Kaczyński jest zdolny zjednoczyć prawicę. Gorzej jest z ludźmi, którzy go otaczają. Mówię o tych paniach, które szepczą mu do ucha, że zawsze były mu wierne i że nie można nagradzać zdrajców – mówi Rzeczpospolitej prof. Jadwiga Staniszkis. Socjolog mówi także:
- o Polsce Razem Jarosława Gowina:
(…) dla niej sekwencja wyborów jest niewygodna. Jeżeli wszyscy jej liderzy wystartują w wyborach europejskich i nie daj Boże zdobędą mandaty, to zajęci nowym typem działalności nie będą mogli zbudować skutecznie działającej partii. Tak było z Pawłem Kowalem i PJN. A ugrupowanie Gowina najwięcej miałoby do powiedzenia w polityce krajowej. Tym bardziej że zamierza prezentować się jako partia nie oligarchiczna, tylko grupa przywódców, która ma konkretny i niestereotypowy program. Gdyby pokazali nową jakość w polityce, sięgnęli po młodych ekonomistów, wyeksponowali Annę Streżyńską, postawili na deregulację rynku, która oznacza mniejsze wydatki dla konsumentów, to mają szansę się przebić. Ale w programie europejskim nie ma na to miejsca.
- o strategii Platformy Obywatelskiej:
W PO widać strategię ostatnich okopów. Premier Donald Tusk otoczył się ludźmi w pełni od niego zależnymi, bez własnego zaplecza, takimi jak Ewa Kopacz. Poza tym przesunął Pawła Grasia, którego główną umiejętnością jest wpływanie na media, z rządu do partii. Prawdopodobnie jest to próba tworzenia sprzyjającego klimatu wokół PO, dzięki ręcznemu sterowaniu mediami. Już widać, jak zręcznie podrzucane są mediom materiały umożliwiające atakowanie poszczególnych ludzi, np. z PiS. To nie poprawi notowań Platformy, ale utrudni życie PiS.
- o marginalizacji Grzegorza Schetyny:
(…) sposób, w jaki Tusk go potraktował, jego mściwość i małostkowość, wielu ludziom w PO się nie podoba. Wystarczy posłuchać Jana Rulewskiego, który otwarcie mówi, że nie akceptuje oddania pełni władzy premierowi. Inni działacze myślą podobnie. Nieprzypadkowo podczas głosowania nad nowym zarządem partii Schetynę poparła prawie połowa Rady Krajowej. To dowodzi, że w PO narasta niechęć do jedynowładztwa Tuska, które on sam mylnie uważa za przywództwo.
- o perspektywie politycznej dla Prawa i Sprawiedliwości:
PiS powinno dążyć do zjednoczenia całej prawicy. To jest dla nich kluczowa sprawa. A jeżeli to jest niemożliwe, to przynajmniej powinna paść zapowiedź współpracy z Gowinem po wyborach. PiS pokazałoby w ten sposób swoją otwartość, a Gowin miałby perspektywę powrotu do układu rządzącego. (…) Jarosław Kaczyński jest do tego zdolny. Gorzej jest z ludźmi, którzy go otaczają. Mówię o tych paniach, które szepczą mu do ucha, że zawsze były mu wierne i że nie można nagradzać zdrajców. O starych działaczach, którzy wycinali lepszych od siebie i manipulowali prezesem. Oni wszyscy nie chcą zjednoczenia prawicy. A Kaczyński już nad tym nie panuje. Obawiam się, że powrót Adama Hofmana na stanowisko rzecznika partii jeszcze bardziej zabetonuje PiS.
- o otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego:
Kaczyński jest otoczony przez tak ścisły kordon, że mało kto ma do niego dostęp. Być może on nawet nie zdaje sobie sprawy z realiów politycznych. Może nie wiedzieć, że konieczny jest strategiczny skok, nawet kosztem większego radykalizmu. I nie chodzi o takie działania jak sięganie po Piotra Glińskiego. Ta karta jest już zgrana. Wygrana wymaga dynamiki personalnej, programowej, wizerunkowej i wyciągnięcia ręki do polityków z młodszego pokolenia, jak np. Kowal, których się odepchnęło.
- o przyszłości Europy Plus:
Może wystawić listy do Parlamentu Europejskiego, ale nie widać tam ani spójności, ani zapału. Janusz Palikot, który popiera szefa frakcji europejskich liberałów, nie może aspirować do elektoratu lewicowego. Aleksander Kwaśniewski nie ma co liczyć na posadę europejską, m.in. dlatego że jego misja na Ukrainie okazała się nieskuteczna. (…) Myślę, że Kwaśniewski osiądzie na swoich bezpiecznych pieniądzach i nie będzie się angażował w Europę Plus. Tym bardziej że do tej inicjatywy przystąpili ludzie, którzy po prostu chcą dla siebie mandatów. Takie rzeczy się nie udają.
- o Polskim Stronnictwie Ludowym:
Ludowcy bez wątpienia tracą poparcie, ale na własne życzenie. Janusz Piechociński, ku mojemu zaskoczeniu, okazał się słaby w bieżącym rządzeniu. Jego partia nie przedstawiła żadnej koncepcji w sytuacji, gdy zmienia się wspólna polityka rolna Unii. (…) PSL traci wyborców m.in. na rzecz PiS, które dzisiaj lepiej rozumie problemy wsi. Ale PSL mimo wszystko przetrwa jako ugrupowanie parlamentarne. Tak więc paradoksalnie mimo głębokiego kryzysu rządzenia konieczna radykalna zmiana na scenie politycznej może się nie udać.
źródło: rp.pl/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/181880-prof-staniszkis-w-po-widac-strategie-ostatnich-okopow-to-proba-tworzenia-sprzyjajacego-klimatu-wokol-partii-dzieki-recznemu-sterowaniu-mediami