Nie trzeba by za bardzo namawiać sojuszników: chodźmy razem się bronić. Oni by pędzili do Polski, by agresję zatrzymać jak najdalej od siebie" - przekonywał w TVP Info gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który komentował reformę struktur dowodzenia w polskiej armii.
Od nowego roku w polskiej armii obowiązuje nowy system dowodzenia. Reforma dostosowuje struktury dowódcze do wymogów działań połączonych systemów dowodzenia NATO.
Było siedem takich centralnych instytucji wojskowych, będą trzy z klarownie podzielonymi rolami. Będzie sztab generalny, który odpowiada za planowanie i doradzanie głównym decydentom politycznym. No i dowódca generalny, który będzie dowodził całością sił zbrojnych na co dzień i dowódca operacyjny, który będzie przygotowywał się cały czas na sytuację wojny lub też dowodził użyciem sił zbrojnych w operacjach czy misjach
- wyjaśniał gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Generał uważa, że na wypadek wojny, nasza stutysięczna armia jest "realnym bytem".
Pamiętajmy, że gdyby doszło do jakiejś wielkiej wojny, to byłaby ona ogólnonatowska. Nie trzeba by za bardzo namawiać sojuszników: chodźmy razem się bronić. Oni by tu pędzili do Polski, by jak najwcześniej agresję zatrzymać, jak najdalej od siebie. Myślę, ze gdyby była duża wojna, to w sposób naturalny całe NATO by działało
- wyjaśniał i dodał:
Na zagrożenia selektywne, na ograniczoną skalę, takie jak szantażowanie różnymi zbrojnymi działaniami, to taka armia - dobrze zmodernizowana i zorganizowana - jest wystarczająca.
Według szefa BBN NATO, które kończy misję w Afganistanie będzie musiało się zmieniać i bardziej koncentrować na zapewnieniu „bezpieczeństwa wewnętrznego swojego terytorium”.
Za TVP Info.
TVP Info, kim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182234-gen-koziej-bardzo-pewny-sojusznikow-z-nato-oni-by-pedzili-do-polski-by-agresje-zatrzymac-jak-najdalej-od-siebie