Unia Europejska tropi niezdrową żywność. Biurokraci biorą na cel wędzone wędliny oraz cynamonowe bułki. I de facto ich zakazują...

Fot. foodbynod.blogspot.com
Fot. foodbynod.blogspot.com

Urzędnicy Unii Europejskiej dzielnie zwalczają kolejne zagrożenia, które stają przed wspólną Europą. Brukselscy biurokraci tym razem wzięli na celownik niektóre z przysmaków. Konkretnie dwa: wędzone wędliny oraz cynamonowe bułeczki.

Przepisy, które chce wprowadzić Bruksela krytykują Duńczycy, gdzie cynamonowe pieczywo robi sporą furorę. Projektowane regulacje w jeszcze większym stopniu ograniczają bowiem ilość kumaryny używanej w pieczonych produktach. Jak wyjaśnia portal "Rzeczpospolitej", który opisał problem, kumaryna, która występuje m.in. w cynamonie używanym do wypieku tradycyjnych duńskich drożdżowo-cynamonowych spiralnych bułek, może w nadmiarze powodować uszkodzenie nerek i wątroby. To niepokoi urzędników.

Zgodnie z prawem UE, w produktach spożywczych maksymalna dopuszczalna zawartość kumaryny wynosi 2 mg na kilogram produktu. Dotychczas w Danii nie było żadnych limitów. Duńczycy nie po raz pierwszy protestują przeciw absurdalnym przepisom. Wcześniej sprzeciwiali się rygorystycznym normom związanym z ograniczeniami połowu ryb.

Walka z cynamonem toczy się równolegle z wędzonymi wędlinami. O problemie poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". Tu z kolei ograniczenia wynikają z chęci zmniejszenia zagrożeń powodowanych przez "substancje smoliste w żywności". Polscy przedsiębiorcy zajmujący się wędzeniem wędlin przekonują, że nowe normy spowodują bankructwo wielu firm. Poziom substancji smolistych ma być też badany i ograniczony w rybach, zbożach i małżach. Obecnie wyroby mięsne mogą go zawierać 5,0 mikrograma na kilogram. Od września 2014 r. będzie to 2,0 mikrograma.

lw, dziennik.pl, ekonomia.rp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.