Prof. Szyszko: „rząd destabilizuje sytuację w Lasach Państwowych. To jest polityka, którą można określić, jako zdradę stanu”. NASZ WYWIAD

Fot. MARCIN HOP/Wikipedia.org na lic. GNU
Fot. MARCIN HOP/Wikipedia.org na lic. GNU

wPolityce.pl: w debacie publicznej wraca sprawa prywatyzacji Lasów Państwowych. Od dawna pojawiają się wiadomości, że rząd Donalda Tuska chce sprzedać polskie lasy. Czy obecnie groźba taka jest realna?

Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska: Rząd prowadzi konsekwentną politykę destabilizacji sytuacji w Lasach Państwowych. To jest polityka długofalowa, a rozpoczęła się jeszcze za rządów AWS-UW. Wtedy z Lasów chciano zrobić jednoosobową Spółkę Skarbu Państwa. To była propozycja rządu Jerzego Buzka, ale skończyła się ona wotum separatum ministra środowiska. To doprowadziło do dymisji, ale finał był taki, że powstała społeczna ustawa o strategicznych zasobach naturalnych. W niej napisano, że Lasy nie podlegają prywatyzacji. Jednak w 2010 roku pojawiła się kolejna próba sprzedaży. Wtedy rząd Donalda Tuska postanowił włączyć Lasy Państwowe w sektor finansów publicznych. To znów wywołało protest, udało się zebrać półtora miliona podpisów. Rząd miękko wycofał się z tej propozycji.

 

Co dzieje się obecnie? Rząd znów patrzy chciwym okiem na Lasy Państwowe?

Obecnie znów rząd podjął próbę prywatyzacji Lasów. Tym razem jest ona bardziej zawoalowana. Władza zmienia ustawę o lasach, by Lasy Państwowe miały płacić z kapitału własnego dodatkowo 100 mln rocznie do budżetu państwa. A w latach 2014-2015 z kapitału własnego mają wyłożyć po 800 mln złotych do budżetu. Te propozycje są niezgodne z konstytucją. Ten projekt, który został zamieszczony na stronach ministerstwa, jest bublem prawnym. Jednak boję się, że te środki zostały już włączone w budżet i potrzeby władzy.

 

Wtedy okaże się, że presja rządzących będzie znacznie większa

Rząd będzie siłą przepychał te zmiany w parlamencie. I to bez względu na fakt, że te zmiany są tragiczne. Co więcej, te pieniądze nie uratują budżetu Polski, bowiem on i tak jest w tragicznej sytuacji.

 

Po co w takim razie ten zabieg?

Działania władz zmierzają do tego, by zdestabilizować Lasy Państwowe i ich pozycję finansową. Rząd chce doprowadzić Lasy do bankructwa. W tym kierunku to zmierza. Chodzi o to, żeby zabrać pieniądze Lasów Państwowych i wtedy udowodniać, że spółka jest niewydolna finansowo, że trzeba ją zorganizować inaczej, czyli sprzedać. O to chodzi cały czas. Obecne opłaty nałożone na Lasy nie pozwolą uratować sytuacji budżetowej, ale już sprzedaż lasów polskich może dać polskiemu budżetowi kilkaset miliardów złotych. Tyle może dać gospodarka drzewem, a dodatkowo możemy również sprzedawać ziemię. Sądzę, że to idzie w tym właśnie kierunku.

 

Jak pan ocenia tę politykę, jako były minister środowiska?

To jest polityka, którą można określić, jako zdrada stanu. Polskie Lasy Państwowe są unikatowym organizmem, który zabezpiecza bezpieczeństwo ekologiczne państwa. Lasy są unikatem w skali światowej. One dodatkowo się samofinansują, zapewniają równocześnie wszelkie dobra społeczeństwu, tworzą miejsca pracy itd. Ludzie mają również dzięki nim możliwość zbierania grzybów, czy owoców.

 

Lasy jednak być może muszą również wnosić jakieś opłaty. Skoro mamy kryzys itd.?

Lasy obecnie dają dochód i również obecnie płacą daniny na rzecz społeczeństwa. Poza podatkami wnoszą podatek leśny, który wynosi 120 mln złotych rocznie. To jest poważna suma. To pokazuje, że rządowi zależy jedynie na destabilizacji Lasów Państwowych. A jak się je zdestabilizuje finansowo, władza będzie mogła powiedzieć, że firma sobie nie radzi i trzeba ją prywatyzować.

Rozmawiał KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.